Strona główna » Frasunkiewicz: Jakby rozpoczynał się boom na kosza w Polsce

Frasunkiewicz: Jakby rozpoczynał się boom na kosza w Polsce

0 komentarzy
– Rywale nieco nas zaskoczyli, bo przygotowywaliśmy się na ich obronę strefową, a oni jej nie użyli. Może zostawili sobie ją na mecz rewanżowy? – zastanawiał się po wygraniu pierwszego meczu finału FIBA Europe Cup trener Anwilu, Przemysław Frasunkiewicz.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Dziewiąta drużyna PLK pokonała 81:77 trzeci zespół francuskiej ProA (relacja TUTAJ>>). Mecz toczył się w fenomenalnej atmosferze wypełnionej po brzegi czterema tysiącami kibiców Hali MIstrzów. 

– Anwil potwierdził, że jest silną drużyną, mająca wiele atutów w ataku. Spędziłem na boisku sporo minut, mogłem odczuwać zmęczenie, lecz mam do siebie spore pretensje o cztery straty, a szczególnie te trzy z drugiej połowu – mówił Dominic Artis, który w środę we Włocławku zdobył 19 punktów, a oprócz czterech strat zaliczył też po 4 asysty i zbiórki. – W półfinale przegraliśmy z Kalevem pierwszy mecz na wyjeździe 7 punktami, ale w rewanżu zdołaliśmy odrobić straty (rewanż Cholet wygrało aż 81:59 – przyp. Red.). Tym razem będziemy mieli tylko cztery do odrobienia. Mam nadzieję, że rewanż wygramy co najmniej pięcioma – mówił po Artis. 

Nieco bardziej strapiony wydawał się być trener Cholet Laurent Vila

– Czy obawiam się meczu rewanżowego, ze względu na dużą intensywność gry? Pewnie, mam takie obawy, bo prawda jest taka, że mamy dość wąski skład, który uzupełniamy młodymi koszykarzami – mówił Villa.  

Artis podkreślał duże wrażenie, jakie zrobili na nim kibice Anwilu. 

– Nie to żebym był tym zdziwiony – przecież we Włocławku grałem po raz pierwszy ładnych kilka lat temu, gdy w polskiej lidze rozpoczynałem zawodową karierę po zakończeniu gry w USA. Ale dzisiaj i tak kibice Anwilu mnie pozytywnie zaskoczyli. Atmosfera była genialna – te śpiewy, te flagi już na początku meczu. Big time basketball! Ale w Cholet nie będzie inaczej, wszystkie bilety na rewanż wyprzedały się już 10 dni temu – przypominał Aris. 

Jednym z najlepszych graczy Anwilu w pierwszym meczu był Victor Sanders (16 punktów). 

– Atmosfera była nieprawdopodobna, nie moglibyśmy prosić naszych kibiców o nic więcej. Za każdym razem, gdy rywale nam uciekali, czuliśmy ich wsparcie kibiców. Naprawdę nam pomogło – mówił Sanders. – Czy robi mi różnicę, czy rozpoczynam mecz w pierwszej piątce czy na ławce? Absolutnie nie. Koszykówka to moja pasja, robię po prostu wszystko, by jak najbardziej pomagać swojej drużynie – dodawał. 

Zadowolenia ze zwycięstwa i wrażenie z postawy kibiców nie krył także trener Anwilu Przemysław Frasunkiewicz

– Jestem bardzo zadowolony  z tego, że mimo kilku słabszych momentów drużyna się nie załamała ani na chwilę i zdołała wyszarpać zwycięstwo. Na rewanż będziemy gotowi, bez względu na okoliczności, które nas zastaną w Cholet – zapewniał szkoleniowiec włocławian. –– Nadal nie mogę uwierzyć, że jest 2023 rok. Miałem wrażenie, że dzisiaj w hali panowała taka atmosfera z 1992 roku, jakby właśnie rozpoczynał się boom na koszykówkę w Polsce – dodawał. 

I nie sposób mu odmówić racji. 

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet