poniedziałek, 27 października 2025
Strona główna » Śląsk bez litości dla Arki. Kadre Gray przyćmił Łączyńskiego i Rameya
PLK

Śląsk bez litości dla Arki. Kadre Gray przyćmił Łączyńskiego i Rameya

0 komentarzy
Koszykarze Śląska Wrocław bezwzględnie przerwali marzenia Arki Gdynia o przedłużeniu serii ligowych zwycięstw do czterech meczów. Wrocławianie wygrali łatwo 87:68, a bardzo dobry występ zanotował Kanadyjczyk Kadre Gray, autor 25 punktów i 6 asyst.

Spośród graczy typowanych na liderów zespołu z Wrocławia, to właśnie do gry Kadre Graya było najwięcej zastrzeżeń w pierwszych tygodniach bieżącego sezonu. Nawet w meczach, w których Kanadyjczyk punktował z dobrą efektywnością, to jego decyzyjność w grze z piłką budziła spore zastrzeżenia.

Takich uwag nie będzie po sobotnim meczu, w którym Gray trafił 10 z 16 rzutów z gry, a do 25 zdobytych punktów dodał 6 asyst, przy zaledwie dwóch stratach. W wielu akcjach można było jednak zaobserwować, że trener Ainars Bagatskis przesuwa go stopniowo w stronę gracza, który mniej ma organizować grę i ustawiać akcje, a bardziej skupić się na zdobywaniu punktów i podejmowaniu szybkich, prostych i skutecznych decyzji w ataku.

Gdy przed meczem okazało się, ze w zespole Śląska nie zagra Stefan Djordjević, wydawało się, że goście szansy na odniesienie czwartej wygranej ligowej z rzędu będą mogli poszukać w strefie podkoszowej. Tylko częściowo okazało się to prawdą. Gdynianie zebrali w ataku aż 22 piłki, ale zamienili je zaledwie na 10 punktów drugiej szansy.

Czemu tak się stało? Głównym powodem była nieporadność w wykańczaniu akcji przez Kresimira Ljubicicia. Chorwat był najskuteczniejszym graczem Arki (17 pkt), ale przy rekordowych w sezonie dziewięciu ofensywnych zbiórkach, punktował głównie z linii rzutów wolnych (9/10). Z gry szło mu znacznie gorzej – przy 14 oddanych rzutów z gry, trafił z nich tylko cztery. Choćby w drugiej kwarcie, jego seria nieudanych dobitek zakończyła się efektownym wsadem Jakuba Nizioła.

Jeszcze większym problemem podopiecznych Mantasa Cesnauskisa były jednak źle ustawione celowniki wśród graczy obwodowych. Z podstawowego kwartetu zawodników z pozycji 1-3, tylko Michael Okauru osiągnął granicę 10 zdobytych punktów, ale on także potrzebował do tego aż 12 oddanych rzutów z gry. Łącznie gdynianie trafili zaledwie 22 z 73 rzutów z akcji, w tym tylko 7 na 27 za 3 punkty.

Pełne statystyki meczu