Strona główna » Trefl lepszy we Włocławku – Andrzej Pluta na zwycięstwo

Trefl lepszy we Włocławku – Andrzej Pluta na zwycięstwo

0 komentarz
Andrzej pluta senior trafiał w przerwie, a Andrzej Pluta junior – niczym ojciec najlepszych czasów – celną trójką zdecydował o zwycięstwie Trefla. Goście wygrali we Włocławku 83:80, po twardym, zaciętym meczu.

STYCZNIOWY OBÓZ KOSZYKARSKI FILIPA DYLEWICZA – INFORMACJE I ZAPISY – TUTAJ>>

Mecz na szczycie, dodatkowo pomiędzy drużynami, które w ofensywie miewały w tym sezonie naprawdę świetne spotkania – można było sobie obiecywać wiele po tym widowisku. Pierwsza kwarta spełniła oczekiwania – oba zespoły grały na dobrej skuteczności, trafiały trójki, także te trudne (Phil Greene, z drugiej strony Andrzej Pluta Junior), z ręką obrońcy bardzo blisko.

Koncentracja w szeregach Anwilu i Trefla była od startu na wysokim poziomie, co także potwierdza forma gwiazd – Lee Moore szybko trafił dwie trójki, a Garrett Nevels po 10 minutach miał 7 oczek na koncie. Dla Andrzeja Pluty był to szczególny dzień. Można nawet powiedzieć, że dla dwóch Andrzejów Pluta. Senior, został uhonorowany podczas piątkowego meczu w ramach plebiscytu drużyny 30-lecia klubu z Włocławka, a z kolei Junior we Włocławku też już kiedyś grał – no i honory dla taty także musiały być czymś wyjątkowym. To właśnie kolejny trudny rzut z odejścia juniora dał Treflowi 5 punktów przewagi.

Goście swoją fizycznością w obronie sprawiali problemowi Anwilowi. Często była to gra na pograniczu faulu, ale linia sędziowania tego dnia była dość twarda (arbitrzy puszczali sporo kontaktu z dwóch stron) i trzeba było się do tego dostosować. Włocławian z rytmu skutecznie wybijała także obrona strefowa Trefla – po 20 minutach było 37:49.

Fizyczność cały czas odgrywała bardzo duże znaczenie – Anwil miał problemy z minięciem i po drugiej stronie z wytrzymaniem na nogach w obronie w sytuacji 1 na 1 przeciwko świetnie atakującemu kosz Jeanowi Salumu. Zaczęło się robić nerwowo, dużo pretensji było do arbitrów, ale to tylko pogorszyło sprawę z perspektywy włocławskiej, bo sopocianie powiększyli przewagę do 19 oczek.

To był moment dla weteranów – najpierw Josh Bostic zdobył 4 punkty z rzędu w grze tyłem do kosza, a potem po przechwycie Kamila Łączyńskiego punktował Josip Sobin. 10 punktów z przewagi gości zniknęło w mrugnięcia oka i ponownie zrobiło się zacięte widowisko, ale już z naprawdę dużym nakładem emocji. Coraz głośniejszą Halę Mistrzów uciszył Rolands Freimanis, który z dobrze znanego sobie narożnika zakończył trzecią kwartę trafieniem (61:69).

Anwil na swoje barki wziął Phil Greene, który w kilku kolejnych akcjach zdobył punkty i tym samym gospodarze zbliżyli się na 5 punktów do rywali. W tym fragmencie to Trefl stracił gdzieś swój rytm w ataku, a rzuty dystansowe przestały po prostu wpadać. Walka momentami zaczęła brać górę nad koszykówką, ale też i zmęczenie było coraz bardziej widoczne po obu stronach.

Na 4 minuty przed końcem z parkietu wyleciał Cameron Wells, który wymierzył łokieć w głowę Łączyńskiego. Anwil poczuł krew – w kolejnej akcji Greene znów trafił za 3, po czym poprawił z półdystansu i gospodarze byli na prowadzeniu. Amerykanin cały czas był w głównej roli, ale Trefl już się otrząsnął i dał radę odpowiedzieć. Najważniejszy rzut tego spotkania wykonał Andrzej Pluta (trochę symbolicznie), który trafił wielką trójkę na 30 sekund do końca spotkania.

https://twitter.com/PLKpl/status/1606355898246496259

Wynik już potem się nie ruszył, mimo sporej walki – 83:80.

Pełne statystyki z meczu Anwil Włocławek – Trefl Sopot >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet