Strona główna » Anwil potrzebuje lidera – Josh Bostic zawodzi
PLK

Anwil potrzebuje lidera – Josh Bostic zawodzi

1 komentarz
Amerykanin w tym sezonie zdobywa średnio 10,5 punktu na mecz, przy skuteczności niespełna 29% z gry. Anwil potrzebuje jak tlenu jego zdecydowanie lepszej gry, albo po prostu innego lidera, który byłby w stanie trafiać ważne rzuty.

Humory we Włocławku są raczej nieciekawe – dwie porażki w lidze po zaciętych meczach i kontuzja Janariego Joesaara, kluczowego zawodnika w całej układance trenera Przemysława Frasunkiewicza. Anwil dodatkowo w październiku ma napięty terminarz, a kwestia wzmocnienia to teraz kwestia znalezienia środków na nie i tutaj wciąż nie wiadomo jak ta sprawa się skończy. 

Do problemów po stronie zespołu z Włocławka trzeba jednak jeszcze dorzucić postawę Josha Bostica, który gra zdecydowanie poniżej oczekiwań. Amerykanin w czterech pierwszych spotkaniach notował średnio 10,5 punktu przy skuteczności 19,4% za 3 i w sumie 29,8% z gry.

Doświadczony Amerykanin jest po praktycznie rocznej przerwie od grania spowodowanej kontuzją, a przed nią, w sezonie 2020/21 w barwach Brindisi, notował w Lidze Mistrzów średnio 15 punktów (więc całkiem nieźle). 

Jestem wręcz trochę zdziwiony tak słabą dyspozycją Josha – przed sezonem spodziewałem się, że pomimo 35 lat na karku w naszej lidze wciąż będzie dominował. Widać, że technika jest, wola walki jest, ale brakuje chyba mocy w nogach, by akcje kończyć skutecznie. Sam po meczu w Bydgoszczy przyznawał – muszę być lepszym zawodnikiem, nie mam żadnych wymówek. 

Pytanie tylko, na ile Amerykanin może się poprawić – bo w to, że będzie grał lepiej jakoś nie wątpię. Czy będzie w stanie być jednak liderem zespołu i przejąć odpowiedzialność za tę drużynę? Tego pewnym być nie można i sądzę, że to jest w tym momencie kluczowe pytanie w kontekście całego Anwilu – kim może być Josh Bostic i jakiego zawodnika teraz szukać, by wzmocnić zespół? 

Bostic w buty Joesaara

Na tę chwilę najbliżej mi do teorii, w której Anwil powinien próbować zakontraktować zawodnika na pozycje 2/3, który potrafiłby trochę więcej z piłką w rękach niż Joesaar – kogoś w typie Jamesa Bella, czyli zawodnika, który miałby odpowiednie rozmiary, ale też umiejętności rozgrywania akcji i gry w pick and rollu. 

Takiego zawodnika zresztą chciał oryginalnie trener Frasunkiewicz – w końcu były robione podchody pod właśnie Bella czy Devyna Marble’a. 

W tym momencie nawet bardziej skupiłbym się na szukania zawodnika z dobrą kontrolą piłki, a mniej skupiałbym się na klasycznych trójkach, nawet kosztem osłabienia defensywnej zbiórki. W tej całej roszadzie, jeśli takiego kogoś udałoby się znaleźć, Josh Bostic mógłby wskoczyć w buty Estończyka – przede wszystkim spot up shootera i obrońcy. Amerykanin nie zapomniał jak się rzuca, po odrzuceniach on może wciąż trafiać 50% trójek. 

Anwil cierpi od początku tego sezonu na brak kreatorów gry – osamotniony w tej roli jest Kamil Łączyński, któremu stara się pomóc Phil Greene, ale nawet jeśli Amerykanin zagra nieźle, to i tak ktoś jeszcze by się przydał. Poprzedni skład miał „Łączke”, Mathewsa, Kowalczyka, Dykes i Bella, który na końcu sezonu był takim point forwardem wręcz. Teraz Anwil ma dwóch graczy i Bostica, który chyba taką postacią jak był w Gdyni już nie będzie. 

Nawet jeśli Josh się przebudzi, zacznie grać lepiej, przy niepewnym Greene’ie kolejny gracz kozłujący nie zaszkodzi, a wręcz jeśli będzie potrafił mijać po zasłonie i mocno atakować close outy, to gra dla wszystkich stanie się łatwiejsza. Tak bym to widział – oczywiście pod warunkiem, że klub z Włocławka zdecyduje się na transfer i będzie miał trochę więcej gotówki – może się przecież okazać, że środków jest niewiele i włocławianie tylko uzupełnią z czasem skład. 

Wydaje się na ten moment, że bez wzmocnienia ciężko będzie Anwilowi walczyć o wysokie miejsca w lidze w tym sezonie, ale z drugiej strony priorytetem może i powinno być wyczyszczenie klubowej kasy i tutaj raczej pretensji mieć nie można. 

Nawet bez transferu Anwil wciąż może myśleć o półfinale i wyżej, choć do tego potrzebna byłaby świetna gra pary Bostic/Greene, w którą po prostu ciężko na tę chwilę uwierzyć. 

1 komentarz

Atomowe uderzenie w Lizbonie – Anwil miażdży Sporting (WIDEO) - SuperBasket 12 października, 2022 - 20:21 - 20:21

[…] przełamał się – krytykowany ostatnio – Josh Bostic (3/3 na dobry początek), po dwie trójki trafili też Michał Nowakowski, […]

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet