Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Jeśli zapytasz przeciętnego, obiektywnego kibica PLK o faworyta obecnego sezonu, możesz usłyszeć, że kandydatów jest wielu. Śląsk, choć ostatnio wrócił na zwycięską ścieżkę, dał wcześniej kilkutygodniowym kryzysem rywalom nadzieję. Znajdujące się za jego plecami Stal i King przed chwilą uzupełniły składy. Nieco bardziej od nich ambicje skrywa zdobywca Pucharu Polski z Sopotu, ale zupełnie otwarcie o chęci powrotu co najmniej do finału play-off mówi się w Warszawie. To już pięć drużyn. A jest przecież jeszcze goniący play-offy Anwil, który niebawem powinien zagrać w finale FIBA Europe Cup.
Oczywiście, że kibice z gorącego ostatnio Stargardu, Słupska czy Zielonej Góry mogą mieć inne zdanie – ale powyższe grono to sześciu najpoważniejszych kandydatów do tytułu. Ale tak naprawdę, jeśli bliżej przyjrzeć się dokonaniom statystycznym mistrzów Polski z ostatnich lat, jest ich tylko dwóch.
Średnio najwięcej punktów w meczu w obecnym sezonie PLK zdobywa Śląsk – 86,9 na mecz. Ale ta najprostsza z koszykarskich statystyk bywa myląca. Aby przekonać się jak bardzo efektywne są ofensywy drużyn rywalizujących w naszej lidze, warto spojrzeć na bardziej zaawansowany offensive proficiency rating (Ortg) – najpopularniejszy w świecie koszykówki wskaźnik oddający siłę ataku. Bierze on także pod uwagę tempo gry. Wskazuje ile punktów zdobywają drużyny średnio na 100 posiadań piłki.
Ciekawostka dla osób, które żyją w przekonaniu, że w PLK dominuje błotna koszykówka, a trenerskie szachy spowalniają grę – nic bardziej mylnego! Najwolniej grający zespół naszej ligi GTK Gliwice (72,5 posiadania piłki na mecz) gra szybciej niż najbardziej napędzająca swoje akcje drużyna tureckiej ekstraklasy – Bestiktas Stambuł Igora Milicicia (72,4).
W klasyfikacji Ortg Śląsk jest dopiero czwarty. Oczywiście, klasyfikacja dotyczy całego sezonu i w niektórych wypadkach nie oddaje obecnej siły ofensywnej – taka Legia na początku sezonu miała ogromne problemy ze zdobywaniem punktów, a w ostatnich tygodniach, po zmianach kadrowych, jej atak wręcz płynie. Ale i tak – warto spojrzeć.
Offensive proficiency rating (Ortg) | Średnia punktów zdobywanych na mecz (miejsce) | |
1. King Szczecin | 117,1 | 86,2 (3.) |
2. Stal Ostrów Wlkp. | 116,0 | 86,4 (2.) |
3. Trefl Sopot | 115,2 | 83,9 (7.) |
4. Śląsk Wrocław | 114,8 | 86,9 (1.) |
5. Zastal Zielona Góra | 113,7 | 86,0 (4.) |
6. MKS Dąbrowa Górnicza | 113,5 | 85,0 (5.) |
7. Anwil Włocławek | 111,5 | 82,8 (8.) |
8. Astoria Bydgoszcz | 109,3 | 84,8 (6.) |
Legia Warszawa | 109,3 | 82,2 (10.) |
10. Spójnia Stargad | 107,5 | 82,6 (9.) |
11. Twarde Pierniki Toruń | 107,1 | 80,0 (12.) |
12. Arka Gdynia | 105,5 | 81,7 (11.) |
13. GTK Gliwice | 105,0 | 76,5 (15.) |
14. Czarni Słupsk | 104,4 | 77,0 (14.) |
15. Start Lublin | 103,4 | 78,6 (13.) |
16. Sokół Łańcut | 102,1 | 75,8 (16.) |
Zajmujący drugie miejsce w ligowej tabeli King, prowadzony przez fantastycznego w tym sezonie Andrzeja Mazurczaka, dominuje ofensywnie w PLK prezentując dość wysublimowaną koszykówkę – pod względem tempa akcji wolniej od szczecinian (72,8 posiadania na mecz) grają jedynie wspomniane GTK i Czarni (72,6). Nikt w lidze nie rzuca też od Kinga rzadziej za 3 (zaledwie 21,1 rzutu na mecz – liderująca w tej klasyfikacji Stal oddaje ich 34,8).
