Szeroką ofertę oraz pakiet powitalny 1400 PLN znajdziesz u legalnego bukmachera Betcris – TUTAJ >>
Ktokolwiek oglądał pierwszą połowę meczu musiał mieć poważny problem z wyobrażeniem sobie końcowego zwycięstwa Spójni. Grający archaiczną koszykówkę, nierzucający za 3 punkty, gospodarze byli za wolni dla młodej drużyny Astorii.
W ekipie z Bydgoszczy szalał Ben Simons – doświadczony strzelec już do przerwy miał 16 punktów na koncie. Kilka razy gracze Astorii pokazali ścięcia po linii końcowej jak z elementarza, wygrali drugą kwartę aż 31:15 i do przerwy prowadzili 44:32.
Wszystko to okazało się nieważne po zmianie stron. W stojącym na bardzo niskim poziomie meczu kluczowym pomysłem trenera Sebastiana Machowskiego (skoro nie było trójek…) okazało się możliwie konsekwentne pchanie piłki pod kosz, do Shawna Jonesa i Krzysztofa Sulimy. Dzięki temu na początku czwartej kwarty gospodarze w końcu objęli prowadzenie.
Kilka razy doświadczenie pokazał Karol Gruszecki, rozruszał się w końcu Jordan Mathews i wydawało się, że Spójnia dowiezie minimalne zwycięstwo do ostatniego gwizdka. Jej rozgrywający Isiah Brown kilkoma złymi decyzjami w ostatnich posiadaniach dał jednak Astorii jeszcze jedną szansę. Po celnych, wykonywanych w zastępstwie, wolnych Nicka Muszynskiego goście prowadzili 1 punktem na 0.5 sekundy przed końcem.
Nie wystarczyło! Klasycznym buzzer beaterem popisał się Mathews, sędziowie po namyśle i obejrzeniu IRS uznali punkty. Spójnia wygrała pierwszy mecz w sezonie, a trener Marek Popiołek przegrał w końcówce jeszcze jeden w swojej karierze zacięty mecz.
Spójnia wygrała spotkanie na poziomie ekstraklasy trafiając 1/14 z dystansu. Ben Simons dla Astorii zdobył 24 punkty na naprawdę dobrej (9/13 z gry) skuteczności.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
Szeroką ofertę oraz pakiet powitalny 1400 PLN znajdziesz u legalnego bukmachera Betcris – TUTAJ >>
1 komentarz
Rozumiem, że superbasket to takie kopiuj-wklej polskiegokosza…? Wypadałoby, żeby naczelny znał nazwiska zawodników, o których pisze…