Tauron GTK Gliwice – WKS Śląsk Wrocław 86:93
31 asyst, 38 strat i 54 faule – to łączne statystyki piątkowego spotkania, które rozpoczęło trzeci weekend z Orlen Basket Ligą w sezonie 2025/26. Już same one pokazują, że był to mecz do szybkiego zapomnienia, ale Śląsk zrobił to, co do niego należało – odniósł pierwsze ligowe zwycięstwo. GTK na swoje będzie za to musiało poczekać minimum do następnej kolejki.
O wygranej podopiecznych Ainarsa Bagatskisa zadecydowała trzecia kwarta, wygrana przez nich różnicą aż 14 punktów. Wrocławianie nie tylko zdobyli ich w niej aż 35, ale także nie popełnili żadnej straty. To naprawdę wyczyn, gdyż w pozostałych trzech kwartach mieli ich aż… 22!
W końcówce meczu przez moment pachniało jednak sensacją, gdyż gospodarze zmniejszyli straty do zaledwie pięciu punktów (87:92), a najskuteczniejszy w ich szeregach Jarred Godfrey (20 pkt) miał dwa otwarte rzuty z dystansu. Żadnego z nich jednak nie trafił. 17 punktów w zespole gospodarzy dodali Rashun Davis i Michael Oguine. Dla tego drugiego zawodnika był to powrót do zespołu GTK, po udanych występach w jego barwach w minionym sezonie.
Koszykarze Śląska przystąpili do piątkowego spotkania zaledwie 45 godzin po zakończeniu środowego, wygranego 94:93 meczu w EuroCup przeciwko rumuńskiemu Cluj-Napoca. Zmęczenie w zespole gości mogło być widoczne, a sytuację wrocławian dodatkowo komplikowała nieobecność z powodu choroby Issufa Sanona, która jeszcze ograniczyła możliwości w konstrukcji akcji. Być może właśnie po to, by chronić siły swoich koszykarzy, trener Bagatskis przez większość pierwszej połowy zaordynował obronę strefową.
Zespół gości do zwycięstwa pociągnęli Noah Kirkwood (23 pkt + 8 as.) i Stefan Djordjević (21 pkt + 13 zb.). Warto również zauważyć dobre wejście Błażeja Czerniewicza, który w ciągu 15 minut zdobył 8 punktów.
Tradycyjnie chaotyczny był za to Kadre Gray. Rozgrywający Śląska zdobył 15 punktów, ale trafił zaledwie trzy z trzynastu rzutów z gry. Dziewięć asyst wymieszał z aż sześcioma stratami.
Zastal Zielona Góra – AMW Arka Gdynia 75:77
Na znacznie lepszym poziomie stało drugie piątkowe spotkanie, w którym Arka Gdynia odniosła już trzecie zwycięstwo w obecnym sezonie. To pierwsza taka jej seria od kwietnia 2023. Trójmiejski zespół pokonał w Zielonej Górze po dramatycznej końcówce Zastal 77:75.
Bardzo niewiele zresztą zabrakło, by kibice w hali CRS już po raz drugi w tegorocznych rozgrywkach obejrzeli dogrywkę – na otwarcie sezonu wydarzyło się to w starciu z Górnikiem Wałbrzych. Trudnego rzutu po przebiegnięciu połowy parkietu nie trafił jednak Jakub Szumert – do tego momentu najlepszy i najskuteczniejszy zawodnik gospodarzy. Młody skrzydłowy zdobył 20 punktów – to jego nowy rekord kariery – i zanotował również dziewięć zbiórek.
Grał dokładnie, tak jak kibice jego talentu po nim oczekują – odważnie podejmował decyzje na koźle, co defensywie rywali sprawiało wielkie problemy. W najbardziej efektownej akcji w wykonaniu Szumerta wyglądało to doprawdy fenomenalnie.
Do wygranej Zastalowi zabrakło jednak wsparcia w ataku ze strony innych graczy. Obwodowy tercet Mazurczak-Matczak-Garrison zdobył co prawda łącznie 35 punktów, ale potrzebował do tego aż 30 oddanych rzutów z gry.
W zespole gości świetną formę sprzed tygodnia potwierdził Jakub Garbacz, który trafił czterokrotnie za trzy punkty i zakończył mecz z dorobkiem 19 punktów. 14 dodał Michael Okauru, a dwie ważne „trójki” w decydującej kwarcie trafił również Courtney Ramey (8 pkt). Dziewięć asyst rozdał Kamil Łączyński, a pięcioma blokami popisał się Litwin Einaras Tubutis.