Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Spójrzmy tylko na listę najlepszych strzelców reprezentacji liczącej niespełna 400 tysięcy mieszkańców – mniej więcej tyle zamieszkuje Lublin – karaibskiej wyspy.
Eric Gordon, mający na koncie 818 meczów w NBA i niemal 200 mln dolarów z ich tytułu – 24 punkty (6/12 z gry).
DeAndre Ayton, 303 mecze w NBA, 70 milionów na koncie i kolejnych 100 zagwarantowanych w ciągu kolejnych trzech lat – 22 punkty i 15 zbiórek.
Buddy Hield – 548 meczów w NBA, 84 mln na kocie i kolejnych 20 „w drodze” – 23 punkty.
Drużyna z tymi zawodnikami mogłaby wygrać mecz podczas zbliżających się mistrzostw świata, nawet gdyby jej pierwszą piątkę uzupełnili dwaj przeciętni gracze z PLK. Występuje w niej zresztą gracz tego pokroju – znany m.in. z gry w Benfice Lizbona Travis Munnings.
Tak czy inaczej minionej nocy czasu polskiego prowadzone przez tercet z NBA Bahamy nie dały Argentynie – mistrzowi olimpijskiemu z 2004 roku i wciąż aktualnemu wicemistrzowi świata – absolutnie żadnych szans.
Manu Ginobili i Luis Scola muszą być wyjątkowo smutni, patrząc na ostatnie poczynania swoich następców. Najpierw Argentyńczycy po raz pierwszy od 1982 roku nie zdołali zakwalifikować się do mistrzostw świata. Tteraz grozi im to, że po raz pierwszy od 2000 roku nie wystąpią w igrzyskach olimpijskich. Ba, mogą nie zagrać nawet w ostatniej fazie eliminacji do nich.
Sytuacja Argentyńczyków jest porównywalna z tą, w której po porażce z Polakami znaleźli się Bośniacy – szans awansu nie stracili, lecz by go wywalczyć będą musieli najpierw dotrzeć do finału pierwszego etapu eliminacji, a następnie wziąć rewanż na swoich pogromcach.
Najwięcej punktów dla przegranych zdobyli kolega klubowy AJ Slaughtera Nicolas Brussino z Gran Canarii (21), Facu Campazzo z Realu Madryt (18) oraz Luca Vildoza (15), który w kolejnym sezonie będzie grał w Panathinaikosie z Olkiem Balcerowskim.
Do potencjalnego rewanżu w finale amerykańskich eliminacji między Argentyną a Bahamami może dojść w niedzielę. Wcześniej wicemistrzowie świata muszą jednak jeszcze pokonać w grupie Kubę oraz w półfinale jedną z drużyn z tercetu Chile, Urugwaj, Kolumbia.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>