W ubiegłym roku obejrzałem tyle samo meczów basketu bieganego, co koszykówki na wózkach. W tym czasie Polacy zostali wicemistrzami Europy i trzecią drużyną świata – tyle, że w formacie 3×3. Ostatni turniej mistrzostw Europy 5×5 w Rotterdamie (2023) zakończyli na ósmym miejscu, zamykając sobie drogę do paryskich Igrzysk.
Z Sarajewa aż pięć drużyn awansuje bezpośrednio do MŚ 2026 w Ottawie, a zespoły z miejsc 6-7 powalczą w repasażach. Łatwo nie będzie, ale chcąc spełniać marzenia, trzeba zagrać choć jeden wybitny mecz.
Mateusz Stan, jeden z młodszych zawodników naszej reprezentacji, na wózku dumnie nosi napisać LA 2028. To jest właśnie moment, by pokazać czy sportowy Olimp jest wciąż osiągalny.
Dwunastu gniewnych ludzi
Dostanie się do dwunastoosobowej kadry narodowej wymaga od koszykarzy oczywiście wybitnych umiejętności, ale także sporej dawki determinacji i szczęścia. Polska to nie organizacyjne eldorado, jak Niemcy, Wielka Brytania, Hiszpania czy Francja, gdzie niemal w każdym większym ośrodku znajduje się drużyna basketu na wózkach i program wsparcia dla sportowców. Plus często, solidne wypłaty.
Ośmiu spośród naszych kadrowiczów gra w najsilniejszych ligach świata. Pozostała czwórka to weteran Krzysztof Bandura, który w swoim dorobku ma m.in. Mistrzostwo Turcji i Francji oraz Filip Jabłoński i Adrian Jankowski, reprezentanci U23, odpowiednio mistrz i wicemistrz Polski. Dla nich wyjazd za granicę to tylko kwestia indywidualnej decyzji, ofert już dziś nie brakuje.
Jest jeszcze pracuś, wykonujący czarną robotę na parkiecie Piotr Darnikowski, który w Koninie spełnia się nie tylko jako koszykarz, ale także jako pracownik fundacji „Podaj Dalej”.
Ofensywną siłę naszej reprezentacji stanowi Mateusz Filipski, jeden z najlepszych strzelców w historii dyscypliny, aktualny Mistrz Turcji z Galatasaray Stambuł. Trafienie trójki z logo? Proszę bardzo. Podanie bez patrzenia? Zapraszam. Minięcie jeden na jeden, niezwykle trudne w koszwózkach, jasna sprawa. Jednym słowem, nasz Jordan.
Pół kraju zachwyciło się Mateuszem Ponitką i jego stylem liderowania podczas Eurobasketu. Podobny rodzaj przywództwa prezentuje Dominik Mosler, gracz Dinama Sassari, który jak czołg wbija się pod obręcz rywali, a w obronie kół nie cofa, czego też wymaga od wszystkich wokół.
Andrzej Macek od lat gra we Francji, z każdego turnieju przywozi powołanie do All Star Team, gdyż w swojej punktacji jest koszykarzem wybitnym. Poza boiskiem opanowany i cichy, na parkiecie potrafi zażarcie kłócić się z rywalami i sędziami. Swoje miejsce w Marsylii znalazł Adrian Łabędzki, półfinalista Pucharu Francji, który w tych rozgrywkach potrafił dostarczyć cyfry na poziomie 19p/12z.
Grającym trenerem naszej kadry jest Marcin Balcerowski, kolejna legenda europejskiego basketu na wózkach, która obecnie występuje na parkietach w Hiszpanii. Na Gran Canarii od lat gra Krzysiek Kozaryna, a na najbliższe rozgrywki dołączy do niego Marek Wesołowski, tworząc duet dwóch wież niczym Gortat i Lampe na Eurobaskecie 2013.
Z młodych gniewnych pozostał nam jeszcze Mateusz Stan, mistrz Premier League w Wielkiej Brytanii. Nasz Sochan, który choć wychował się w UK, to znalazł drogę do reprezentacji Polski, z którą już wykonał gigantyczny progres.
