poniedziałek, 9 czerwca 2025
Strona główna » Popiołek: Groselle na linii rzutów wolnych – ten obrazek możemy zapamiętać na dłużej!
PLK

Popiołek: Groselle na linii rzutów wolnych – ten obrazek możemy zapamiętać na dłużej!

0 komentarzy
– Półfinał Trefl – Start jest powszechnie niedoceniany, a to naprawdę świetna, dramatyczna seria, na całkiem dobrym poziomie sportowym! Końcówkę meczu nr 4 nie tylko kibice w Lublinie oglądali na stojąco, ale brak Tevina Browna to dla Wojciecha Kamińskiego bardzo zła informacja – mówi przed ostatnim półfinału playoff Orlen Basket Ligi w sezonie 2024/25 Marek Popiołek.

Michał Tomasik: Jak blisko wyeliminowania mistrzów Polski z Sopotu z dalszej gry o złoto był w środę Start Lublin?

Marek Popiołek: Niesłychanie blisko. Mówiąc obrazowo: kieliszek dobrze zmrożonego szampana stał przed Startem na stole i wystarczyło go podnieść, czyli trafić jeden, maksymalnie dwa z tych pięciu kolejnych spudłowanych rzutów w końcówce dogrywki. Tam przecież były dobre pozycje, ale cóż – nie przyniosły punktów. Koszykówka to dość skomplikowana gra zespołowa, lecz na samym końcu sprowadza się do jednego – trzeba jeszcze umieścić piłkę w koszu. Koszykarze z Lublina nie wykorzystali ogromnej szansy. 

Niepowtarzalnej? W meczu nr 5 Start zagra bez Tevina Browna, który nagle ze względu na sprawy rodzinne musiał polecieć do USA. Czy Start bez gracza, który zapewniał mu w tej serii 20 punktów w każdym meczu ma szasnę?

Oczywiście, że ma, ale jakiejkolwiek ekwilibrystyki byśmy tu nie zastosowali, zawsze na końcu wyjdzie nam, że bez Browna ma szanse mniejsze niż miałby z nim w składzie. Jasne, nowy, wybrakowany skład Startu będzie także pewną niewiadoma dla sztabu szkoleniowego Trefla. Nie sposób do końca przewiedzieć kto weźmie na siebie rzuty Browna, a trener Kamiński na pewno przygotował jakiś plan awaryjny. Nie ulega jednak wątpliwości, że wolałby tego nie robić i mieć do dyspozycji sześciu obcokrajowców, pełen skład. 

Szukając nadziei dla skazywanej na pożarcie przez dziennikarzy drużyny z Lublina – może na Trefl znów spadnie deszcz lubelskich trójek? Start w dwóch meczach tej serii w Sopocie trafił ich aż 26, a w Lublinie zaledwie 12. 

To też pokazuje jak dobrze lubelska drużyna gra w tej serii, skoro mimo tak co najwyżej umiarkowanej skuteczności w swojej hali była blisko wygrania obu meczów. W ogóle odnoszę wrażenie, że ten półfinał jest powszechnie bardzo niedoceniany. To naprawdę świetna, dramatyczna seria, która stoi na całkiem dobrym poziomie sportowym! Trefl dysponuje większą mocą, ma zdecydowanie szerszy skład, lecz walka jest niesamowicie wyrównana. A emocje? Mam wrażenie, że końcówkę meczu nr 4 nie tylko kibice w Lublinie oglądali na stojąco. Sam, obserwując ją z pozycji fotela przed telewizorem, co chwila zrywałem się na równe nogi. 

Wracając jeszcze do trójek i szukania nadziei dla Startu – Trefl też zdecydowanie lepiej trafia je w tej serii na wyjeździe: w dwóch meczach w Lublinie 24, w dwóch Sopocie zaledwie 15. Wniosek?

Z tego akurat nie wysnuwałbym żadnego pozytywnego dla drużyny z Lublina, bo z tego typu statystykami najczęściej jest tak, że na koniec średnia wychodzi… średnia. Ale dysproporcja w skuteczności obu drużyn w tej serii w rzutach z dystansu jest faktycznie zadziwiająca. 

Mnie dziwi jeszcze jedno – Geoffrey Groselle w czterech meczach ćwierćfinałowej serii z Kingiem wykonał 18 rzutów z gry i 21 wolnych. W rywalizacji ze Startem – 30 rzutów z gry i jedynie 10 wolnych. W trakcie ponad 80 minut gry Amerykanina z polskim paszportem Start wysłał go na linię zaledwie pięciokrotnie. Za mało?

A ile z tych 10 wolnych Groselle trafił?

Dwa. 

No to mamy odpowiedź – za rzadko je wykonuje, patrząc na sytuację z punktu widzenia Startu. 

Dlaczego? 

Tego nie wiemy. W przeszłości byłem asystentem trenera Kamińskiego, więc wiem doskonale, że to szkoleniowiec który przykłada wielką wagę do tego typu szczegółów. Jestem pewien, że jego gracze mają instrukcje, żeby przy nadarzającej się okazji piętę achillesową Groselle’a wykorzystywać. 

Dlaczego tego nie robią? Nie mam pojęcia, ale trudno przecież taki sposób gdy Startu krytykować. Musimy pamiętać, że zespół z Lublinba jest w tej serii dość wyraźnym underdogiem, a przed chwilą był dosłownie o jeden rzut od jej wygrania. 

Może to ten element taktyki, który zespół z Lublina trzyma na sam koniec? Może obrazkiem, który najlepiej zapamiętamy z meczu numer 5 będą właśnie kolejne spacery Geoffreya Groselle’a na linię i jego zmagania ze swoją słabością? Nie byłbym tym specjalnie zdziwiony. 

Kto wygra? 

Trefl. 

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet