Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
We Wrocławiu długo zanosiło się na niespodziankę. Śląsk trzymał się równo z liderem tabeli, a po pierwszej połowie prowadził nawet 36:30. Goście po przerwie dokręcili jednak śrubę w obronie do tego stopnia, że niedoświadczona drużyna gospodarzy miała ogromny problem z atakiem, a w końcówce stała się wręcz bezradna i zupełnie stanęła – 4 punkty w ostatnich 7 minutach meczu (od stanu 52:52) mówią wszystko.
W barwach GKS-u najskuteczniejszymi zawodnikami byli Patryk Kędel i Andrzej Krajewski, z 13 punktami. Bardzo ważne trafienia w czwartej kwarcie zaliczał Kacper Mąkowski. Zespół trenera Tomasza Jagiełki wymusił aż 21 strat, sam popełniając tylko 10, to o przesądziło o losach meczu, przy kiepskiej skuteczności z obu stron.
Śląsk nie tylko gubił piłkę, ale nie trafiał do kosza nawet w prostych sytuacjach. Nie tylko 27% rzutów za 3 punkty (8/29), ale też kiepskie wolne (6/13) to zdecydowanie za mało, aby wygrać z tak mocnym rywalem. Najlepszym strzelcem zespołu z Wrocławia okazał się Sebastian Bożenko, autor 12 punktów.
GKS Tychy pozostaje liderem 1. ligi. Taki sam bilans 7-0 ma również HydroTruck Radom, który w środowej kolejce pokonał na własnym parkiecie (coraz lepiej grającą) Politechnikę Opole 72:68. Która seria potrwa dłużej? GKS w następnej kolejce zagra u siebie z Kotwicą Kołobrzeg, a HydroTruck jedzie do Warszawy na mecz z Polonią.
Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>