Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
W pierwszej połowie piątkowego meczu rewelacyjnie wręcz wypadł Aaron Best. Kanadyjczyk zdobył 17 punktów w tym czasie – obrona gości miała gigantyczne problemy żeby go zatrzymać. Atakował obręcz, dostawał się na linię rzutów wolnych, trafiał trójki, a do tego, jak zawsze, poświęcał swoje ciało w obronie. Wielokrotnie dał radę ustać w defensywie przeciwko wyższemu rywalowi.
To właśnie dzięki postawie po tej stronie boiska Best dostał tak dużo zaufania od trenera Żana Tabaka (prawie 34 minuty na parkiecie), bo w ataku tak jak w piątek, to jeszcze w tym sezonie nie błyszczał (zanotował w sumie 32 punkty i 7 trójek). Od początku sezonu mówiło się, że Trefl potrzebuje kogoś do roli „go-to guya” – może wreszcie kogoś takiego znalazł?
Razem z Bestem ofensywę Trefla ciągnął Benedek Varadi (14 punktów), którego trójka zamknęła pierwszą połowę. Spójnia starała się cierpliwie szukać pozycji, ale i tak najwięcej punktów w pierwszej połowie padło po indywidualnych akcjach obwodowych. Alex Stein i Stephen Brown trafiali z obwodu, ale za to nie byli w stanie uruchomić pozostałych kolegów w drużynie i stargardzianie schodząc na przerwę tracili 11 oczek do rywali.
Druga połowa zaczęła się od kolejnego uderzania zespołu z Sopotu. Szaleć nie przestawał Best, który wyprowadził Trefla na 20-punktowe prowadzenie. Szybko jednak przewaga gospodarzy stopniała do jednocyfrowych rozmiarów, bo 11 punktów z rzędu zdobył Ben Simons. Amerykanin miał na tyle gorącą rękę, że trafił trójkę nawet przewracając się (próbując wymusić faul). Trefl za to odpowiedział grą na dwie wieże i to się sopocianom bardzo opłaciło.
W tym meczu trener Sebastian Machowski nie mógł skorzystać z Adama Łapety i gospodarze z tego skorzystali. W minutach, gdy na parkiecie nie było Wesa Gordona, Trefl pchał mocno piłkę w pomalowane, gdzie pod względem fizycznym nie radził sobie Aleksandar Langović. Spójnia, a właściwie Stephen Brown w pojedynkę, w czwartej kwarcie, starał się jeszcze szarpnąć i zniwelować nieco straty. Sopocianie jednak byli zbyt bardzo rozpędzeni i spokojnie dociągnęli ten mecz do końca – 88:70.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>