Szeroką ofertę oraz pakiet powitalny 1400 PLN znajdziesz u legalnego bukmachera Betcris – TUTAJ >>
Jeszcze rok temu McCollum – świetny łowca punktów, lecz jednocześnie też gracz, który nigdy nie był nawet bliski występu w Meczu Gwiazd NBA – był przez wielu uważany za jednego z najbardziej przepłacanych graczy NBA. Jego ówczesny kontrakt opiewał na 100 mln dol. i obowiązywał przez kolejne trzy lata.
Dwanaście miesięcy później, chwilę po 31. urodzinach, CJ ma podpisaną umowę gwarantującą mu 133 mln dol. w ciągu czterech kolejnych lat.
Pomyśleć, że gdy w połowie sezonu po prawie 9 latach spędzonych w Portland został wytransferowany do Nowego Orleanu wielu kibiców Blazers odetchnęło z ulgą, choć w zamian klub z Oregonu otrzymał właściwie tylko Josha Harta.
Generalny menedżer drużyny z Nowego Orleanu ewidentnie właśnie podziękował McCollumowi za uratowanie swojej posady. Gdy w lutym CJ wzmacniał Pelicans, ci byli poza czołową ósemką Konferencji Zachodniej. Ostatecznie się do niej przebili i w pierwszej rundzie wyrwali dwa zwycięstwa Phoenix Suns.
Skąd taka odważna decyzja klubu z Luizjany? Nie chodzi tylko o aspekty sportowe. Griffin liczy na to, że McCollum – jeden z najbardziej szanowanych koszykarzy NBA, szef związku zawodowego koszykarzy, uratuje karierę Ziona Williamsona. A w z nim – i jego spadających w ostatnich miesiącach, podobno w dużej mierze dzięki wpływowi CJ, wagą – Pelicans wiążą największe nadzieje.
Łącznie dzięki grze w koszykówkę (i talentom wychowawczym oraz dyplomatycznym) CJ McCollum zagwarantował sobie 280 mln dol. Nieźle.
Szeroką ofertę oraz pakiet powitalny 1400 PLN znajdziesz u legalnego bukmachera Betcris – TUTAJ >>
1 komentarz
[…] chętni. Pelicans wierzą jednak, że aby zachować Ziona w formie, wystarczy zapłacić komuś, kto jest idealnym połączeniem dietetyka z motywatorem 133 mln dol. za cztery lata […]