czwartek, 23 października 2025
Strona główna » Groselle był wielki, ale Trefl zbyt krótki – to King prowadzi w finale 1:0
PLK

Groselle był wielki, ale Trefl zbyt krótki – to King prowadzi w finale 1:0

0 komentarzy
Geoffrey Groselle w końcu grał tak, jak na najlepiej opłacanego gracza ligi przystało – gdy on był na parkiecie, Trefl był w pierwszym meczu finału PLK AD 2024 lepszy od Kinga. Ale że Amerykanin z polskim paszportem na parkiecie spędził tylko 24 minuty, to szczecinianie dość pewnie wygrali 82:73 mecz inaugurujący walkę o złoto.

Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>

Trefl rozpoczął walkę w finale Orlen Basket Ligi usilnie pchając piłkę pod kosz, gdzie gracze Kinga mieli od samego początku spore problemy z powstrzymaniem Geoffreya Groselle’a (17 punktów i 7 zbiórek). Gospodarze szybko objęli prowadzenie 12:5, lecz polski Amerykanin dość szybko powędrował na ławkę, a wraz z tą zmianą Żana Tabaka właściwie skończyła się dobra gra ekipy z Sopotu.

Trefl w pierwszej połowie popełnił aż 12 strat i trafił zaledwie jeden z 12 rzutów za 3. W zespole mistrzów Polski szybkie trzy trójki trafił Darryl Woodson, a znakomicie właściwie od początku do końca grali Andrzej Mazurczak (21 punktów i 7 asyst) i Michale Kyser (15 punktów, 5/8 z gry). Przegrywając po 20 minutach „jedynie” 29:38, tak naprawdę Trefl mógł schodzić na przerwę zadowolony.

Po zmianie stron King powiększył przewagę do nawet 17 punktów, lecz gospodarze przestali w końcu tak często tracić piłkę, a finałowa trema chyba na dobre opuściła Jakuba Schenka i Trefl zaczął odrabiać straty. W czwartej kwarcie trener Tabak momentami wręcz żądał, by koledzy z zespołu, rozstawiając się jak najszerzej na boisku robili więcej miejsca Schenkowi. Chorwat choć przez moment ewidentnie uwierzył w to, że reprezentant Polski może indywidualnymi akcjami wygrać – podobnie jak ostatni półfinał ze Śląskiem – także ten mecz.

Ale nic z tego. Trefl trafił po przerwie aż siedem trójek, zbliżył się w pewnym momencie do mistrzów Polski na zaledwie punkt (67:68), lecz wówczas do akcji wkroczyli ci z zawodników Kinga, na których najbardziej może liczyć Arkadiusz Miłoszewski. Bardzo trudny rzut wykończył Woodson, dwa punkty dołożył Tony Meier, a ostatecznie Trefla do snu ułożył oczywiście Mazurczak.

https://twitter.com/PLKpl/status/1796633113986023432

Sopocianie już wcześniej zachęcali Andy’ego do rzutów za 3, zostawiając mu wiele wolnego miejsca. Lider Kinga z kilku takich okazji nie skorzystał, ale w końcówce sztylet w drużynę nazywaną „Sercem Sopotu” wbił w bezpardonowy sposób.

Gdy w czwarte kwarcie Żan Tabak chciał w pewnym momencie ściągnąć Groselle’a z boiska, Amerykanin ewidentnie protestował, prosząc trenera by wycofał się z tej decyzji, sugerując, że nie czuje żadnego zmęczenia.

Z Grosellem na boisku Trefl był w piątek wieczór w ciągu 24 minut lepszy od rywali o 9 punktów.

Bez niego pozostałych 16 minut przegrał różnicą 18 punktów.

Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>