Strona główna » Frekwencja w PLK? Jest postęp! Anwil wciąż na czele, ale Śląsk i Zastal są już tuż-tuż za nim
PLK

Frekwencja w PLK? Jest postęp! Anwil wciąż na czele, ale Śląsk i Zastal są już tuż-tuż za nim

11 komentarzy
Najwięcej kibiców na mecze PLK wciąż chodzi we Włocławku, ale jeśli trend z zakończonego właśnie sezonu zasadniczego się utrzyma, w kolejnym to stwierdzenie może przestać być aktualne. Nim rozpocznie się walka o medale, szczegółowo analizujemy to, w jakim stopniu wypełniały się hale wszystkich klubów. Według oficjalnych danych nt. frekwencji, na mecze chodziło więcej fanów basketu niż rok wcześniej. 

Średnia liczba kibiców zasiadających na meczach naszej ligi w sezonie 2024/25 wyniosła 1956 osób – oznacza to zauważalny progres w stosunku do poprzedniego sezonu, gdy średnia frekwencja po trzydziestu kolejkach wynosiła 1865 widzów na mecz.

Na wzrost w dużej mierze składa się zamiana zawsze-prawie-pełnej hali w Łańcucie (śr. 1080 widzów), na zawsze-prawie-pełną halę w Wałbrzychu (śr. 2042 widzów). Beniaminek ligi dodał lidze śr. około 60 widzów na mecz w porównaniu do zeszłorocznego spadkowicza. Reszta przyrostu (dodatkowe 30 kilka osób na meczu) to zasługa pozostałych klubów, które częściej poprawiały frekwencję, niż notowały jej spadki.

Kluby Orlen Basket Ligi w kontekście zapełnienia trybun w halach możemy podzielić na kilka grup.

Wyróżnia się przede wszystkich pierwsza czwórka: Anwil Włocławek wygrywający klasyfikację drugi rok z rzędu (choć z mniejszą przewagą niż przed rokiem), Zastal Zielona Góra, Śląsk Wrocław i Stal Ostrów Wielkopolski. Wszystkie ww. kluby dysponują co najmniej sporymi obiektami i we wszystkich frekwencja nie schodziła poniżej dobrego poziomu.

Dość powiedzieć, że w Hali Mistrzów najmniej widzów pojawiło się w ostatnią środę, na meczu ze Startem Lublin, który mnie miał dla włocławian bez większego znaczenia, a i tak na trybunach policzono 2700 widzów.

W Ostrowie tylko raz zanotowano ok. 2500 widzów, w większości przypadków ostrowska hala wypełniała się w komplecie, albo niemal w komplecie.

Na szczególną uwagę zasługuje druga najlepsza frekwencja w lidze Zastalu, co jak na zespół walczący o utrzymanie jest wynikiem imponującym – szczególnie z zestawieniem z zeszłorocznymi frekwencjami. Zielonogórscy kibice poprawili wynik o ponad 900 widzów na mecz, czyli o niemalże 40 proc.

Co ciekawe i budujące, znacząco poprawił się też Śląsk, chociaż i tak wielokrotny mistrz Polski „cierpi” w rankingu przez rozgrywanie części meczów w hali Orbita – zdecydowanie najmniejszej spośród domowych obiektów czołowej czwórki zestawienia. 

Drugą grupę stanowią kluby dysponujące co najmniej sporymi obiektami, wykazujące niezłe frekwencje, ale zazwyczaj mające problemy z zapełnieniem swoich hal. Trefl Sopot, grający część swoich meczów również w mniejszej Hali 100-lecia Sopotu, odnotował największy spadek frekwencji w całej lidze. Tak naprawdę był on jednak tylko pozorny – spowodowany głównie brakiem specjalnego Meczu Kaszubskiego, który w zeszłym sezonie wywindował sopocką frekwencję na poziom ponad 2600 widzów na mecz.

Mało imponujące frekwencje notował w tym sezonie wicemistrz Polski King Szczecin (spadek o ponad 10 proc.), a średnie – żeby nie powiedzieć słabe – Arka Gdynia, Twarde Pierniki Toruń i Start Lublin. Drużyny z Gdyni i Torunia swoje wyniki na poziomie 1700 i 1600 widzów na mecz zawdzięczają w sporej mierze pojedynczym meczom (np. przeciwko Anwilowi, czy derbom Trójmiasta). 

Kolejna grupa drużyn, to te, dla których domowe hale często bywają za ciasne, a frekwencja na ogół oscyluje wokół maksymalnej pojemności obiektów. Mówimy tu o:

Górniku Wałbrzych – 8-10 meczów bardzo blisko kompletu, pozostałe z wypełnieniem ok. 90 proc. hali

Czarnych Słupsk – z najniższym wynikiem 1922 widzów przy 2000 pojemności Hali Gryfia

Legii Warszawa, która komplet zanotowała w prawie połowie domowych spotkań, a w pozostałych miała 70-85 proc. zapełnienia hali.

Pozostałe kluby z różnych powodów frekwencją, a przynajmniej liczbami bezwzględnymi – nie zachwyciły. Smutną historię spadku (napędzanego wynikiem 3-12 na własnym parkiecie) Spójni Stargard do 1. Ligi oglądało śr. nieco ponad 1200 widzów na mecz. MKS Dąbrowa Górnicza zanotował największy procentowy spadek frekwencji (z ok. 1200 do 800 z niewielkim okładem), a warszawskie Dziki i gliwickie GTK wyglądają nieźle w kontekście wykorzystania krzesełek (śr. – odpowiednio – 83 i 86 proc.), ale tracą na tym, że ich obiekty są kameralne i mieszczą niewiele ponad 1000 widzów.

Zestawienie średnich frekwencji, mediany – czyli wartości poniżej i powyżej której w danej hali było po tyle samo meczów, a także porównania do zeszłorocznych wyników przenalizować możemy na poniższych wykresach.

Screenshot

Analityczne oko dostrzeże w powyższych danych zauważalnie niższe mediany frekwencji na meczach w Sopocie i Wrocławiu, spowodowane największą w lidze zmiennością frekwencji z meczu na mecz. W mniejszej ze swoich hal Trefla oglądało czasem 1400-1500 widzów, podczas gdy frekwencja w ERGO ARENIE na derbach Trójmiasta przekroczyła 4000. Z kolei we wrocławskiej Hali Orbita frekwencja często ledwie przekraczała 2000 oglądających mecze, by na hitowych starciach w Hali Stulecia dobijać do 5000.

Lista Top10 najlepszych frekwencyjnie meczów sezonu regularnego 2024/25 wygląda następująco:

1. Zastal – Górnik – 4999 widzów

2. Śląsk – Legia – 4879 widzów

3. Śląsk – Anwil – 4678 widzów

4. Śląsk – Trefl – 4629 widzów

5. Zastal – Dziki – 4098 widzów

6. Twarde Pierniki – Anwil – 4037 widzów

7. Trefl – Arka – 4013 widzów

8. Śląsk – Stal – 3912 widzów

9. Śląsk – Górnik – 3876 widzów

10. Zastal – Śląsk – 3845 widzów

Ciekawostką jest także średnia frekwencja z punktu widzenia drużyny wyjazdowej. Oczywiście, nie może to być zestawienie w stu procentach miarodajne – niektóre z drużyn gościły w mniejszych halach w Sopocie i Wrocławiu, a inne w większych, ale warto je przytoczyć.

W poprzednich latach niekwestionowanym liderem był w nim Anwil – kibice gospodarzy (często wraz z tłumami włocławskich sympatyków) właśnie na meczach tej drużyny w roli gości wypełniali hale w największym stopniu. Co ciekawe w sezonie 2024/25 największą średnią uzyskały jednak hale do których zawitały drużyny… Kinga Szczecin i Arka Gdynia – śr. ponad 2500 widzów, czyli po prawie 600 więcej niż wynosi ligowa średnia.

Na drugim biegunie znalazły się drużyny z Torunia, Lublina i Zielonej Góry, które w roli gości oglądano najmniej chętnie (średnio poniżej 1800 widzów). Oczywiście uczulamy tu na pewnego rodzaju uproszczenie – na ten aspekt wpływ może mieć choćby nadreprezentacja wyjazdowych meczów tych drużyn w środku tygodnia, w stosunku do innych ekip etc.

