Przed przerwą na mecze reprezentacji Polski drużyny występujące w Orlen Basket Lidze rozegrały pełnych 7 kolejek. Można powiedzieć, że za nami połowa pierwszej rundy rozgrywek, czyli 1/4 sezonu – całkiem odpowiedni moment na podsumowanie dotychczasowych danych frekwencyjnych z hal PLK.
W pierwszych siedmiu kolejkach wszystkie zespoły rozegrały po 3 lub 4 domowe mecze. Niemal wszystkie: wyjątkiem są Dziki z zaledwie dwoma występami przed własną publicznością oraz Zastal, który aż pięć razy zagrał w swojej hali.
Średnia widownia podczas meczów obecnego sezonu Orlen Basket Ligi, deklarowana przez organizatorów – czyli wpisywana w protokół meczowy – wynosi nieco ponad 2000 widzów i jest o kilka procent wyższa niż w poprzednim sezonie (licząc całą rundę zasadniczą 2023/2024). Ta różnica nieco by się zmniejszyła, gdybyśmy wzięli pod uwagę jedynie kluby grające i w tym, i w poprzednim sezonie (czyli wyłączając z rankingu Sokół Łańcut i Górnik Wałbrzych).
Które dotychczasowe mecze sezonu cieszyły się największą popularnością? Top 10 wygląda następująco:
1. 4629 widzów: Śląsk – Trefl
2. 3845 widzów: Zastal – Śląsk
3. 3685 widzów: Trefl – Anwil
4. 3578 widzów: Śląsk – King
5. 3563 widzów: Zastal – Anwil
6. 3543 widzów: Zastal – GTK
7. 3508 widzów: Anwil – Spójnia
8. 3480 widzów: Anwil – Dziki
9. 3464 widzów: Anwil – Twarde Pierniki
10. 3086 widzów: Stal – Anwil
Mimo, że w ścisłej czołówce nie ma meczów z włocławskiej Hali Mistrzów, to właśnie średnie frekwencje z Włocławka – tak jak w poprzednim sezonie regularnym – pozostają najwyższe w lidze. We wszystkich trzech dotychczasowych meczach wynosiły około 3,5 tysiąca widzów, czyli niemal 90 proc. oficjalnej pojemności hali.
Na poniższych wykresach* zobaczyć można zespoły ligi uszeregowane według średniej frekwencji w dotychczasowych meczach. Kolejne kolumny to mediana frekwencji (wskaźnik mniej podatny na pojedyncze mecze z ekstremalnie wysoką lub ekstremalnie niską frekwencją) oraz porównanie do frekwencji deklarowanej na przestrzeni całego sezonu regularnego 2023/24.
To ostatnie pokazuje dobry trend w halach w Zielonej Górze, Wrocławiu i Gdyni oraz odwrót kibiców w Sopocie (tu trzeba pamiętać o tym, że „mecz kaszubski” zawyżył frekwencję z ubiegłego sezonu) i w Dąbrowie Górniczej, choć wydawało się, że poprzedni sezon był światełkiem w tunelu…

Na uwagę zasługuje trzecia najwyższa w lidze średnia frekwencja w meczach w Zielonej Górze – bądź co bądź w hali zespołu, którego celem na ten sezon nie jest strefa medalowa. Czy to tylko „efekt Hodgea’a”, czy też odwilż po zmianach w klubie? Najpewniej kombinacja obu czynników. Warto też podkreślić, że na pięć spotkań w hali CRS, aż cztery rozegrano w czwartki i piątki. Tym bardziej zielonogórska frekwencja przekraczająca 3 tysiące widzów robi wrażenie!
Mimo dość pospolitego „narzekactwa” na wszystko co związane z polską koszykówką, przytoczonych powyżej danych nie musimy się wstydzić. Ani na tle porównywalnych lig europejskich, szczególnie tych ościennych, ani na tle innych sportów halowych w Polsce. W komunikatach z początku sezonu Polska Liga Siatkówki chwaliła się frekwencją tylko nieco przekraczającą 2000 widzów na mecz, mając nadzieję na pobicie rekordu sprzed 10 lat. Zeszłoroczne wyniki frekwencji sezonów regularnych PLS i PLK były do siebie bardzo zbliżone.
* opracowanie własne, na podstawie danych z protokołów meczowych lub bezpośrednio z klubów, kompletność 100%
26 komentarzy
Anwil daje jedyną rozrywke w miescie. Tam kompletnie nic sie nie dzieje. To maszeruja do hali.
A jak jest w końcu z tymi hotelami?Poważnie pytam. Bo nie wierzę, że nie ma żadnego dobrego.
