Strona główna » Stal deklaruje grę w nowym sezonie PLK! „Nie mieli nawet 13 tys. zł, skąd mieliby wziąć miliony?”
PLK

Stal deklaruje grę w nowym sezonie PLK! „Nie mieli nawet 13 tys. zł, skąd mieliby wziąć miliony?”

0 komentarzy
Nieco ponad sześć tygodni przed rozpoczęciem sezonu PLK szefowie Stali Ostrów Wielkopolski przysłali kolejne dokumenty, które mają potwierdzać, że ich zespół w sezonie 2025/26 wystartuje. Czy faktycznie Andrzej Urban będzie w stanie zbudować drużynę, który mogłaby się bić o ligowe punkty? Czasu jeszcze trochę jest, ale coraz trudniej w taki scenariusz uwierzyć.

Co na pewno wiemy o obecnej sytuacji Stali?

– że klub jest pogrążony w długach, którego wysokość sami jego przedstawiciele oceniają na 1.88 mln zł

– że władze miasta 22 lipca w specjalnym oświadczeniu odmówiły spłaty zobowiązań zarządzanego przez prywatną spółkę klubu

– że szefowie Stali – bezskutecznie – próbowali sprzedać Spójni Stargard licencję uprawniającą do gry w sezonie 2025/26

– że szefowie miasta podtrzymuję deklarację wsparcia klubu w kolejnym sezonie kwotą 2.5 mln zł

Czego się możemy domyślać?

– że patrzący na totalny organizacyjno-informacyjny bezwład panujący w klubie jego potencjalni sponsorzy mogą się zastanawiać nie dwa, lecz trzy razy zanim zwiążą się ze Stalą nową umową

– że trener Andrzej Urban – pracujący obecnie z kadrą na EuroBaskecie – ma trudne zadanie, by spróbować zbudować zespół, który mógłby w sezonie 2025/26 PLK z powodzeniem walczyć o ligowe punkty

– że trener Urban ma obecnie w składzie trzech zawodników, posiadających ważne kontrakty na kolejny sezon

Na co czekamy?

– na oświadczenie nieformalnego właściciela klubu Pawła Matuszewskiego, z którego mamy dowiedzieć się wszystkiego – tydzień temu przed spotkaniem z władzami Ostrowa sam zapowiadał, że pojawi się „w ciągu kilku dni”.

Później nastała cisza, ale z naszych informacji wynika, że we wtorek do władz PLK faktycznie dotarły (kolejne w ostatnich tygodniach) dokumenty mające potwierdzać – i uprawdopodobniać – start Stali w rozgrywkach 2025/26.

Co więcej wiadomo? Niewiele. Oficjalnie – poza tym, że Stal posiada ważną licencję na grę w PLK, właściwie nic.

Z okolic siedziby PLK od kilku dni można było usłyszeć optymistyczne plotki o nadchodzącym przełomie, który miałby uratować klub z Ostrowa. Pojawiały się także te, że lada moment Stal będzie miała nowego – być może nawet znanego w środowisku koszykarskim – prezesa. Dotychczasowy (Grzegorz Ardeli) na ubiegłotygodniowe spotkanie z władzami miasta nie dotarł.

Krążyły też wieści, że klub uratuje grupa lokalnych sponsorów lub decydując się na ustępstwa miasto.

Ważne decyzje miały zapaść w miniony poniedziałek. Dzień później doczekaliśmy się deklaracji szefów Stali, że ich klub wciąż żyje. Czy doczekamy się zapowiadanego od dawna oświadczenia władz klubu – starych bądź nowych – klubu, nakreślającego plan działania i, przede wszystkim – czynów?

Osoby dobrze orientujące się w ostrowskim sporcie przestrzegają przed nadmiernym – lub nawet jakimkolwiek – optymizmem.

– Tak naprawdę od dwóch miesięcy nic się nie zmieniło. I nic się nie wydarzy. Mamy tu klasyczne lelum polelum – mówi nam jedna z nich.

Druga dodając swoje wątpliwości, zdradza przy okazji kulisy rozwiązania kontraktu ze Stalą przez Maksa Egnera i jego przenosin do Kinga Szczecin.

– Gdyby szefowie Stali faktycznie chcieli, aby ich zespół nie tylko wystąpił w PLK, ale także w niej walczył, nie pozwoliliby Maksowi Egnerowi ot tak, po prostu, odejść. Przecież klub miał z nim ważny kontrakt na kolejny sezon. Aby obiecujący koszykarz nie mógł go rozwiązać, wystarczyło mu zapłacić w wymaganym zapisami umowy terminie zaległą pensję. Nie mówimy tu o wielkich sumach, lecz o 13 tys. zł. Ewidentnie nie udało się ich znaleźć. Klubowi nie udało się też w czasie zapłacić 15 tys. za zgłoszenie zespołu rezerw do rozgrywek II ligi, a teraz mamy wierzyć, że nagle klub, który właściwie nie ma ani struktury, ani pracowników znajdzie miliony, by spłacić zadłużenie i zbudować niezły skład?

Już kilkukrotnie tego lata wyrażaliśmy nadzieję na to, że w Ostrowie – mieście ludzi zakochanych w koszykówce – doczekamy się cudu i ktoś Stal uratuje. W końcu w XXI wieku to koszykarski symbol Wielkopolski. Obecnie, możemy to jedynie powtórzyć i przypomnieć, że sześć tygodni to… całkiem sporo czasu.

Jak słusznie zauważył niedawno Damian Puchalski – mający też spore kłopoty finansowo-organizacyjne Twarde Pierniki cztery lata temu rozpoczynały przygotowania do rozgrywek mając… o tydzień mniej czasu niż obecnie zostało do ligowej inauguracji Stali.

Inna sprawa, że nie potrafimy sobie wyobrazić, by w ciągu kolejnego tygodnia w Ostrowie Wielkopolskim zjawili się koszykarze mający w sezonie 2025/26 reprezentować barwy w Stali celem przejścia badań medycznych…