Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Austin Reaves, koszykarz wyciągnięty dwa lata temu za uszy z koszykarskiego niebytu osobiście przez LeBrona Jamesa ma za sobą świetny sezon. W playoff NBA był trzecim najważniejszym graczem Lakers zaraz po duecie LBJ – Anthony Davis. Latem klub z LA podpisał z nim umowę o wartości 56 milionów dolarów. Reaves do tego stopnia znalazł się na ustach wszystkich, że plotkarskie strony dobrze żywiły się, rozpowszechniając nieprawdziwe rzecz jasna informacje, jakoby koszykarz spotykał się z piosenkarką Taylor Swift.
Gorzej bawiła się jedynie wieloletnie dziewczyna Reavesa.
Powołanie Austina przez Steve’a Kerra do kadry USA na mistrzostwa świata, początkowo przyjmowane przez wielu obserwatorów z lekkim niedowierzaniem, dość szybko przestało dziwić. Gracz Lakers wszedł do szatni reprezentacji z buta i szybko wywalczył sobie rolę jednego z ważniejszych rezerwowych. Tylko czterech amerykańskich koszykarzy podczas mundialu w Manili spędza na boisku więcej minut od niego.
Tym dziwniejsza była niemoc, która opanowała Reavesa w meczu z Litwinami. On, gracz będący maszyną do wymuszania fauli, zginął od własnej broni. Wcześniej podczas mundialu w trakcie 83 minut popełnił tylko sześć przewinień. W starciu z Litwinami pięć miał już po 13 minutach. Jego katem okazał się Vaidas Kariniauskas – koszykarz Basket Mažeikiai, beniaminka ligi litewskiej.
Jak się okazuje – swoją rolę w wyprowadzeniu reprezentanta USA z równowagi odegrał… jego starszy brat, Spencer Reaves. To koszykarz, który na początku poprzedniego sezonu poznał Kariniauskas, gdy obaj grali w Bundeslidze w zespole Brose Bamberg.
– Przed meczem zadzwoniłem do Spencera. Poradził mi, bym potraktował jego brata odrobiną „trash talkingu”. No to trochę mu go zapewniłem – śmiał się po meczu Kariniauskas, który z 15 punktami był najlepszym strzelcem swojej reprezentacji w meczu, który Litwini wygrali 110:104.
Kariniauskas to gracz, którego w swoim składzie mogłaby mieć niemal każda drużyna PLK. 30-latek w trakcie poprzedniego sezonu stracił miejsce w składzie ekipy z Bambergu i rozgrywki kończył w barwach Rapidu Bukareszt. W kontrakcie ze swoim obecnym klubem ma zapisany o buy-out w wysokości zaledwie 20 tys. dol. Dla niezorientowanych – to tyle, ile w poprzednim sezonie szefowie Śląska Wrocław zapłacili w środku sezonu Twardym Piernikom Toruń za Vasę Pusicę.
Litwini zagrają już jutro w pierwszym ćwierćfinale mistrzostw świata z Serbią. Tego samego dnia Amerykanie będą walczyć o półfinał z Włochami. Ewentualny rewanż za niedzielne starcie Kariniauskasa i Reavesa jest możliwy dopiero w wielkim finale.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>