Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
– Zdecydowałem się na grę w Zastalu, bo domu obecnie nie buduję – mówił wprost przed rozpoczęciem sezonu 2022/23, tuż po podpisaniu umowy z klubem z Zielonej Góry, Szymon Wójcik.
Gdyby nie wydarzenia związane ze zdobyciem przez King sensacyjnego mistrzostwa Polski czy sięgnięciem przez Anwil po FIBA Europe Cup – ten cytat uchodziłby za najlepiej oddający istotę poprzedniego sezonu klubowego polskiej koszykówki. Pogrążający się coraz mocniej w kryzysie finansowym Zastal, wielokrotny mistrz Polski – to była niewątpliwie jedna z jego najważniejszych historii.
Jej kolejny rozdział mógł wczoraj zapoczątkować brat bliźniak, grającego obecnie już dla Czarnych Słupsk, Szymona – Jan Wójcik. Zniecierpliwiony brakiem wypłat koszykarz chwilę po swoich 24. urodzinach podjął decyzję o zerwaniu z Zastalem kontraktu.
W tym sezonie o problemach klubu z Zielonej Góry od samego początku jest równie głośno jak przed rokiem. Najpierw Zastal przez kilka pierwszych kolejek nie mógł zgłosić do rozgrywek nowych koszykarzy ze względu na niespłacone długi, wynikające z wyroków Koszykarskiego Trybunału Arbitrażowego (BAT). Sytuację uratowało dopiero wsparcie firmy Stelmet.
Ale, jak się okazuje, wystarczyło jedynie na spłatę zaległości z dalszej przeszłości. Na regulowanie bieżących zobowiązań wobec zawodników, Zastal wciąż nie ma środków.
Jedyne pieniądze koszykarzom za grę w obecnym sezonie klub z Zielonej Góry wypłacił… jeszcze przed jego rozpoczęciem. Niektórym. Powód? Nie wszyscy, zdając sobie sprawę z opinii nt. sytuacji finansowej Zastalu, byli gotowi podpisać z nim umowę, bez otrzymania „kaucji” (czytaj: wpłaty części należnego wynagrodzenia „z góry”). Największą część swoich zarobków otrzymał najlepiej opłacany zawodnik zespołu, Geoffrey Groselle.
Gdy już rozgrywki wystartowały – Zastal, zgodnie z przewidywaniami wielu obserwatorów oraz swoim postępowaniem z ostatnich lat, przestał płacić. Jest połowa listopada, a zawodnicy nie otrzymali żadnych pieniędzy. Sytuacja w zespole z tygodnia na tydzień staje się coraz bardziej napięta. Kilka dni temu właściciel Zastalu spotkał się z zawodnikami. Usłyszeli obietnicę, że „zaległe pieniądze pojawią się na kontach wszystkich do najbliższego piątku”.
Ewidentnie nie wszyscy dali wiarę. Zgodnie z oficjalną wersją, Jan Wójcik nie wystąpił w środowym, wygranym 86:74 meczu ENBL z Basketem Brno z powodów „niedyspozycji”. Ale nikt tak naprawdę nie ma wątpliwości, że jej powodem nie były problemy zdrowotne zawodnika.
Czy Zastal w sobotę w meczu przeciwko Anwilowi, z którego transmisję przeprowadzi Polsat Sport Extra, faktycznie wystąpi w pełnym składzie? Wiele zależeć może od tego czy w piątek, zgodnie z obietnicami, przynajmniej część zaległych pieniędzy dotrze na konta koszykarzy. Jeśli tak się stanie – być może i Jan Wójcik zmieni swoją decyzję.
Przypomnijmy, że właściciel zadłużonego po uszy klubu z Zielonej Góry niedawno otrzymał od zebranych wokół prezydenta Zielonej Góry, Janusza Kubickiego, grupy biznesmenów propozycję oddania klubu w zamian za spłatę jego długów oraz funkcję generalnego menedżera.
Wczoraj prezydent miasta jeszcze raz przypomniał, że taka oferta leży na stole. Tym razem za pomocą „X”, komentując nieoficjalne doniesienia nt. nieobecności Wójcika.
Przypomnę, że przez grupę sponsorów z tytularnym w składzie oraz miasto złożona została propozycja ratowania klubu. Zakładała spłatę wszystkich zobowiązań wobec zawodników oraz finansowanie do końca obecengo sezonu. Niestety została ona przez JJ #plkpl
— Janusz Kubicki (@KubickiJanusz) November 15, 2023
– Jestem smutny, że nie udało się w ostatnich dniach spotkać z prezydentem, a prosiłem o takie spotkanie. 15 listopada to data składania budżetu na kolejny rok przez miasto i województwo. Jeśli środki przeznaczone potencjalnie na nasz klub nie zostaną w nim zapisane, wiem jaką później dostanę odpowiedź – żeby przyjść za rok i składać wniosek o środki dopiero na 2025 rok – żalił się kilka dni temu Janusz Jasiński.
O tym, że Jasiński mocno rozmijał się z prawdą mówił wówczas wprost prezes PLK, Łukasz Koszarek. Podobne zarzuty właściciela klubu skomentował prezydent Zielonej Góry.
Zorganizowałem już jedno spotkanie. Była propzycja odpowiedz jest w trakcie audycji radiowej. Szkoda bo sądziłem, że jak ktoś chce być traktowany poważnie to zachowuje się poważnie. Ponoć odmówiłam spotkania, tylko nigdy JJ o takie spotkanie nie prosił.
— Janusz Kubicki (@KubickiJanusz) November 15, 2023
Zastal z dorobkiem dwóch zwycięstw w ośmiu meczach w tabeli Orlen Basket Ligi zajmuje 14. miejsce. W ENBL z wynikiem 3-1 jest wiceliderem grupy. Ale czy ten zespół w ogóle dokończy rozgrywki?
– Znając Janusza Jasińskiego – trudno zakładać inaczej! W niedalekiej przeszłości już niejeden raz wydawało się, że jego Zastal musi się zawalić, a jednak grał dalej. Tak może być i tym razem. Faktem jest jednak też, że ostatecznie z każdej piramidy finansowej na koniec zostaje tylko gruz – mówi jedna z osób dobrze zorientowanych w sytuacji zielonogórskiej koszykówki.
„Czytałem artykuł odnośnie Zastalu. O co chodzi Januszowi Jasińskiemu? Z tekstu wynika, że jest obłąkany” – napisała do nas po poprzedniej publikacji jedna z prominentnych osób polskiej koszykówki, nieźle znająca właściciela Zastalu.
Na pewno można mieć wątpliwości czy właściciel klubu z Zielonej Góry zarządza i nim, i obecnym kryzysem w racjonalny sposób. Ewidentnie przestają w to już chyba powoli wierzyć także, czekając na zaległe pieniądze, podopieczni Dawida Dedka.
Aha – wczoraj minął wspominany przez Janusza Jasińskiego 15 listopada. Nic nie wiemy na temat decyzji budżetowych władz miasta odnośnie środków, które mogłby w 2024 roku zostać przeznaczone na Zastal. Wiemy natomiast, że tego dnia BAT wydał kolejny wyrok w związku z zaległościami Zastalu wobec dawnego pracownika. Z nieoficjalnych informacji wynika, że swego dopiął tego dnia – niemal rok po publicznych zapowiedziach dochodzenia sprawiedliwości za pośrednictwem trybunału obecny trener Trefla Sopot, Żan Tabak.
Jan Wójcik wystąpił w tym sezonie w ośmiu meczach ligowych Zastalu, siedem z nich rozpoczynając w pierwszej piątce. W ciagu średnio 21 minut gry notował najlepsze podczas kariery w PLK osiągnięcia statystyczne – 7.0 punktu (choć przy bardzo słabej skuteczności 44,2 proc. rzutów z gry) oraz 5.1 zbiórki na mecz.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>