czwartek, 23 października 2025
Strona główna » Kiedyś już pognębił Anwil. W środę wraca do Ligi Mistrzów w barwach PAOK Saloniki

Kiedyś już pognębił Anwil. W środę wraca do Ligi Mistrzów w barwach PAOK Saloniki

0 komentarzy
W środę późnym wieczorem godz. 20:45 Anwil Włocławek podejmie renomowany PAOK Saloniki w ramach rozgrywek grupowych FIBA Europe Cup. Rozpędzający się Grecy do Włocławka udali się po ligowej wygranej z mocnym Promitheasem z zamiarem udowodnienia wysokich aspiracji również w meczu pucharowym.

Biorąc pod uwagę specyfikę rozgrywek i gęste sito kwalifikacji (awans z grup wywalczy tylko 16 z 40 zespołów), zeszłotygodniowa porażka Anwilu w Brunszwiku znacząco komplikuje sytuację włocławian w swojej grupie w FIBA Europe Cup.

Idealnym scenariuszem byłoby „odrobienie” porażki z Brunszwika właśnie z Grekami, ale będzie to zadanie piekielnie trudne. Zespół z Salonik budowany był przed sezonem z myślą o Lidze Mistrzów, którą kibice i zawodnicy klubu musieli porzucić po dotkliwej porażce z Bursasporem we wrześniowym turnieju kwalifikacyjnym BCL. Po ostatnich zwycięstwach z Iraklisem i wspomnianym sobotnim z Promitheasem PAOK ma w lidze greckiej bilans 2-1 – taki sam jak Anwil w Orlen Basket Lidze.

W pierwszej pucharowej kolejce Grecy uporali się z mistrzem Kosowa (85:74), ale zespół z Mitrowicy postawił faworytom trudne warunki. Ćwierćfinalista ostatnich dwóch sezonów ligi greckiej i finalista poprzedniej edycji FIBA Europe Cup przemeblował niemal cały skład przed obecnym sezonem. Pozostał praktycznie tylko jeden rotacyjny gracz. Wymieniono wszystkich obcokrajowców, włącznie z liderami: Frankiem Bartleyem i Dimitrosem Katsivelisem (obaj są w AEK), Shavarem Reynoldsem (przeniósł się do London Lions), czy znanym z PLK Devonte Upsonem.

Postacią świetnie znaną polskim kibicom w obecnych szeregach PAOK jest Cleveland Melvin (F, 203/34), ale Amerykanin w związku z kontuzją stopy do Włocławka się nie wybrał. Skrzydłowy rozegrał łącznie 135 meczów w pięciu kolejnych sezonach PLK w latach 2018-2023. Z gry w Dąbrowie Górniczej, Szczecinie i Lublinie zapamiętaliśmy Amerykanina jako utalentowanego ofensywnie, ale niekoniecznie pasującego do wymagań stawianych przez najmocniejsze ligi w Europie.

Tymczasem Melvin poprzez dobry sezon w Porto i solidny w Cholet trafił do PAOK, który przed sezonem miał aspiracje sięgające gry w Lidze Mistrzów. Pobyt w naszej lidze ma za sobą również rozgrywający Stephen Brown (PG, 180/29) – gracz Spójni w sezonie 2023/24 (śr. 13 pkt., 5 as.), którego kibice Anwilu zapamiętali zapewne z bolesnej ćwierćfinałowej serii sprzed dwóch lat. W poprzednim sezonie Brown był mistrzem Czech z Nymburkiem. Zaliczył też udany sezon w barwach czeskiej ekipy w Lidze Mistrzów. 

Obok Browna na obwodzie najczęściej zobaczymy niezwykle doświadczonego Litwina Tomasa Dimsę (G/F, 196/31), dla którego pobyt w Grecji jest kolejnym po Niemczech, Włoszech i Hiszpanii w topowej lidze w Europie. Wychowanek Żaligirisu jeszcze niedawno (w sezonach 2022/23 i 2023/24) był częścią euroligowych ekip z Kowna, ostatnio regularnie gra też w litewskiej reprezentacji – na ostatnim EuroBaskecie co prawda go zabrakło, ale na mistrzostwach świata na Filipinach był podstawowym graczem kadry.

