32-letni łotewski rozgrywający nie będzie dobrze wspominał piątkowego spotkania. Nie trafiał swoich rzutów (2/7 z gry), w pierwszej połowie otrzymał nieprzyjemne uderzenie w klatkę piersiową, a pod koniec trzeciej kwarty w walce o piłkę w parterze skręcił staw skokowy. Skele opuścił parkiet utykając. Zakończył występ z siedmioma asystami, do gry już nie wrócił, a wszystko działo się przy zaledwie 4-punktowym prowadzeniu Czarnych (57:53).
Uraz Łotysza zwiększył szansę gości na odniesienie drugiego w tym sezonie zwycięstwa. Szansę, której nie wykorzystali. W czwartej kwarcie bardzo łatwo popełniali faule i nawet, gdy akcje pozycyjne słupszczan nie wyglądały imponująco, to koszykarze gospodarzy często mieli okazję do wykonywania rzutów wolnych. W całym meczu trafili 16 z 21 takich prób.
Gospodarze po raz kolejny mogli również liczyć na skuteczność Szymona Tomczaka. Ich polski środkowy po raz trzeci z rzędu osiągnął granicę 20 zdobytych punktów, a do takiego właśnie dorobku dodał pięć zbiórek i trzy asysty. W piątkowy wieczór to na nim opierała się siła podkoszowa Czarnych, gdyż nieskuteczny był Michał Nowakowski, a nieudany debiut w słupskim zespole zanotował także Belg Tim Lambrecht.
W zespole gości zaskoczeniem była długa nieobecność na parkiecie w drugiej połowie ich lidera, Maurice’a Watsona. Amerykański rozgrywający wrócił do gry dopiero na pięć minut przed końcem czwartej kwarty. W całym meczu trafił trzykrotnie z dystansu, zanotował siedem asyst, ale też spudłował wszystkie sześć rzutów za dwa punkty. W samej końcówce otrzymał przewinienie techniczne. Beniaminek niewątpliwie potrzebuje lepszej gry Amerykanina, jeżeli chce wygrywać wyjazdowe spotkania Orlen Basket Ligi.
15 punktów dla zespołu gości zdobył Estończyk Leemet Bockler, a po 14 dodali Amerykanie: Jarrett Hensley i Terrell Brown-Soares. Obaj zdobywali sporo punktów z szybkiego ataku, trafili również po dwa rzuty dystansowe. Brown-Soares miał jednak duże problemy z grą tyłem do kosza, która w jego wykonaniu generowała głównie niecelne rzuty i straty.
Zwycięstwo 85:81 było już czwartym zespołu Czarnych Słupsk w bieżącym sezonie, dzięki czemu podopieczni Robertsa Stelmahersa umocnią się w okolicach ligowej czołówki. Beniaminek z Krosna poniósł piątą porażkę i na pewno pozostanie blisko dna tabeli.