Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Różnica wyniosła aż 21 punktów, ale tak naprawdę o losach meczu zdecydowała dopiero kosmiczna czwarta kwarta w wykonaniu gości z Opola. Decydującym momentem była sekwencja czterech celnych trójek z rzędu. Pozwoliło to Politechnice odskoczyć na 14 punktów przewagi, a tego Decka nie byłą już w stanie odrobić.
Od pierwszych minut spotkania kluczową rolę w ataku ogrywał Kareem Reid, który wykorzystywał swoje przewagi atletyczne w strefie podkoszowej, skutecznie atakując obręcz. W konsekwencji zakończył spotkanie z mocną linijką statystyczną: 21 punktów, 9 zbiórek, 82% z gry.
Goście w niedzielne popołudnie byli bardzo dobrze dysponowani rzutowo. 48% z gry, 40% z dystansu oraz 74% z wolnych – jak na rozgrywki pierwszoligowe i mecz na wyjeździe to bardzo dobre statystyki. Należy też podkreślić dobrą dyspozycję całego zespołu w obronie, który pozwolił gospodarzom na zdobycie tylko 67 punktów.
Decka do wspomnianego momentu w czwartej kwarcie rozgrywała nawet niezłe spotkanie i prowadziła wyrównany bój. Jednakże koszykówka to sport, w którym decydują detale – w walce o wygraną nie pomogły aż 22 straty gospodarzy. Ponadto, urazu stawu skokowego w końcowej fazie spotkania nabawił się Wojciech Dzierżak – co jest kolejną kiepską informacją dla trenera Dariusza Kaszowskiego.
Sędziowie starali się eliminować zagrania niekoniecznie koszykarskie, a będących bliżej sztuki teatralnej, czyli flopów. W samym meczu odgwizdali aż 3 faule techniczne z tego właśnie powodu.
Tym zwycięstwem (szóstym z rzędu!), zespół trenera Roberta Skibniewskiego przedłużył szanse na zajęcie miejsca w czołowej czwórce na koniec sezonu zasadniczego, co daje przewagę parkietu w pierwszej rundzie play-off. Decka, aby nie zakończyć sezonu już 14 kwietnia, musi potraktować pozostałe cztery mecze jako małe finały, ale także liczyć na wpadki bezpośrednich rywali.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>