Wszyscy zwolennicy teorii, że to właśnie Luke Nelson i jego niezadowalająca forma sportowa były największymi problemami sportowym Anwilu w kończącym się sezonie również w przedostatnim występie Brytyjczyka w zespole prowadzonym przez Selcuka Ernaka zyskali kolejne argumenty. Nelson w ciągu niemal 20 minut zdobył tylko 4 punkty, miał niewiele więcej asyst (5) niż strat (4) i opuścił parkiet po popełnieniu pięciu fauli.
Lepiej zespół z Włocławka prezentował się, gdy piłkę w ręku mieli PJ Pipes (19 punktów, 5/9 z gry) i Justin Turner (17 pkt). Dobrze zagrali także Michał Michalak (14 pkt) i Luke Petrasek (13), a opinię lekko niewykorzystanego we wcześniejszych meczach Anwilu koszykarza utwierdził swoją grą Deane Williams (8 pkt, 5 zbiórek i 2 asysty, sporo udanych zagrań w obronie oraz wskaźnik plus/minus na poziomie +10).
– Nasze drużyny prezentują bardzo podobny poziom, więc za trzypunktowa zaliczka o niczym nie przesądza. Często w naszych meczach jedna z drużyn zyskiwała 5-6 punktów przewagi – więc losy rywalizacji rozstrzygną się dopiero w piątek, gdy spotkamy się we Włocławku – mówił trener Anwilu Selcuk Ernak.
– Nie było łatwo przygotować się do tego meczu, bo mieliśmy trochę problemów z kontuzjami i przeprowadziliśmy tylko jeden trening 5 na 5, ale nasi gracze są profesjonalistami. Choć nie skończymy sezonu spełniając swoje marzenia, chcemy na końcu zdobyć medal – dodawał turecki szkoleniowiec, który odniósł się też jeszcze raz do doniesień medialnych o tym, że ma już ustalone warunki kontraktu na kolejny sezon z Trabzonsporem. – Otrzymałem nawet pięć ofert pracy z Turcji, ale tak jak napisałem w oświadczeniu po półfinale – mam ważny kontrakt na kolejny sezon z Anwilem. Po zakończeniu pracy w tym sezonie będziemy z szefami klubu rozmawiali o przyszłości.
W Treflu najskuteczniejszy okazał się Nick Johnson (20 pkt), 13 punktów zdobył Jakub Schenk, a 12 Aaron Best.
– Jestem zadowolony z tego, jak mentalnie podnieśliśmy się po dwóch ciężkich dniach, które mieliśmy bezpośrednio po półfinale. Obawiałem się tego, jak się zaprezentujemy, ale walczyliśmy. Małe, drobne szczegóły zadecydowały o porażce, ale to jest dwumecz. Nic nie jest jeszcze przesądzone. Będziemy w piątek walczyć we Włocławku o brązowy medal – zapewniał trener Trefla Żan Tabak.
Mecz rewanżowy zostanie rozegrany w piątek o godz. 20.30. Zwycięzca dwumeczu zapewni sobie nie tylko brązowy medal, ale także grę w przyszłym sezonie w FIBA Europe Cup.
4 komentarze
Korekta: nie nazywajmy wejściówki do bycia wydymanym „grą w eurocup”, heloł…
Heloł!!! FIBA Europe Cup to nie to samo co EuroCup.
Da Ciebie astrologia i astronomia to to samo?
Słuszna uwaga! 😀
Puchar Fibowski to jak najbradziej poziom naszych topowych zespołów
Zbłaźnić się w lepszym czy nic nie osiągnąć w słabszym – jest dylemat.
Podobno wójt Łagiewnik jakiś organizuje.