STYCZNIOWY OBÓZ KOSZYKARSKI FILIPA DYLEWICZA – INFORMACJE I ZAPISY – TUTAJ>>
Kibice Astorii z pewnością po cichu liczyli, że ostatnie wymiany i wzmocnienia odmienią grę drużyny, ale nikt chyba się nie spodziewał, że nastąpi aż taka eksplozja w ataku. Gospodarze mieli dwie kwarty, w których zdobywali po 30 punktów, trafili ponad 50% rzutów z dystansu (11/21) i wlepili Kingowi aż 104 punkty w meczu bez dogrywki.
Od pierwszych minut doskonale zagrał Ben Simons, który w całym meczu zdobył 34 punkty, trafiając 8 razy z dystansu. Wtórował mu Mike Henry, a bliżej kosza imponował kolejny z nowych graczy – Paulius Petrilevicius, dla którego był to już drugi bardzo solidny występ (14 pkt., 9 zbiórek, 5 asyst).
Symboliczny dla tego spotkania obrazek zobaczyliśmy tuż przed przerwą, gdy Mike Smith trafił buzzera o tablicę. To był jeden z tych dni, gdy wpada niemal wszystko…
King grał nieźle w ataku, ale jego obrona to wręcz kompromitacja. Wynik próbowali ratować dobrze grający polscy obwodowi, Andrzej Mazurczak i Filip Matczak. Skuteczny był też Tony Meier, ale w końcówce nie popisał się, schodząc z boiska po niezbyt rozsądnych przewinieniach.
Nieoczekiwanie, w samej końcówce, gdy Astoria prowadziła 9 punktami, mecz dla Kinga mógł “uratować” jeszcze Daniel Szymkiewicz. Nie trafił sam na sam z koszem i popełnił dwa faule, w tym 1 niesportowy. Na szczęście dla bydgoszczan, 3 sekundy przed końcem, Phil Fayne podjął bardzo złą decyzję przy stanie -3. Po zbiórce w ataku zdobył punkty spod kosza zamiast oddać piłkę na obwód, by rzutem za 3 doprowadzić do dogrywki. W tych szalonych okolicznościach Astoria wygrała 104:103.
Była to druga porażka z rzędu Kinga oraz drugie zwycięstwo z rzędu “Asty” (trzecie w sezonie). Oba zespoły zagrają swoje mecze w najbliższy czwartek (22 grudnia) – szczecinianie podejmą u siebie GTK Gliwice, zaś bydgoszczanie będą gościć Czarnych Słupsk.
STYCZNIOWY OBÓZ KOSZYKARSKI FILIPA DYLEWICZA – INFORMACJE I ZAPISY – TUTAJ>>