piątek, 4 października 2024
Strona główna » Lis z Ostrowa: Jak oceniać ligę ENBL?

Lis z Ostrowa: Jak oceniać ligę ENBL?

1 komentarz
Pierwsza część sezonu Ligi Północnoeuropejskiej pokazała, że to ciekawy projekt, który jednak wymaga jeszcze sporo pracy organizacyjnej. Mało szczęśliwy terminarz i dyskusyjna koncepcja miniturniejów ze sparingową atmosferą z jednej strony, ale też rosnący poziom sportowy z drugiej.

CZY POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!

W ubiegłym tygodniu fazę grupową zakończyła liga European North Basketball League. To dobry czas na to, by spróbować wyciągnąć wnioski dotyczące tego, wciąż młodego, projektu.

Znamy najlepszą ósemkę

Z pięciu polskich drużyn zgłoszonych do rozgrywek jedynie Trefl Sopot nie zdołał zakwalifikować się do kolejnej rundy. Pozostałe, czyli Polski Cukier Start Lublin, Enea Zastal BC Zielona Góra, King Szczecin i BM Stal Ostrów Wielkopolski zobaczymy w fazie play-off, w której rywalizacja odbywać się będzie na zasadzie dwumeczu (mecz i rewanż). Zwycięzcy znajdą się w turnieju Final Four, który wyłoni zdobywcę głównego trofeum. 

Pary ćwierćfinałowe przedstawiają się następująco:

Polski Cukier Start Lublin (Polska) – Ironi Ness Ziona (Izrael)
Budivelnyk Kijów (Ukraina) – BC Wolves (Litwa)
King Szczecin (Polska) – Sigal Prisztina (Kosowo)
BM Stal Ostrów Wielkopolski (Polska) – Enea Zastal BC Zielona Góra (Polska)

Jakie wnioski po pierwszej rundzie?

Sama koncepcja Ligi Północnoeuropejskiej ma w sobie olbrzymi potencjał. Jest to dla mnie równie oczywiste, jak to, że przed organizatorami jeszcze bardzo daleka droga, by ten potencjał uwolnić. 

Oczekiwania przed sezonem 2022/2023 miałem niewielkie, co więcej, czułem lekką obawę, że liga okaże się organizacyjną klapą. Wszystko z uwagi na kłopoty, które towarzyszyły włodarzom w momencie kompletowania drużyn chętnych do gry. W zasadzie do ostatniej chwili nie był znany ostateczny kształt rozgrywek i zespoły, które do nich przystąpią. Z całą pewnością to zamieszanie nie wpłynęło pozytywnie na postrzeganie projektu. 

Dzięki wykonaniu geograficznego fikołka z izraelskim Ironi Ness Ziona oraz przy wymiernym udziale regulaminu Polskiej Ligi Koszykówki, ostatecznie zebrano piętnaście drużyn (z czego co trzecia reprezentowała polską ligę). W porównaniu z debiutanckim sezonem znacząco więc zwiększono liczbę uczestników. 

Równocześnie zadbano o to by nowe zespoły podniosły jakość sportową rozgrywek. Ukraiński Budivelnyk, czy estońskie Kalev/Cramo w tym sezonie, podobnie jak Anwil Włocławek, znalazły się w ćwierćfinale FIBA Europe Cup. BC Wolves to aktualnie trzecia siła na Litwie, a wspomniana wcześniej Ironi Ness Ziona to średniak mocnej ligi izraelskiej. Bez wątpienia ENBL w sezonie 22/23 jest sportowo dużo silniejsza, niż ta z sezonu 21/22.

Sporo do poprawy

Nie da się jednak ukryć, że większość drużyn traktowała te rozgrywki jako dodatek. Dlatego też, pomimo że mecze (w większości) stały na bardzo przyzwoitym poziomie, to bliżej im było do sparingów niż pucharowych bojów. 

Widać to również po frekwencji na trybunach, dość znacząco odbiegającej od tej znanej z krajowych rozgrywek. Warto jednak odnotować, że kibice z Zielonej Góry, Ostrowa Wielkopolskiego czy Szczecina kibicowali swoim zespołom w Talinie, Valmierze i Brnie. 

Niefortunny i sprawiający wrażenie tworzonego „na kolanie” był również terminarz rozgrywek. Rozumiem względy ekonomiczne, które miały decydujący wpływ na decyzję by mecze rozgrywać w formie miniturniejów. Uważam jednak, że w przyszłości należałoby pomyśleć nad bardziej optymalnym rozwiązaniem by uniknąć takich „potworków”, jak chociażby konieczność rozegrania trzech meczów w trzy dni.

Potencjał do rozwoju

Liga regionalna European North Basketball League to ciekawy projekt na koszykarskiej mapie. Nie sądzę aby był on w stanie rozwinąć się na tyle, by stać się północnoeuropejską wersją ligi VTB (do tego konieczne byłoby olbrzymie wsparcie finansowe sponsora). ENBL może natomiast być czymś w rodzaju „ligi inicjacyjnej” dla klubów naszego regionu, które mają ambicje gry w europejskich pucharach, ale chciałyby się do wykonania tego kroku najpierw dobrze przygotować. 

Biorąc pod uwagę rosnące z roku na rok koszty gry w FIBA Europe Cup, dla niektórych ośrodków ENBL może stanowić ciekawą alternatywę. W pierwszej kolejności jednak zarządzający projektem European North Basketball League muszą dołożyć wszelkich starań, by rozgrywki były stabilniejsze organizacyjnie. Na tym polu jest bardzo dużo do poprawy.  

CZY POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!

1 komentarz

larry 14 lutego, 2023 - 11:35 - 11:35

Infrastrukturalnie to my wogóle jesteśmy mocno odizolowani od Bałtyków. Mam nadzieję że asfaltowe i kolejowe trasy z pod znaku via Carpatia, zmienią to. Najpierw lepsza komunikacja. A po wojnie, taki sponsor a la Orlen może ogarnać ligę na linii pn-pd i może oderwać się od przepisów FIBA trochę np kwarta po 12 minut.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet