– W tej hali spędziłem kilkanaście młodzieżowych lat gry w koszykówkę, więc przykro mi, że przegraliśmy w takim stylu. Zabrakło nam fizyczności. Musimy przed poniedziałkowym meczem z Twardymi Piernikami trochę odpocząć. Nie ma mowy, abyśmy nie awansowali do playoff! – pocieszał kibiców z Wrocławia kilka chwil po zakończeniu meczu Daniel Gołębiowski.
Bohaterem Kinga w sobotni wieczór był Aleksander Dziewa, który dwójkowymi akcjami z mającym oczy dookoła głowy Jovanem Novakiem (12 punktów, 14 asyst) siał spustoszenie w słabnącej z każdą kolejną minutą defensywie Śląska. Łącznie wieloletni gracz wrocławskiego trafił aż 11 z 15 rzutów z gry.
– Po meczu z Legią czujemy duże zdenerwowanie, bo każdy z nas bardzo chciał ten mecz wygrać. Teraz musimy przekuć to w złość sportową i wyjść z pianą na ustach na Śląsk – mówił przed meczem z WKS Dziewa.
Słowa dotrzymał! 26 punktów to zaledwie o jeden mniej od rekordu kariery Dziewy w PLK. Reprezentant Polski z pomocą Novaka zrewanżował się duetowi Emmanuel Nzekwesi – DeJon Davis za mecz z początku marca z Netto Areny, w którym został przez rywali zdominowany fizycznie, a jego zespół przegrał aż 81:102. Wcześniej w pierwszej rundzie sezonu Dziewa zdobył dla Kinga punkty na wagę zwycięstwa w mecze ze Śląskiem we Wrocławiu.
Pierwszą kwartę sobotniego starcia wrocławianie wygrali jeszcze 21:17, ale później różnica w organizacji gry obu drużyn uwidaczniała się coraz bardziej. Jeszcze na początku trzeciej kwarty na nabitych kibicami do granic możliwości trybunach mieszczącej zaledwie 750 osób hali przy ulicy Twardowskiego było jednak gorąco. Także w gronie niewielkiej grupy fanów z Wrocławia. Chwilę po wznowieniu gry na tablicy wyników pojawił się remis – 45:45.
To był jednak właściwie koniec nadziei kibiców WKS na triumfalny powrót do Wrocławia.
Śląsk w zderzeniu z całkiem agresywną szczególnie po przerwie defensywą Kinga dopadły potężne problemy ofensywne. Przez 7 minut jego koszykarze nie byli w stanie trafić rzutu z gry. Goście unikali wprawdzie strat (zaliczyli ich tylko 11), ale grali statycznie i mieli problemy z kreowaniem dobrych pozycji. Jako zespół zaliczyli o dwie asysty mniej od samego Novaka.
Efekt? W czwartej kwarcie emocji już nie zanotowano. King pewnie prowadził i kontrolował sytuację od początku do końca. Oprócz duetu Novak – Dziewa najskuteczniejszymi graczami gospodarzy byli Isaiah Whitehead (14 pkt) i James Woodard (13).
W zespole wrocławskim 14 punktów zdobył Justin Robinson, 13 Nzekwesi, a 11 Jeremy Senglin. Zadziwiająco słabo – i mało – w ostatnich meczach wrocławian gra sprowadzony w trakcie sezonu z ligi francuskiej Jakub Nizioł. W Szczecinie wyszedł do gry w pierwszej piątce, ale był praktycznie bezproduktywny. Przez 15 minut zdołał oddać zaledwie jeden rzut.
Poniedziałkowy mecz w hali Orbita z Twardymi Piernikami (godz. 17.30) zadecyduje o tym, czy walczący o piąty medal z rzędu Śląsk w tym sezonie w ogóle wystąpi w playoff, rozpoczynając zaledwie 48 godzin później rywalizację z Anwilem we Włocławku. Póki co ma niespełna 48 godzin na to, by wrócić do Wrocławia i przygotować się na walkę z torunianami, których niedawno ograł we Wrocławiu aż 99:76, rozgrywając najlepszy mecz pod okiem Arisa Lykogiannisa.
Nawet, jeśli jednak faktem jest, że wrocławianie są zawsze groźniejszy przy wsparciu swoich wiernych fanów, to ci po ostatnich występach Śląska mogą mieć przed poniedziałkową próbą niemałe powody do obaw.
King dzięki wygranej zapewnił sobie ćwierćfinałową rywalizację z Treflem. Obie drużyny od początku 2024 roku grały ze sobą… 14-krotnie. Połowę z tych meczów tocząc w pasjonującym finale playoff w czerwcu ubiegłego roku. Pierwsze starcie w Sopocie w najbliższą środę.
