poniedziałek, 27 października 2025
Strona główna » Sobota z PLK: Życiowy mecz Tomczaka. Czarni znowu świetni w Gryfii. Legia przedłużyła serię
PLK

Sobota z PLK: Życiowy mecz Tomczaka. Czarni znowu świetni w Gryfii. Legia przedłużyła serię

0 komentarzy
Trzy mecze, trzy zwycięstwa gospodarzy w sobotnich spotkaniach Orlen Basket Ligi. Oprócz triumfu Śląska Wrocław z Arką Gdynia, swoje mecze wygrali Czarni Słupsk i Legia Warszawa. Niespodziewanie, to mistrzowie Polski mieli większe problemy z odniesieniem zwycięstwa.

Energa Czarni Słupsk – PGE Start Lublin 98:72

25 punktów, 5 zbiórek i 8 wymuszonych fauli – statystyki na tym poziomie rzadko zdarzają się w przypadku polskich graczy na parkietach Orlen Basket Ligi. W sobotnie popołudnie taki właśnie życiowy mecz zagrał jednak Szymon Tomczak. Środkowy Czarnych Słupsk trafił 10 z 13 rzutów z gry, a swój rewelacyjny występ – do tej pory jego rekord kariery w PLK wynosił 16 punktów – podkreślił niezwykle efektownym wsadem.

W swoim drugim występie w bieżącym sezonie w hali Gryfia, gospodarze rozpoczęli mecz tak, jak w wygranym 101:76 spotkaniu z Kingiem Szczecin – z wielkim animuszem i na wysokiej skuteczności, dzięki czemu już w pierwszej kwarcie zdobyli 27 punktów.

Obowiązkami kreatorów gry skutecznie dzielili się Aigars Skele i Jorden Duffy, którzy zanotowali po dziewięć asyst, a Amerykanin zdobył przy okazji 19 punktów. Cały zespół trenera Robertsa Stelmahersa bardzo chętnie dzielił się zresztą piłką, o czym świadczy aż 27 asyst, przy tylko dziewięciu stratach.

Na zupełnie przeciwnym biegunie skuteczności i zespołowości byli goście z Lublina. Dopiero w 15. minucie spotkania udało im się po raz pierwszy trafić za trzy punkty, a wykonali wtedy także dopiero pierwszą asystę. W całym meczu zanotowali ich zresztą tylko dziewięć. Problemy ze skutecznością mieli też ich liderzy: Jordan Wright (20 pkt) i Tevin Mack (12 pkt), którzy trafili łącznie zaledwie 11 z 35 rzutów z gry.

Pełne statystyki meczu

Legia Warszawa – Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wlkp. 98:89

Czego można spodziewać się po starciu drużyny, która wygrała swoje pierwsze trzy mecze ligowe, z zespołem, który wszystkie trzy spotkania przegrał? Jeżeli pomyśleliście o jednostronnym widowisku i łatwym zwycięstwie… to w sobotni wieczór moglibyście mocno się zdziwić.

Koszykarze z Ostrowa Wielkopolskiego zagrali bowiem najlepsze spotkanie w obecnym sezonie, a chociaż nie uniknęli porażki z mistrzami Polski, to długo utrzymywali się w grze i co najważniejsze dla trenera Andrzeja Urbana, potrafili odpowiadać na serie punktowe Legii. Zespół Stalówki wciąż miał problemy w rzutach dystansowych – trafił tylko 6 z 26 takich prób, ale za to imponował dobrą organizacją gry, gdyż przy 20 asystach popełnił tylko siedem strat.

Najskuteczniejsi wśród gości byli Amerykanie: Trenton Gibson (19 pkt + 8 zb.) i Quan Jackson (16 pkt), a 14 punktów i 6 zbiórek dołożył Łotysz Mareks Mejeris.

To było jednak za mało na Legię, która rozkręcała się powoli – w pierwszej kwarcie pozwoliła rywalom na niespotykane 11 zbiórek w ataku, co skłoniło trenera Heiko Rannulę do wykorzystania obu przerw na żądanie jeszcze w tej części gry. Z czasem dobry rytm złapali jednak liderzy warszawskiej drużyny: Jayvon Graves (19 pkt+9 zb.) i Andrzej Pluta (17 pkt+8 as.), którzy solidarnie trafili po trzy razy zza linii 6,75 m. O jedną więcej „trójkę” od nich trafił Michał Kolenda (16 pkt), a cały zespół Legii aż 15-krotnie zdobywał w ten sposób punkty.

Sobotnią wygraną warszawianie zakończyli zatem bardzo udany tydzień w swoim wykonaniu – w środę wygrali przecież wyjazdowy mecz w Lidze Mistrzów przeciwko niemieckiemu Heidelbergowi. Teraz, przy tygodniowej przerwie w rozgrywkach BCL, mistrzowie Polski będą mogli ze spokojem przygotowywać się do hitowego starcia z Anwilem Włocławek, które zostanie rozegrane 1 listopada.

Pełne statystyki meczu

WKS Śląsk Wrocław – AMW Arka Gdynia 87:68

O tym meczu pisaliśmy tutaj