czwartek, 10 października 2024
Strona główna » Anwil w fazie budowy, Selcuk Ernak ma nad czym myśleć. Pierwsze nerwy i frustracje
PLK

Anwil w fazie budowy, Selcuk Ernak ma nad czym myśleć. Pierwsze nerwy i frustracje

3 komentarze
Jeśli kibice z Włocławka mieli nadzieję, że sparing z Wurzburgiem w Toruniu wleje w ich serca mnóstwo optymizmu przed nadchodzącym sezonem, to muszą poczekać na kolejny. W środę podopieczni Selcuka Ernaka mieli duże problemy z defensywą i ogromne z walką o zbiórki pod swoim koszem. Efekt? Przegrali z półfinalistą poprzedniego sezonu Bundesligi aż 79:91.

Luke Nelson i D.J. Funderburk zameldowali się na parkiecie w hali w Toruniu, co mogło ucieszyć i uspokoić kibiców z Włocławka, gdyż obaj w poprzednich sparingach nie grali. Widać, że przymierzany do roli lidera zespołu Nelson (8 punktów i 6 asyst w ciągu 27 minut) nie boi się presji i nacisku obrońców rywali. Brytyjczyk jest pewny siebie za linią 6,75 cm (2/5), ale gry dominować nie będzie. To raczej systemowa jedynka.

Świetną formę strzelecką z poprzedniego meczu potwierdził Karol Gruszecki, który wchodząc z ławki zdobył w zasadzie w 4 minuty 15 punktów. We wcześniejszym sparingu z Dzikami Warszawa trafił aż 7 z 9 trójek. Dobrych informacji dla fanów Anwilu byłoby jednak na tyle.

Już początek starcia z Wurzburgiem przyniósł kolejne wątpliwości co do zbudowanego latem składu drużyny z Kujaw. Włocławianie w ciągu zaledwie pierwszych siedmiu minut stracili aż 25 punktów – zaledwie o trzy mniej niż dzień wcześniej na tym samym parkiecie w starciu z tym samym rywalem – w całej pierwszej połowie! – pozwolił sobie rzucić Trefl Sopot.

Koszykarze Wurzburga nie tylko mieli mnóstwo otwartych pozycji, ale także zbierali w ataku większość piłek i zawodnicy Anwilu niewiele mogli na to poradzić. Włocławianie przegrali walkę na deskach z kretesem w pierwszej części gry, a w całym meczu zebrali niemal tyle samo piłek w obronie (18), co przeciwnicy w ataku (16).

Mimo bardzo słabego początku pod względem defensywnym, Anwil długo utrzymywał się w grze dzięki trójkom. Z czasem nieco zmniejszył stopień niechlujności w walce pod swoim koszem i po 20 minutach było tylko 44:42 dla Niemców.

Biorąc pod uwagę okoliczności, był to dla Anwilu wynik naprawdę dobry. Włocławianie pokazali, że nawet przy ewidentnych niedoskonałościach w obronie mają wystarczająco wiele ofensywnego potencjału, by nie pozwalać rywalom na zbudowanie przewagi. Dobre akcje zaliczyli wspomniany Funderburk (11 punktów i 5 zbiórek) czy Ryan Taylor (16 punktów, 6/9 z gry). Aktywni byli Michał Michalak (11 punktów i 4 wymuszone faule) oraz Justin Turner. Anwilowi graczy chętnych do zdobywania punktów na pewno w nowym sezonie nie zabraknie, to widać jak na dłoni.

Obrona Anwilu z czasem zmuszała koszykarzy z Wurzburga do coraz trudniejszych rzutów, ale nie przynosiło to korzyści włocławianom, bo rywale dalej masakrowali Anwil na deskach i zdobywali punkty z ponowienia. Bawarczycy dodatkowo wykorzystali szybko złapane przez włocławian faule, trafiając kolejne rzuty wolne. Pod koniec trzeciej kwarty wyszli na 13-punktowe prowadzenie.

Dało się zauważyć nerwy i frustrację po stronie włocławian, którzy nie byli w stanie zatrzymać rywali, a jak już im się udawało wymusić trudny rzut, to i tak piłka nie wpadała w ich ręce. Jeśli sparingi mają głównie służyć wyciąganiu wniosków, to właśnie nad tym problemem priorytetowo będzie musiał się pochylić sztab Anwilu.

Ostatecznie zespół Selcuka Ernaka przegrał w Toruniu spotkanie z półfinalistą poprzedniego sezonu Bundesligi 79:91, co – biorąc pod uwagę fakt, że dla rywali był to mecz grany dzień po dniu – nie świadczy o obecnej dyspozycji włocławian szczególnie dobrze. Ale to tylko sparingi, Nieco ponad trzy tygodnie przed pierwszym meczem ligowym Anwil jest jeszcze ewidentnie w fazie budowy. W środę w jego barwach nie zagrał Emmanuel Akot, a przy debiutującym Nelsonie Kamil Łączyński spędził na boisku zaledwie 13 minut, oddając zaledwie jeden rzut z gry.

3 komentarze

Tomecki 12 września, 2024 - 00:34 - 00:34

Dobrze, że przyjechał trener Saso i szybko przebił kilka baloników, ostatnio usilnie nadmuchiwanych. Już nawet wizje Euroligi się pojawiały, a tu jednak trzeba dalej ćwiczyć obronę, kozłowanie i zbiórkę. 🙂

Odpowiedz
Tomasz 12 września, 2024 - 14:29 - 14:29

Strasznie tendencyjny artykuł. Ani słowa jak Trefl został rozjechany w 2 połowie. Jeśli coś pisać to wypada robić to obiektywnie, a nie strzelać tylko w 1 stronę.

Odpowiedz
Paweł J 12 września, 2024 - 14:42 - 14:42

Dryżyna z czołówki ligi niemieckiej tl jednak wyższy poziom więc nie ma się czemu dziwić.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet