STYCZNIOWY OBÓZ KOSZYKARSKI FILIPA DYLEWICZA – INFORMACJE I ZAPISY – TUTAJ>>
Czarni i Start nie zaczęli tego sezonu zbyt dobrze. Czarni i Start nie zaczęli także tego spotkania zbyt dobrze – przez 3 minuty do kosza wpadły tylko 2 rzuty, po jednym z każdej strony. Ten marazm dłużej trwał jeśli chodzi o gości, którzy po 5 minutach przegrywali już 2:12.
W ekipie gospodarzy dobre minuty zaliczał Mikołaj Witliński (13 punktów i 8 zbiórek), który po obu stronach parkietu był wyraźnie lepszy od Klavsa Cavarsa. Zmiana na pozycji środkowego w zespole z Lublina niewiele zmieniła jeśli chodzi o defensywa, ale za to zmiana na pozycji numer 3, na której pojawił się Cleveland Melvin, zmieniła wiele jeśli chodzi o ofensywę. Amerykanin dominował warunkami fizycznymi i szybko zdobył 7 punktów.
Generalnie sporo energii na parkiecie pojawiło się po wejściu rezerwowych Startu – trójka Kacpra Młynarskiego dała nawet gościom prowadzenie 25:22. Duża jakość pojawiła się także na rozegraniu – to były jedne z najlepszych minut Bartłomieja Pelczara w tym sezonie. Atak Czarnych odbudował się po powrocie na parkiet Witlińskiego, który do spółki z Billym Iveyem pozwolił gospodarzom odrobić straty. Lublinianie po dwóch kwartach byli jednak wciąż minimalnie z przodu, głównie za sprawą celnych rzutów z dystansu.
Start chciał wykorzystać niemoc gospodarzy zza linii 6,75 i zrobił krok do tylu. Słupszczanie mieli więc sporo miejsca na obwodzie i w końcu te pozycje na punkty zaczęli zamieniać strzelcy Czarnych – David DiLeo (17 punktów) i Jakub Musiał (15).
Podopieczni trenera Mantasa Cesnauskisa objęli prowadzenie, ale też podkręcili intensywność w obronie – goście oddawali praktycznie same rzuty przez ręce, które były mocno chybione. DiLeo na początku czwartej kwarty trafił kolejną trójkę i było już +12 dla gospodarzy.
Agresja w obronie, nacisk na piłkę – to przytłaczało gości, którzy nie trzymali momentami ciśnienia – Scoochie Smith po jednej akcji rzucił piłką w rywala.
Czarnych to napędziło – kolejne udane akcje sprawiły, że na tablicy wyników zrobiło się 72:52. Lublinianie mieli przestój w ataku – to mało powiedziane. Start w całej drugiej połowie zdobył ledwie 20 punktów, co nie mogło się skończyć dla gości dobrze. Czarni za to nie zdjęli nogi z gazu i przed końcową syreną jeszcze delikatnie powiększyli przewagę – słupszczanie wygrali to spotkanie 82:60.
Pełne statystyki z meczu Czarni Słupsk – Start Lublin >>
STYCZNIOWY OBÓZ KOSZYKARSKI FILIPA DYLEWICZA – INFORMACJE I ZAPISY – TUTAJ>>