3 minuty do końca trzeciej kwarty, Trefl Sopot prowadzi różnicą 7 punktów. Piłkę wyjmuje z kozła rywalom Szymon Nowicki, a ta trafia do Mikołaja Witlińskiego. Center Sopocian długo się nie zastanawia – jest w tym momencie najbardziej wysuniętym graczem na parkiecie. Momentalnie decyduje się ruszyć w stronę kosza, choć biec zaczyna jeszcze na swojej połowie. Ambitnie goni go Issuf Sanon. Ostatecznie bez powodzenia – „Willy” kończy całą sekwencję atomowym wsadem.
To była najbardziej efektowna akcja środkowego Trefla w sobotnim spotkaniu, ale nie jedyna efektywna. Witliński, podobnie jak tydzień wcześniej w meczach o Superpuchar Polski był w sobotę po prostu znakomity. Zdobył 14 punktów, trafiając wszystkie 6 rzutów z gry. Dodatkowo zebrał 7 piłek z tablic, zanotował 3 przechwyty i 2 asysty.
Tradycyjnie był też podporą defensywy sopocian – i w strefie podkoszowej, i po przekazaniach na obwodzie.
Dobre zmiany w sobotnim spotkaniu dawał mu również Szymon Zapała. Na dobrą ocenę zasłużył nie tylko dlatego, że w drugiej kwarcie trafił otwartą „trójkę”, które zresztą zapowiadał w swoim wykonaniu przedsezonowych wywiadach. Młodszy z polskiego duetu środkowych zdobył 9 punktów. Dobrze wykańczał akcje kolegów i – może poza jednym niepotrzebnym wejściem w kozioł – uniknął wyraźnych błędów.
Aby wygrać ze Śląskiem Wrocław Trefl musiał mieć jednak oczywiście więcej atutów. Łącznie pięciu jego graczy zapisało dwucyfrową zdobycz punktową, a na pozytywne słowa zasługiwała właściwie cała dziewięcioosobowa rotacja ekipy trenera Mikko Larkasa.
Takiego wsparcia zabrakło za to Noah Kirkwoodowi, zarówno najlepszemu strzelcowi (18 pkt), jak i podającemu (5 asyst) w zespole gości. 11 punktów w drużynie trenera Ainarsa Bagatskisa dodał Jakub Urbaniak. Polak na pozycji silnego skrzydłowego awansował do wyjściowej piątki, kosztem niezgłoszonego do rozgrywek Orlen Basket Ligi Amerykanina De’Jona Davisa, który w tej roli wystąpił we wtorkowym wygranym 95:85 meczu EuroCupu przeciwko Neptunasowi Kłajpeda.
Bagatskis chwilę po porażce miał spore pretensje do swoich koszykarzy, dając wyraźnie do zrozumienia, że nie zrealizowali jego założeń przedmeczowych i nie zdołali odpowiedzieć na agresję rywala.
– Przed meczem mówiliśmy sobie jedno, na boisku zaprezentowaliśmy coś innego. Po tak gównianym meczu odpoczynku nie będzie, potrzebne są nam dodatkowe analizy wideo oraz treningi – mówił Łotysz.
Kolejny mecz wrocławianie zagrają w środę w Hiszpanii – z BAXI Manresa w 2. kolejce EuroCup. Trefl rozgrywki FIBA Europe Cup zainauguruje dopiero 15 października meczem z azerskim Neftchi IK.
Pełne statystyki z meczu Trefl – Śląsk znajdziesz TUTAJ.