Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Absolutnym bohaterem Włocławka po drugim meczu ćwierćfinału został oczywiście Victor Sanders. 28-letni Amerykanin indywidualną akcją zdobył punkty na wagę zwycięstwa. To było równie trudne, co odważne zagranie, które – jeśli tylko Anwil ostatecznie ogra w tej serii Kinga – może przejść do historii klubu z Kujaw.
Ale podczas konferencji pomeczowej trener włocławian Przemysław Frasunkiewicz więcej uwagi niż Sandersowi poświęcił dwóm innym zawodnikom, bez pomocy których Anwil nie wyjechałby ze Szczecina ze zwycięstwem.
– Odrzucenie ego skutkuje takimi występami. Cieszę się, że Lee Moore zagrał tak dobrze w końcówce meczu, bo to zawodnik, który sobie zasłużył na taki moment swoją postawą w tym sezonie. Najpierw, gdy czasami musieliśmy grać w siedmiu, wygrał nam kilka spotkań, a później – po dojściu do składu Victora Sandersa – nie narzekał na zmniejszenie roli w zespole i minut spędzanych na parkiecie – mówił Frasunkiewicz.
Moore zakończył mecz z dorobkiem 14 punktów, z których zdecydowaną większość zdobył w kluczowej, czwartej kwarcie. Świetnie spisał się także Malik Williams, który z 15 punktami był najlepszym strzelcem Anwilu.
– Mailk dwa dni był nieżywy, miał dziwne objawy zatrucia, a przyszedł dzisiaj do pracy tak, że aż było miło. Jego postawa pokazuje najlepiej, że w tej fazie sezonu zmęczenie czy jakieś drobne urazy nie mogą mieć wpływu na to, czy będziesz grał na 100 procent czy nie – dodawał Frasunkiewicz.
– Przez 40 minut walka toczyła się na wysokim poziomie, nikt się nie poddawał. Taka porażka na pewno nas boli, bo spudłowaliśmy aż 16 z 26 rzutów wolnych – mówił kapitan Kinga Filip Matczak (6 punktów, 4 asysty i 3 zbiórki). – Nie poddajemy się jednak, bo wiemy, na co nas stać. Teraz pojedziemy, do Włocławka, do piekła. Celem, będzie wygranie tam meczu. Cały nasz zespół lubi tam grać, jedziemy po zwycięstwo, nie widzę innej możliwości. Z taką mentalnością przyjdziemy jutro na trening – zapewniał.
– Jesteśmy młodym zespołem, najstarsi w naszej drużynie są Tony Meier i Mateusz Kostrzewski. Najważniejsze będzie teraz podniesienie się mentalne po tej porażce. Ja we Włocławku już wygrałem, więc wiem, jak to się robi. Teraz muszę to tylko przekazać swoim zawodnikom – mówił trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>