Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Jak na drużynę z nożem na gardle, Anwil zaczął mecz od szokująco miękkiej gry w obronie. Po 5 minutach gry w pustawej hali Globus w Lublinie Start prowadził 17:9. Sytuacja jednak uległa radykalnej zmianie, m.in. na skutek wejścia na parkiet Victora Sandersa, który mocno utrudniał grę obwodowych zespołu gospodarzy.
Start, grający staroświecką koszykówkę niemal zupełnie pozbawioną rzutów z dystansu (1/3 do przerwy), trzymał się jednak równo z rywalem, dzięki dobrej grze podkoszowych – Klavs Cavars i Benas Griciunas wypadali lepiej od swoich odpowiedników z Włocławka.
Anwil tradycyjnie nie miał problemu z oddawaniem rzutów za 3 punkty, trzykrotnie zza łuku trafił Phil Greene (11 pkt. do przerwy) i goście z Włocławka po sennej pierwszej połowie prowadzili 40:36.
Po przerwie znakomicie zaczął grać Kamil Łączyński – w obronie terroryzował przeciwników boiskowym cwaniactwem, trafił też dwukrotnie z dystansu. Ponieważ „gorący” nadal był Greene, a Start kolekcjonował niemal wyłącznie straty (20 w meczu), przewaga gości zaczęła szybko rosnąć. Po 30 minutach było już 70:54 dla Anwilu.
W końcówce żadnych nerwów już nie zanotowano. Włocławienie zaczęli popełniać błędy, ale Start był w sobotę zbyt słabą drużyną, by okazję wykorzystać. Ostatecznie Greene zdobył 24 punkty, trafił 6/12 z dystansu. Po drugiej stronie najwięcej punktów zanotował Gabe Devoe – 17, ale jego skuteczność (5/17) pozostawiała wiele do życzenia.
Anwil po tym zwycięstwie znów na dodatni bilans (13-12) i kontynuuje pościg za czołową ósemką. Jego kibice w poniedziałek będą zapewne dopingować Twarde Pierniki w starciu z Czarnymi Słupsk, czyli najbardziej prawdopodobną drużyną, którą włocławianie mogą jeszcze teoretycznie przegonić.
Start (8-17) kontynuuje swój fatalny sezon.
Pełne statystyki z meczu Start vs. Anwil >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
1 komentarz
Anwil nie zasługuje na PlayOffy z taką grą, mając taką pakę i tyle kasy.