Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Zespół z Torunia tylko przez kilka minut drugiej kwarty realnie zagroził faworytowi z Warszawy. Świetnie grał wówczas weteran Aaron Cel, obrona Pierników zatrzymała Legię na zaledwie 14 punktach i goście do przerwy przegrywali zaledwie 39:42.
Wicemistrzowie Polski generalnie jednak byli wyraźnie lepsi i powinni wygrać to spotkanie nawet wyżej. Raz jeszcze bardzo dobrze zagrał, najlepszy w dotychczasowym sezonie zawodnik Legii, Devyn Marble, który zdobył 24 punkty, miał też np. 4 przechwyty. Legii wyraźnie grało się łatwiej, gdy na boisku był jeszcze jeden zawodnik stwarzający zagrożenie. Po kontuzji wrócił bowiem Travis Leslie. Poprawił spacing i atletyczność zespołu, zanotował double double (14 pkt., 10 zbiórek), miał też 4 asysty. Dzięki niemu tradycyjne problemy Legii z ofensywą nie były aż tak dokuczliwe.
Zespół z Warszawy w drugiej połowie kontrolował mecz, trzymając się dwucyfrowej przewagi, dzięki solidnej obronie, ale też przy mało agresywnej grze Pierników w ataku. Sterling Gibbs, nowy rozgrywający torunian, trafił tylko 4 z 14 rzutów z gry, a Aaron Cel po przerwie był już znacznie lepiej pilnowany.
Legia znów po pozytywny bilans (4-3), ale z początku sezonu nie może być w pełni zadowolona. Piernikom (1-6) chyba niestety nie grozi nic innego, niż walka o utrzymanie.
Statystyki z meczu Legia – Twarde Pierniki >>
Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>