Szeroką ofertę oraz pakiet powitalny 1400 PLN znajdziesz u legalnego bukmachera Betcris – TUTAJ >>
Jednym z głównych tematów przed tym spotkaniem była kontuzja Rolandsa Freimanisa. Zagadką było, czy Łotysz zdąży się wykurować i wybiegnie na parkiet w Toruniu. Odpowiedź przyszła szybko – pojawił się w grze już w pierwszej kwarcie i od razu przypomniał wszystkim swoje mocne strony, dwukrotnie ogrywając rywala w grze tyłem do kosza.
Jednak to nie Łotysz był gwiazdą pierwszej kwarty, a Glynn Watson, który po 10 minutach miał 10 punktów na koncie. Twarde Pierniki miały trochę problemów z agresywną obroną Trefla, zwłaszcza na obwodzie. Za punktowanie zabrał się więc środkowy, Joey Brunk, który zdominował pod obręczą Wesleya Gordona i zgarnął 14 punktów w pierwszej połowie.
Sopocianie dość swobodnie wypracowali sobie dwucyfrową przewagę, która po trójce Błażeja Kulikowskiego sięgnęła 14 oczek. Ale Twarde Pierniki przed przerwą zdołały jeszcze trochę zniwelować straty, głównie za sprawą aktywnego Jordana Burnsa i przegrywały tylko 33:41.
W trzeciej kwarcie gospodarze dokonali kilku usprawnień w defensywie. Trefl nie zdobywał już tak łatwo punktów spod kosza, a trójki gości nie chciały wpadać do kosza. W ataku Twarde Pierniki grały sporo ze świetnym Brunkiem, ale też trafiały z dystansu – po dwóch trójkach Stefana Kenicia sopocianie prowadzili już tylko dwoma punktami. Sytuacje dla Trefla uspokoił wówczas Michał Kolenda, który odpowiedział dwoma trafieniami zza łuku.
Gospodarze mieli sporo kłopotów w walce pod koszami – Trefl po 30 minutach miał już 13 zbiórek ofensywnych, a sam Gordon 6 (w sumie – odpowiednio – 17 i 8). Swoją obecność na parkiecie po raz kolejny podkreślał także Freimanis, który w całym meczu zdobył 14 punktów.
Atak gości w czwartej kwarcie zaciął się na wiele minut. Twarde Pierniki, napędzane przez rezerwowego Kacpra Gordona, zdołały wyrównać. 20-latek wymuszał faule, kończył akcje na kontakcie z rywalem czy wreszcie trafił za 3 punkty. Gordon uzbierał w całym meczu 13 punktów w ciągu 15 minut gry.
Na popisy młodego gracza odpowiedział reprezentant Polski, Jarosław Zyskowski. Skrzydłowy Trefla był centralną postacią ofensywy gości w końcówce – po jego rzutach wolnych na 75 sekund przed końcem sopocianie prowadzili 78:74. Odważni torunianie zmniejszyli jednak straty – po wjeździe Wojciecha Tomaszewskiego było tylko 79:80, ale to Trefl miał piłkę i 14 sekund.
Time out przyniósł gościom rozrysowaną akcję, ale przy wyrzucie piłki z autu wszystko się posypało i Trefl zaliczył stratę. W odpowiedzi Kenić nie trafił jednak za 3 i goście uratowali cenne zwycięstwo.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>