Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Pomimo podpisanego kontraktu ze Scottie’em Reynoldsem, Stal cały czas nie ustawała w poszukiwaniach gracza, który byłby bardziej optymalnym niż on uzupełnieniem zespołu.
Reynolds pozwolił „żółto-niebieskim” ugasić pożar wywołany przez Quentina Snidera, aczkolwiek na dłuższą metę profil tego zawodnika za bardzo odbiegał od potrzeb trenera. Głównie pod względem obrony 1 na 1 oraz umiejętności mijania pierwszej linii obrony rywala.
Ostatecznie wybór padł na doświadczonego, 31-letniego Malcolma Griffina. Ten mierzący 193 cm Amerykanin, ma za sobą występy w mocnych europejskich klubach (m.in. Zenit Saint Petersburg, AEK Ateny, PAOK). Ostatnie dwa sezony spędził w greckim PAOK-u Saloniki. Sezon 2021/2022 zakończył się dla niego już w styczniu. Z uwagi na kontuzję, umowa Griffina z PAOK-iem została przedwcześnie rozwiązana za porozumieniem stron.
Do momentu odniesienia kontuzji Amerykanin zdążył rozegrać osiem meczów w lidze greckiej – średnio przebywając na parkiecie 23 minuty, zdobywał 9 punktów (36% z gry, 32% za 3) oraz notował 4 asysty. Jeśli chodzi o rozgrywki Basketball Champions League sezonu 21/22, to wystąpił w czterech spotkaniach – w 29 minut zdobywał średnio 16,5 punktu (43% z gry, 25% za 3) i rozdawał 4 asysty.
.
Przerwa i pytanie o formę
W maju tego roku, po wyleczeniu kontuzji, Griffin podpisał jeszcze krótkoterminowy kontrakt w gwinejskim SLAC z którym miał zagrać w fazie play-off Basketball Africa League (afrykańska Liga Mistrzów). Ostatecznie jednak nie rozegrał tam żadnego meczu. W bieżącym sezonie pozostawał bez klubu.
To powoduje, że ostatnim oficjalnym meczem Malcolma Griffina był styczniowy pojedynek przeciwko AEK-owi Ateny. Nie da się ukryć, że prawie roczna przerwa w grze stawia duży znak zapytania przy pytaniu o jego aktualną formę fizyczną.
W klubie zapewniają, że Amerykanin nie ma nadwagi, a sam zawodnik twierdzi, że cały czas pozostawał w treningu. Nowy rozgrywający Stali wczoraj wieczorem pojawił się w Ostrowie. Warunkiem tego, by kontrakt wszedł w życie, jest pozytywne przejście badań medycznych, którym zawodnik dziś jest poddawany.
Trener Urban nie ukrywa, że rynek nie obfitował w rozgrywających, a znalezienie gracza o odpowiednim profilu, gotowego do gry „od zaraz”, graniczyło z cudem. Wybierając Griffina trener Stali brał poprawkę na to, że gracz będzie potrzebował czasu, by dojść do formy meczowej. W tym przypadku decydujące znaczenie miała dłuższa perspektywa i profil gracza, a nie potrzeba chwili, jak to było w przypadku Reynoldsa.
Pomijając aspekt fizyczny, który jak już wspominałem pozostaje zagadką, Griffin bez wątpienia jest lepszym obrońcą niż Reynolds (również w obronie „switch” ,tak lubianej przez Urbana, zniesie mu kilka ograniczeń). Lepiej radzi sobie także z grą pod presją rywala i potrafi łamać pierwszą linię obrony przeciwnika. Po stronie negatywów (porównując z Reynoldsem) należy zapisać nieco słabszy rzut.
ps. O możliwym transferze Griffina do Stali informali wcześniej Kosma Zatorski i Karol Wasiek
To jeszcze nie komplet!
„Stalówka” wciąż pozostaje aktywna na rynku transferowym, szukając wysokiego gracza – „rim protectora”. Całkiem możliwe, że poszukiwania zakończą się jeszcze w grudniu. Co do przyszłości Scottiego Reynoldsa, decyzja ma zostać podjęta w tym tygodniu. Dzisiaj do treningów z zespołem wraca z kolei, wyczekiwany z wielką nadzieją, Mateusz Zębski.