Rywale nie śpią
W Sarajewie trafiliśmy do grupy A, gdzie zmierzymy się z Bośnią i Hercegowiną, Niemcami, Austrią, Hiszpanią i Turcją. Z pewnością musimy wygrać z gospodarzami turnieju, którzy dopiero awansowali z Dywizji B i na tym poziomie są beniaminkiem. Podczas sparingów przed turniejem czterokrotnie pokonaliśmy Austriaków, ale to zespół zawsze groźny, szczególnie, że ich trenerem jest Piotr Łuszyński, były szkoleniowiec naszej kadry i jeden z najlepszych koszykarzy włoskiej Serie A.
Podczas turnieju przygotowawczego w Turcji przegraliśmy z miejscowymi dwukrotnie po zaciętych meczach 82:71 i 75:67. Z Niemcami i Hiszpanami ostatni raz mieliśmy okazję spotkać się w 2023 roku na Mistrzostwach Europy w Rotterdamie. Z zachodnimi sąsiadami wygraliśmy 86:84, przełamując wieloletnią serię porażek, a ja wówczas pisałem dla SuperBasketu tak:
„Prowadziliśmy od pierwszej minuty, weteran Krzysztof Bandura pokazał, że wciąż może punktować seriami (20 pkt.), a Mateusz Filipski przeszedł samego siebie z linijką 27p/9r/8a/5s. Pięć przechwytów na Niemcach, doskonale poukładanej systemowo drużynie, to fenomenalny wynik, będący sumą agresji polskiego zawodnika i inteligentnego czytania gry.
Andrzej Macek w swoim tylu dodał 20p/9a i mieliśmy to, zwycięstwo 86:84. Czterech zawodników zagrało pełne 40 minut, po meczu Mosler padł na parkiet gdzie „reanimować” musiała go malutka córeczka. Na trybunach śpiewy kibiców „Polska biało-czerwoni”, a z głośnika leci „Mój jest ten kawałek podłogi”.
O Hiszpanii nie miałem wówczas aż tyle do powiedzenia:
„Pierwszego dnia turnieju dostajemy lanie od Hiszpanów, szczególnie w czwartej kwarcie. Później okazuje się, że zostają wicemistrzami Europy„.
Wierzę w jedną wygraną z wielkim trio Hiszpania, Niemcy, Turcja. Tu nie potrzeba cudu, potrzeba za to meczu na miarę możliwości wszystkich naszych graczy.
Tak, zdaję sobie sprawę, że Niemcy to brązowi medaliści igrzysk olimpijskich z Paryża, Hiszpanie byli na tej imprezie siódmi, a na poprzednich ME drudzy. Nikt nie mówi, że będzie łatwo!
Rozkład jazdy w fazie grupowej
09.10.2025, 19:30, Bośnia i Hercegowina
10.10.2025, 12:00, Niemcy
11.10.2025, 19:00, Austria
12.10.2025, 17:00, Hiszpania
13.10.2025, 19:00, Turcja
Transmisja: YouTube IWBF Europe
Skład reprezentacji Polski
Mateusz Filipski (Galatasaray Stambuł)
Mateusz Stan (Jaguars WBC)
Andrzej Macek (Hornets Le Cannet)
Adrian Łabędzki (HSB Marsylia SUD)
Krzysztof Kozaryna (Econy Gran Canaria)
Dominik Mosler (K) (Dinamo Sassari)
Marcin Balcerowski (T) (Amivel Reyes Gutierrez)
Krzysztof Bandura (Górnik Toyota Wałbrzych)
Piotr Darnikowski (Mustang Konin)
Filip Jabłoński (Orto-Medico Scyzory Kielce)
Adrian Jankowski (Mustang Konin)
Marek Wesołowski (Econy Gran Canaria)
Media społecznościowe:
Instagram i X: @koszwozki
Facebook: https://www.facebook.com/koszwozki
#JazdaNaKosza