Obwód uzupełniają doświadczony Grek, wychowanek PAOK Antonis Koniaris (G, 196/28) – mający za sobą grę w Eurolidze w barwach Olympiakosu i w BCL w AEK i Promitheasie, oraz Amerykanin KJ Jackson (G, 187/27), grający dotąd na niższym poziomie – na Węgrzech, w Finlandii, Rumunii i 2. lidze Francji. Drugim obok Koniarisa Grekiem, który dostawał w obecnym sezonie regularne minuty jest Nikos Persidis (F, 200/30). Skrzydłowy podczas swojej kariery zwiedził co najmniej połowę klubów ligi greckiej, z epizodyczną grą podczas dwuletniego pobytu w Panathinaikosie włącznie.

Persidis jest właśnie tym jedynym graczem z poprzedniego sezonu, grającym nadal w PAOK, a w związku z nieobecnością Melvina w meczowym składzie, w środę to on może dostać otrzymać więcej minut na pozycjach 3 lub 4.

Wyzwaniem dla strefy podkoszowej Anwilu będzie fizyczna walka z Benem Moorem (F/C, 203/30) i przede wszystkim Marvinem Jonesem (C, 213/32). Ten pierwszy to energiczny i waleczny silny skrzydłowy lub „lekki” center, który jako młody gracz próbował dostać się do NBA (2 mecze dla Pacers w sezonie 2017/18), ale większość kariery spędził w G League, na stałe przyjeżdżając do Europy 3 lata temu. Z kolei Jones dawał się już we znaki polskim ekipom – Legii w BCL, kiedy grał w Hapoelu Holon, Śląskowi w EuroCup w barwach Buducnosti, a w poprzednim sezonie razem z Tomszem Gielo sięgnął z Bilbao po triumf w FIBA Europe Cup, rywalizując w finałowym dwumeczu ze swoim przyszłym pracodawcą.

PAOK, mimo że w dotychczasowych meczach z rzadka korzystał z graczy poza wymienioną ósemką, posiada głębię składu. Gracze od nr 9 do 12 w rotacji to nie juniorzy, tylko zawodnicy albo bardzo doświadczeni jak kapitan zespołu Thodoris Zaras (G/F, 197/38) czy też Diamantis Slaftsakis (PF, 201/31), albo przynajmniej mający łatkę utalentowanych – jak Giorgios Fillios (G, 195/23), który zszedł z poziomu EuroCupu, nie mieszcząc się w rotacji Arisu. 

Trenerem drużyny z Salonik jest od tego sezonu Słoweniec Jure Zdovc – były trener euroligowy (Olimpija, Żalgiris), poprzednio pracujący w Bursasporze, gdzie zresztą kontrakt podpisał po kilkudniowej sadze związanej z objęciem przez niego wakującego stanowiska head coacha Śląska Wrocław latem 2023 roku.

W ostatnich trzech meczach na ofensywnego lidera drużyny wyrósł Brown – miał 14 pkt. i 7 as. w meczu przeciwko drużynie z Kosowa, a w lidze greckiej osiąga 14 pkt., 4 zb. i 6 as. W meczach ligowych skuteczni byli też Jackson (śr. 11 pkt., 4 as.), Dimsa (śr. 10 pkt.) i Moore (śr. 10 pkt., 7 zb.), a Melvin i Jones prawie dobijają do dwucyfrowych średnich. Rotacja PAOKu była dość krótka, za to akcenty rozłożono bardzo równomiernie. Podobnie było w jedynym meczu pucharowym. Nie wszystko funkcjonuje jednak w ekipie z Salonik idealnie – niemal 16 strat na mecz to najgorszy wynik trzech pierwszych kolejek ligi greckiej.

Abstrahując od wagi tego spotkania dla pucharowej tabeli, do Włocławka przyjeżdża uznana marka i przedstawiciel ligi uważanej za dużo mocniejszą niż Orlen Basket Liga. W dodatku w Hali Mistrzów pojawić się ma zorganizowana grupa greckich kibiców. To wystarczające rekomendacje, żeby mimo późnej pory (a może również dzięki niej?) kibice we Włocławku przeżyli prawdziwie europejskie emocje, których w takiej dawce nie mogą dostarczać drużyny z Kosowa czy Azerbejdżanu.

Jego transmisję z meczu przeprowadzi TVP Sport.