To nie był piękny mecz, który mógłby uchodzić za reklamę koszykówki 3×3. Długimi momentami poczynania Polaków i Brazylijczyków w sobotni wieczór w Wiedniu przypominały bardziej starcie zapaśników niż koszykarzy. Biało-czerwoni mieli od początku ogromne problemy ze zdobywaniem punktów i po kilku minutach przegrywali 1:5. Ale bardzo szybko odrobili starty.
W ostatnich minutach obie drużyny rozdawały cios za cios, ale żadna nie potrafiła wpracować sobie większej przewagi. W polskim zespole najwięcej punktów – po 4 – zdobyli ubiegłoroczni mistrzowie świata do lat 23, Adrian Bogucki i Mateusz Szlachetka. I gdy po ich akcji dwójkowej Polacy w ostatniej minucie objęli prowadzenie 11:10 szczeście wydawało się być naprawde blisko.
I było, dosłownie o krok! Brazylijczycy momentami sprawiali wrażenie drużyny nie wytrzymującej fizycznego starcia z naszymi koszykarzami. Oddychali rękawami. Niestety, cztery sekundy przed końcem po faulu Boguckiego mogli skorzystać z przerwy w grze.
Po jej upływie wrócili na boisko i stało się to…
Polskie marzenia o medalu mundialu prysły jak bańka mydlana.