Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Zaczęli od trafienia 1 trójki z 18 pierwszych, a potem rzucili 5 celnych z rzędu i nieoczekiwanie przejęli mecz w gorącej hali w Wałbrzychu. Kluczową różnicę zrobiła jednak obrona Dzików. Zespół Krzysztofa Szablowskiego potrafił zatrzymać Górnika na 25 punktach w drugiej połowie i zaledwie 9 w decydującej kwarcie.
W najważniejszych momentach meczu zespół z Wałbrzycha uderzał głową w mur, także dosłownie. Zaporę nie do przebycia stworzyli bowiem w pomalowanym gracze ze stolicy, seryjnie wymuszający faule w ataku. Bezradny Górnik nie potrafił wykorzystać żadnego ze swoich atutów, w dodatku w końcówce Piotr Niedźwiedzki spadł za 5 przewinień.
Najlepszym graczem meczu był Mateusz Bartosz z 14 punktami, 9 zbiórkami i 4 przechwytami. Nawet jeśli tego nie widać w statystykach, w 4. kwarcie bezcenne okazało się doświadczenie Michała Aleksandrowicza. Co z tego, że pudłowali na początku, skoro w przełomowych momentach trójki potrafili trafić Przemysław Kuźkow, Alan Czujkowski i Grzegorz Grochowski.
Dla Górnika najwięcej punktów (14) zdobył Adrian Kordalski, Arinze Chidom miał 11 punktów i 8 zbiórek. Gospodarze trafili zaledwie 4/22 (18%) z dystansu.
Już w pierwszym meczu zatem Dziki Warszawa przejęły przewagę parkietu. W serii do 3 zwycięstw prowadzą 1:0. Drugi mecz finału 1. ligi odbędzie się już jutro, w niedzielę, o godz. 19.00, również w Wałbrzychu. Transmisja na platformie Emocje.tv
Statystyki z meczu Górnik Wałbrzych – Dziki Warszawa >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>