17 komentarzy
Uhahahaha! Ja to chyba prorokiem jakimś zostanę! Co wrzucam, że bladź dostanie oklep, to bladź oklep dostaje zgodnie z moim życzeniem. Ma się ten power! 😉 To teraz, przez analogię i prawem serii: skoro już chyba trzy porażki z rzędu, to i czwarta się w poniedziałek przydarzy. Szczególnie, że sytuacja jest podobna jak w przypadku Szczecina: tam śląsk wygrał wysoko ostatni mecz, więc się łudził naiwnie, że teraz będzie tak samo. Dokładnie ten sam mechanizm się powtórzy: niedawno wygrali wysoko z Toruniem, to teraz liczą na powtórkę. Ale nic z tego! Pierniki ograły Dziki po świetnej i motywującej końcówce, więc oni są teraz nakręceni… No a wrocławska ściera – dół konkretny i zupełny brak motywacji do wygrania tego ostatniego meczu, skoro za dwa dni w następnym spotkaniu czeka już u siebie wypoczęty Włocławek. Po co niby tam jechać? Żeby dać się upokorzyć i dostać rekordowe -50? No dajcie spokój, to już lepiej Toruń puścić, niech oni się w Anwilu męczą. Zresztą wrocławscy kibice… Po chuj jechali do Szczecina, skoro wiadomo było…? A no tak, właśnie! Dokładnie po chuj tam jechali. Po chuj w dupę rzecz jasna, bo oni tak bardzo lubią, jak im pakuje w odbyt ich własny zespół. No to w poniedziałek dostaną to co lubią po raz trzeci w ciągu tygodnia. Po raz trzeci i ostatni, bo to już będzie koniec, ścierwo zdechnie i można będzie w spokoju grać najważniejszą część sezonu. Obiecuję, że wtedy nawet nie będę tak wykwintnie bluzgał – bo i niby na kogo? Kurwiszcze już nikogo obchodzić nie będzie, a cała reszta ligi obleci.
Olek Dziewa klasa, mniam i oczywiście ;pozdrawia Śląsk ze Szczecina buhahahha
możesz rodzyny z dupy sobie zeźreć i napawać się goryczą swoich wysrywów, kłaniaj się pachołku po-pisowskich dziadów, chłeptałes z dwóch pęt rudego i małego jednocześnie a teraz tutaj cwaniaka zgrywasz chory paparuchu Śląsk Pany a ty jesteś jeb*ny!
Zamiast ubijacz leszczy powinieneś napisać ubijacz Lachów, bo to byś ukra-poliński pomiocie chciał robić. Na razie możesz jedynie smarować się wazeliną, bo przyjadą Toruńskie Pierniki i są dość twarde. Ale pewnie to lubisz. I pamiętaj: w Polsce widły i sierp służą do pracy w polu, nie do zabijania dzieci, kobiet i starców.
Kundelmass szmato gdzie jestes buahahaha
Tego cwela dzis nie bedzie bo wielki slunsk dostał bańki hahaha
Znowu nas sędziowie oszukali, drukowanie niesamowite ale wszystko pod kontrolą, walimy zaraz na pizdę ratlerki z prowincji i jedziemy po tytuł. A frustraci impotenci dupa cicho, sram na was eunuchy. Cała Polska w cieniu Śląska!
Praktycznie nie było komu grac pod koszem. Davis i Penava jak dzieci we mgle, jakby ich nie było. Nzewkezi słaby w obronie, a i w ataku nic nie pokazał. Jak zwykle brak rozegrania… ta drużyna ma chyba najgorzej zbudowany skład ze wszystkich klubów z czołówki i dlatego poza tą czołówkę wypada…
Zastanawiające jest jednak to, że w takim samym składzie byli w stanie zdominować Kinga w poprzednim meczu, jakby dwie różne drużyny. Może po prostu wtedy się udało, a teraz dopiero wychodzą błędy w budowie składu.
Śląsk już jest skończony zostało tylko jeszcze jedno wpierdol od rydzyków i wakacje
hahahaha tak tak ty ku..o bez szkoły,peda..e który nigdy nie był gejem. Jesteś zwykłym internetowym trollem który nigdy nie wyjdzie z ukrycia boś ty piz..czka najzwyklejsza. Mocny jesteś tylko tutaj, na ulicy zwrok spuszczony w glebę jak klasyczny szczur. Co do postawy Śląska to z Twardymi Piernikami koniec sezonu. a ty jesteś dz..ką zwyklą – postaraj się więc żeby mi bryknał.
Co do tytułu. Gwoli ścisłości. Dziewa – Śląsk 2:2. Śląsk wygrał superpuchar i mecz w Szczecinie.
malinowe nosy w tym sezonie to zlepek ludzi nie pasujących do siebie braci King jutro Toruń i powtórka żegnajcie pizdy nie ma tu dla was miejsca auu auu
gdzie jest kugelmass
Nie uczestniczę dziś w merytorycznych konwersacjach. Z rozpaczy idę się pobawić ptakiem swojej starej!
TYLKO WIELKI GÓRNIK!
Cała liga może nam ssać, jesteśmy najlepsi a wy, bladzie, nic nie znaczycie. Wszystkich wyruchamy i Mistrza mamy!!
oo tak, ruchaj mnie w dupę pełną pizdą! uwielbiam brudny seks i perforacje jelita,zwłaszcza przez wałbrzyskiego twardego kutanga!
Jebać śląska, jebać wszystkich
WIELKI GÓRNIK RZĄDZI LIGĄ!!!