Czołówka najbardziej efektywnych ataków PLK jest wyrównana. Nie można tego powiedzieć o rankingu najtwardszych defensyw. Pod tym względem równych nie mają sobie, oczywiście, Czarni Słupsk Mantasa Cesnauskisa. We wskaźniku Drtg wyprzedzają zajmujący drugie miejsce Śląsk aż o 4,4 pkt. To przepaść. Do wrocławian więcej 4,4 punktu traci dopiero zajmujący ósme miejsce Zastal.
Najsłabszej defensywy nie ma już wcale świetnie spisująca się w ostatnich tygodniach pod wodzą Thanasisa Skourtopoulosa Astoria Bydgoszcz. Najgorzej w PLK broni w tym sezonie MKS Jacka Winnickiego. Trzy najsłabsze systemy defensywne – w tym gronie są też zamykające tabelę Twarde Pierniki – dzieli od reszty ligowej stawki przepaść. Jeszcze większa niż pierwszych Czarnych od drugiego Śląska.
Defensive proficiency rating (Drtg) | Średnia punktów traconych na mecz (miejsce) | |
1. Czarni Słupsk | 100,0 | 73,8 (1.) |
2. Śląsk Wrocław | 104,4 | 78,8 (2.) |
3. Spójnia Stargard | 104,7 | 80,4 (7.) |
4. Legia Warszawa | 105,6 | 79,4 (3.) |
5. Sokół Łańcut | 107,5 | 79,8 (4.) |
6. Stal Ostrów Wlkp. | 107,6 | 80,2 (5.) |
7. Anwil Włocławek | 108,0 | 80,2 (5.) |
8. Zastal Zielona Góra | 110,2 | 83,4 (11.) |
9. Arka Gdynia | 110,4 | 85,5 (13.) |
10. Start Lublin | 110,6 | 84,2 (12.) |
11. Trefl Sopot | 110,8 | 80,7 (8.) |
12. King Szczecin | 110,9 | 81,5 (10.) |
13. GTK Gliwice | 111,5 | 81,3 (9.) |
14. Twarde Pierniki Toruń | 117,4 | 87,7 (14.) |
15. Astoria Bydgoszcz | 117,4 | 91,1 (16.) |
16. MKS Dąbrowa Górnicza | 118,0 | 88,6 (15.) |
A teraz spójrzmy jak pod względem efektywności ofensywnej i defensywnej wypadali w poprzednich sezonach mistrzowie Polski.
Sezon | Mistrz Polski | Ortg (miejsce) | Drtg (miejsce) |
2021/22 | Śląsk Wrocław | 112,5 (3.) | 106,8 (3) |
2020/21 | Stal Ostrów Wlkp. | 116,3 (2.) | 108,6 (7.) |
2019/20 | Zastal Zielona Góra | 121,4 (1.) | 104,6 (6.) |
2018/19 | Anwil Włocławek | 116,9 (1.) | 107,3 (6.) |
2017/18 | Anwil Włocławek | 113,6 (6.) | 101,9 (1.) |
2016/17 | Stelmet Zielona Góra | 111,7 (2.) | 100,4 (2.) |
2015/16 | Stelmet Zielona Góra | 116,0 (1.) | 93,3 (1.) |
2014/15 | Stelmet Zielona Góra | 107,3 (6.) | 96,7 (2.) |
2013/14 | Turów Zgorzelec | 112,7 (1.) | 99,4 (1.) |
Niemal żaden z mistrzów Polski z ostatnich dziewięciu lat nie uplasował się poniżej szóstego miejsca w którejkolwiek z kategorii – wyjątkiem potwierdzającym regułę jest Stal Igora Milicicia z sezonu 2020/21 (siódmy Drtg). Gdyby historia miała się powtórzyć i w obecnych rozgrywkach po raz 10. z rzędu mistrz Polski miał mieć miejsce w czołowej szóstce Ortg i Drtg, grono kandydatów do tytułu zawęża się natychmiast do dwóch zespołów – Śląsk jest obecnie pod względem ataku na czwartym miejscu, a ma też drugą obronę. Historyczne kryteria spełnia też jeszcze jedynie nie imponująca ostatnio formą Stal, która wciąż jest – odpowiednio – druga i szósta.
Do zakończenia rundy zasadniczej, oprócz kilku meczów zaległych, pozostało jedynie pięć kolejek. Która drużyna może dogonić czołową szóstkę w obu kategoriach?
Legia ofensywnie ma zbyt wiele do nadrobienia, a powrót do gry Geoffreya Groselle’a jej w pogoni nie pomoże. Defensywy Kinga i Trefla nie mają już szans, by dogonić Top6. Kandydat do dołączenia do czołowej szóstki pozostaje właściwie tylko jeden – to Anwil. Łatwo włocławianom (szczególnie pod względem Ortg) nie będzie, ale w obu kategoriach zajmują obecnie siódme miejsce.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>