Oficjalna średnia ligi pukająca do bariery 2000 widzów na mecz to naprawdę wynik niezły, a przynajmniej taki, którego nie sposób uznawać za istotną bolączkę Orlen Basket Ligi. Koszykarskie hale w tym sezonie przyciągały mniej więcej tylu kibiców na mecz, ile hale Polskiej Ligi Siatkówki przed rokiem i tylko o ok. 300 kibiców na mecz mniej niż w obecnym, rekordowym sezonie Plus Ligi – uchodzącej na najlepszą ligę siatkówki na świecie, w której frekwencja ponad 2000 widzów jest powodem do dumy (i pozytywnego PR) jej organizatorów.

11 komentarzy

To 9 maja 2025 - 09:33 - 09:33

Kibice wrocławscy zasługują na dodatkowy puchar od redakcji. Przychodząc tak licznie nigdy nie wiedzieli kto w drużynie jeszcze jest i kto ją poprowadzi.

Odpowiedz
Horacy 9 maja 2025 - 17:37 - 17:37

chyba tylko ciebie i paru tutejszych osłów to obchodzi a kibice wasze jęki mają gdzies i chodzą na mecze, jak co roku

Odpowiedz
Kugelmass 9 maja 2025 - 13:42 - 13:42

Tam chodzą na mecze w tym Wloclawku bo to jedyna atrakcja, nawet internetu nie mają.

Odpowiedz
Horacy 9 maja 2025 - 14:48 - 14:48

Znów ta kurwa Kugelmass się odzywa. Wpis matoła.

Odpowiedz
Horacy 9 maja 2025 - 14:51 - 14:51

Znów ta kurwa Kugel… się odzywa. Wpis matoła.

Odpowiedz
Horacy 9 maja 2025 - 17:35 - 17:35

jestem ostro jebnięty i to ja jestem Kugelmassem, wy cioty

Odpowiedz
folklor 9 maja 2025 - 14:51 - 14:51

W tym roku trochę sensowniej opracowaliście ten ranking chociaż nadal uważam , że podstawą kalkulacji powinno być procentowe zapełnienie hal a ilości kibiców na meczach to tylko ciekawostka. Hal Górnika, Dzików czy Czarnych nie da się cudowną pompką rozdąć ale oglądanie transmisji z nich to prawdziwa frajda, widać że one żyją . Cóż kibicowi kosza po meczu w hali, która mieści np. 5 tys. widzów kiedy oglądanie spotkania np. z Lublina , zresztą nie tylko, pozostawia smutne wrażenie pustki i beznadziei.

Odpowiedz
To 9 maja 2025 - 17:47 - 17:47

„hala Orbita – zdecydowanie najmniejszej spośród domowych obiektów czołowej czwórki zestawienia.”…
No NIE Damian. Nie zdecydowanie najmniejsza.
Ostrów Arena ma ok 3100 miejsc a Orbita ok 3000.

Odpowiedz
STARY KAESIAK! 9 maja 2025 - 19:00 - 19:00

Gdyby wrocławska ściera wpuściła kibiców WIELKIEGO GÓRNIKA na Halę Ludową w zeszłym tygodniu, to bankowo byłby rekord sezonu i 5000 bez problemu. Niestety – lekki wrocławski obyczaj się obsrał i w efekcie smutny był widok w TV całych pustych sektorów na prestiżowym meczu derbowym. To właśnie w taki sposób kretyni zarządzający tym burdelem zabijają krajową koszykówkę – zamiast jej promocji w postaci epickiego meczu z niezapomnianą atmosferą była szara ligowa klepanina, gdzie śląsk spektakularnie wydmuchał swoich kibiców, bo nie koniecznie chciał wygrać…

Odpowiedz
KSG 10 maja 2025 - 09:09 - 09:09

Nie wiem skąd masz te statystyki na temat Górnika Wałbrzych,ale chyba są dość zaniżone. Od przynajmniej 5 misiecy nie idzie kupic biletów na abilet bo wyprzedają się w ciągu kilku minut.

Odpowiedz
Romek 13 maja 2025 - 22:29 - 22:29

Trefl Sopot, Mistrz Polski, a frekwencja w dół. Niestety nie można tak wielu meczów grać w Hali 100-lecia, gdzie maksymalnie wchodzi 2000 widzów, toalety jak w szkole, żadnej gastronomii, nie ma gdzie zaparkować.
Grając w takich obiektach nie pomożemy lidze. Drużyny piłkarskie mogą być faworyzowane i mieć stadiony kiedy chcą i pierwszeństwo terminów, a Ergo Arena ma pierwszeństwo dla koncertów, a nie sportu.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet