Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Gdy odchodził Lee Moore można było pomyśleć, że Sokół pogrąża się w kłopotach. Ale drużyna jeszcze przed wzmocnieniami zaczęła grać lepiej i wygrała w Lublinie. Teraz, gdy dołączyli Corey Sander i Adam Kemp drużyna z Podkarpacia na swoją korzyść rozstrzygnęła jeden z najważniejszych meczów sezonu – pojedynek z Astorią, która też walczyć będzie o utrzymanie.
Nowi gracze w sobotę byli wręcz bezcenni. Kemp już w debiucie zanotował double double z 13 punktami i 13 zbiórkami, trafił 5/5 wolnych. Sanders w drugiej połowie pozwalał Sokołowi utrzymywać prowadzenie, trafił bardzo dobre 3/6 z dystansu, skończył z 19 punktami i 8 zbiórkami.
W innej drużynie łatwiej gra się też Rayowi Thorntonowi, który w tym meczu zdecydowanie nie wyglądał jak powód do żarcików z racji podobieństwa do LeBrona Jamesa. Zaliczył niesamowity początek meczu, zdobył 10 punktów w 5 minut, a po jego akcjach Sokól prowadził nawet 15:1.
Astoria dobre miała tylko momenty. Podniosła się po katastrofalnym początku i wyrównała na 27:27, po świetnej zmianie Aleksandra Lewandowskiego. Drugą połowę zaczęła nieźle, gdy trafiał Ben Simons. Generalnie była jednak słabsza koszykarsko, no i fizycznie – przegrała walkę o zbiórki aż 32:50…
Sokół zgarnął zatem drugą wygraną w sezonie i wcale już nie wygląda na zespół skazany na spadek. Astoria nie tylko ma bilans 1-7, ale też w tym momencie gra najsłabiej w lidze.
Statystyki z meczu Sokół – Astoria>>