Nie ma, Szymciu, nie ma. Coś tam niby jest, ale to raczej pensjonat wypasiony dla gości fabryki chemicznej.
Śmieszne co piszecie. We Włocławku są dobre hotele. Jak ktoś nie wie, to niech się głupio nie odzywa
no jest kilka, głownie dla gości fabryk. ze dwa solidne by sie wybrało. Miejsca są zawsze, bo kto tam ma niby przyjeżdżać i po co, poza biznesem.
A poza Warszawą, Wrocławiem i Szczecinem to w innych miastach dzieje się coś więcej? Najlepiej hejtować jak się nie było w danym mieście. Wrocław jest 6 razy liczniejszy od Włocławka, ma większą halę, bardziej utytuowany zespół, ale brakuje kibiców, tak jak to było jeszcze kilkanaście lat temu.
Tak, W Ostrowie jest żużel, w Zielonej Górze tak samo. Dąbrowa to serce aglomeracji zagłębiowsko-sląskiej, gdzie można znaleźć wiele. Toruń ma także masę atrakcji. Żużel także. Lublin? królowie zużla piłka nożna, dziewczyny ręczna itd. Włocławek to tragedia: miasto, które nie ma nic, poza koszem. A co do Wroclawia: nigdy nie było tam więcej kibiców, to są mity. Kiedyś Euroliga przyciągała po 5, 6 tysięcy do Hali. Ligowe mecze zawsze miały taką frekwencje, jak teraz. Ale Wrocław to piłka nożna (aktualny wicemistrz), żużel (też wicemistrz), koszykówka kobiet, siatkówka kobiet, wraca piłka ręczna, plus tysiąc knajp, teatry, performance, wystawy, masa imprez itd. Koszykówka nie ma łatwo a portfele nie są z gumy, ludzie wybierają. Mnie dziwi Warszawa, która zyje tylko piłką. Dwa miliony ludzi i dwa kluby koszykarskie, na każdy chodzi po tysiąc widzów.
Za każdym razem jest ten sam argument, że we Włocławku to jedyna rozrywka w mieście. Nie można docenić zaangażowanych od lat kibiców, zamiast narzekac na niską frekwencję w innych dużych miastach najłatwiej powiedzieć, że oferta tych ośrodków jest tak duża, że koszykówkę wszyscy mają głęboko w d… i pocieszać sie tekstami, ze we Wloclawku najwyższa frekwencja, ale to dlatego ze tam nic nie ma. Ja mieszkam od lat w Gdańsku, mam karnet na Anwil od lat, jeżdżę regularnie, nie jestem w tym wyjątkiem. Tłumaczcie sobie to słabą ofertą sportowych emocji w Trójmieście.
masz karnet i jezdzisz regularnie na Anwil, ciekawe, chłopie. Ponad 220 kilometrów, dwie i pół godziny jazdy… Mecz też ok tyle trwa. Razy trzy to blisko 8 godzin i to regularnie. No szacun, chłopie, szacun. Kilkadziesiąt takich akcji w sezonie. Powinni dać ci jakąś nagrodę… Bajki to możesz opowiadać babci sąsiada.
W Lublinie jest jeszcze ekstraklasowa siatkówka z Leonem. Zazwyczaj wypełniają całkowicie tą halę (4,5 tys.) której nie może wypełnić Start.
Smiedzaca wiesniaro, wysjasni nam prosze ile spotkan zuzlowych odbywa sie w listopadzie
W Ostrowie jest jeszcze piłka ręczna i również prawie co mecz komplet kibiców… obecnie 3 miejsce w tabeli za dwoma potęgami w tym sporcie w Polsce,. Na ręcznej są dużo tańsze bilety i trochę w Ostrowie czuć rywalizację o kibica.
PRAWDZIWY BYWALEC STADIONOWY
Przestan sie pode mnie podszywac, to co piszesz to jest jedna wielka nieprawda.
Prawda jest natomiast ze twoja matka klaszcze u Hajzera
co to znaczy, że klaszcze u Hajzera? kto to jest Hajzer?
…i co z tego że w większych miastach są różne atrakcje sportowe…jak ktoś się pasjonuję żużlem to nie będzie łaził na kosza…albo jesteś kibicem kosza albo nie…na Anwil chodzi już trzecie pokolenie i pomimo że miasto się wyludnia to i tak hala się zapełnia
co za nonsens?? znam mase ludzi, co się jarają żużlem, koszem i jeszcze innymi. Masz bardzo ciasny umysł, synu. Typowe dla mieszkańców tego zapyziałego miasta.
pozycja nr 1 – mecz rozgrywany był we Wrocławiu. Pozdrawiam serdecznie
Po co Sopotowi ta drużyna, mistrzostwo, jak prawie nikt się nią nie interesuje? Taki megaspadek frekwencji.
Sopot to małe miasto. Bogate ale małe. Kibiców więcej jesty w Gdańsku ale od czasów Wybrzeża Gdańsk nikogo tam koszykówka nie rusza. No to Gdynia. Ale tam Arka cieniuje. I tak w aglomeracji mającej,z pobocznymi miejscowościami, około miliona mieszkańców, na Trefl chodzi tysiąc a na Arkę tysiąc pięćset ludzi. Po co im ta koszykówka? Poza tym, nie wiadomo, który klub jaką ma historię. Pamiętamy te podziały, te przenosiny z miasta do miasta… Teraz jedni i drudzy wieszają banery pod kopułą ale to takie niepoważne jest….
Szanowna redakcjo, robicie finezyjną, szczegółową prezentację, z której wynika, że rekord frekwencji padł w Sopocie. A to jednak było we Wrocławiu.
To jednak nie literówka, to taki bardziej kardynalny kiks. Może więcej staranności.
Ja bym uzupełnił mediany cen biletów.
Gdyby Śląsk na który wyrywa mi z portfela 250-300zł z dojazdem na mnie i dwójkę dzieci pozwolił obniżyć bilety o połowę to wszystkie mecze musieliby grać w Hali Stulecia.
To prawda, Bilet na dobre miejsca we Wrocławiu to 60-70 zł. Idę z żoną i dzieciakiem, który ma już więcej jak 10 lat, to jest 200 zł same bilety. Muszę dojechać: pod Halą Stulecia bandycko drogi parking, czas meczowy to 20-25 zł. Pod Orbitą bezpłatny, ale wyjazd jest ciasny, czekasz pół godziny w korku. Komunikacja miejska wrocławska jest tragiczna a mecze kończą się późno, w domu byłbym po godzinie do półtorej. Te wszystkie czynniki powodują, że chodzimy na co drugi, co trzeci mecz… I to dotyczy wielu ludzi. A poza tym, ktoś pytał wyżej: tak, we Wrocławiu ogólnie jest drogo ale możliwości wydania pieniędzy jest wiele. Nie ma tygodnia bez kilkunastu koncertów, jakichś imprez, ciekawych wystaw czy akcji, a wszystko kosztuje. A na co mam wydawać pieniądze we Włocławku?? Nawet do domu dojdę pieszo, bo miasto nieduże. Nie dzieje się nic, wieczorem w centrum wiatr hula, żywej duszy nie ma. We Wroclawiu w dowolny dzień tygodnia wyjdę na rynek czy jego okolice i zawsze jest co robić i na co wydawać. Koszykówka więc często traci…..
Obraz wynikający z tej analizy jest nierzetelny. Jedynym uczciwym sposobem takiego porównywania jest analiza poziomu zapełnienia hal. Nie da się wcisnąć do hali liczącej 2000 miejsc 5000 tysięcy widzów. Oglądam czasem pustawą halę, która w powyższym wyliczeniu jest w czołówce a innym razem pełną zaangażowanych , żyjących meczem fanów , która nie ma szczęścia posiadać odpowiedniej ilości miejsc więc nie mieści się w tym „rankingu”. Otrzymaliśmy więc obraz zaciemniony i rozmydlony.
I z takiej analizy dowiesz się że 5 hal w Polsce (na ogół te stare i nie przystające do XXI wieku) jest za ciasnych – chyba że 80% zapełnienia w hali w Gliwicach uważasz za coś bardziej wartościowego niż 60% zapełnienia hali w Zielonej Górze. Na MKS i GTK chodzi po 900 ludzi, ale wg Ciebie GTK jest 3x lepsze od MKS, bo…?
Zasługi klubu w tym że mają za małą halę są żadne, winy w tym że mają za dużą też nie mają.
niejasno piszesz, mój chłopcze. Dlaczego GTK ma być 3x lepsze od MKS?? przeciez GKT nie gra w wielkiej Arenie, tylko w małej hali obok.
nie wiem czemu zwracasz się do mnie per chłopcze, ale okej – prawdopodobnie nie zrozumiałeś ani słowa z tego co napisałem, skoro nie wiesz czemu GTK ma 3x większe zapełnienie hali niż MKS, a takich statystyk domaga się jegomość wyżej, twierdząc że „tylko to się liczy”