poniedziałek, 27 października 2025
Strona główna » Niedziela z PLK: Trefl dołączył do Legii. Fayne znowu latał, a Zastal wygrał z MKS. Pierwsze zwycięstwo GTK

Niedziela z PLK: Trefl dołączył do Legii. Fayne znowu latał, a Zastal wygrał z MKS. Pierwsze zwycięstwo GTK

0 komentarzy
Trefl Sopot pokonał Górnika Wałbrzych 84:77 w meczu dwóch niepokonanych do dzisiaj drużyn i po Legii Warszawa stał się drugim zespołem z kompletem zwycięstw. Swoje niedzielne mecze wygrali również Zastal Zielona Góra i – niespodziewanie – GTK Gliwice.

Energa Trefl Sopot – Górnik Zamek Książ Wałbrzych 84:77

Przed tygodniem, gdy Górnik pokonał po dramatycznej końcówce Dziki Warszawa 71:69, wałbrzyszanie bardzo mocno skorzystali z faktu, że goście ze stolicy nie trafili pierwszych 20 rzutów za trzy punkty. W kolejnej kolejce okazało się, że to samo mogło jednak spotkać podopiecznych Andrzeja Adamka – w meczu dwóch niepokonanych do niedzieli zespołów, goście spudłowali pierwsze 18 prób rzutów z dystansu, a ich niemoc w tym elemencie dopiero w końcówce trzeciej kwarty przełamał Maciej Bojanowski.

Niedzielnemu meczowi było daleko do wzbudzenia zachwytu swoim poziomem u kibiców, a trójmiejski zespół też miał swoje problemy ofensywne. Jednak tacy gracze, jak Paul Scruggs (19 pkt), Jakub Schenk (17 pkt), Kasper Suurorg (15 pkt) czy Mikołaj Witliński (11 pkt) byli w stanie w miarę regularnie dostarczać punkty, zarówno z obwodu, jak i ze strefy podkoszowej. W trzeciej kwarcie sopocianie prowadzili nawet różnicą 21 punktów (52:31), ale potem wałbrzyszanie odrobili część strat, chociaż ani przez moment nie znaleźli się w bezpośrednim kontakcie z zespołem Trefla.

W zespole gości najskuteczniejsi byli Amerykanie: Lovell Cabbil Jr. (20 pkt) i Ike Smith (14 pkt), a dziesięć punktów dodał wspomniany wcześniej Bojanowski. To było jednak o wiele za mało na odniesienie kolejnej wygranej i to koszykarze Trefla Sopot pozostali drugim – obok Legii Warszawa – zespołem z kompletem czterech zwycięstw w tegorocznym sezonie Orlen Basket Ligi.

Pełne statystyki meczu

Zastal Zielona Góra – MKS Dąbrowa Górnicza 82:70

46 zdobytych punktów po przerwie i pewna wygrana z MKS Dąbrowa Górnicza – to była udana niedziela dla koszykarzy Zastalu Zielona Góra i trenera Arkadiusza Miłoszewskiego. Zwłaszcza druga połowa mogła ucieszyć szkoleniowca drużyny, jak i kibiców, którzy licznie wypełnili halę CRS.

Już do przerwy gospodarze prowadzili różnicą trzech punktów (36:33), a było to możliwe dzięki znakomitej serii 17:0 z drugiej kwarty. Świetny fragment zanotował wtedy Andrzej Mazurczak, a swoje możliwości w wykańczaniu akcji w strefie podkoszowej udowodnił Phil Fayne, w dotychczasowych występach dosyć niewyraźny. Obaj wysoki poziom utrzymali również po zmianie stron i zakończyli spotkanie z dorobkiem 17 punktów. Fayne dołożył do nich siedem zbiórek, a Mazurczak siedem asyst i sześć zebranych piłek. 15 punktów dodał za to Conley Garrison, który po raz pierwszy na parkietach Orlen Basket Ligi pokazał swoje możliwości strzeleckie.

Tym razem mniejszy udział w ofensywie miał Jakub Szumert (9 pkt), jednak młody skrzydłowy znacząco pomógł swojemu zespołowi w innych elementach – zanotował pięć zbiórek, trzy asysty i aż cztery bloki, niektóre z nich wyjątkowo efektowne.

Takich atutów nie miał w niedzielę trener gości Krzysztof Szablowski, który z powodu kontuzji nie mógł skorzystać z Luthera Muhammada, najlepszego strzelca drużyny z Dąbrowy Górniczej. Amerykanina próbowali zastąpić Marc Garcia (26 pkt) i Dale Bonner (16 pkt), jednak zabrakło im wsparcia wśród kolegów z drużyny, z których żaden nie zdobył więcej niż sześć punktów.

Po niedzielnym meczu obie drużyny mają bilans dwóch zwycięstw i dwóch porażek.

Pełne statystyki meczu

GTK Gliwice – Dziki Warszawa 88:82

Gdy po 14 minutach spotkania goście z Warszawy prowadzili różnicą 14 punktów (34:20) zapowiadało się na planową wygraną Dzików, a przede wszystkim – na porażkę zespołu GTK, dla którego byłaby to już czwarta w bieżącym sezonie.

Jeszcze przed przerwą gliwiczanie byli jednak w stanie zniwelować straty do zaledwie pięciu punktów, a po zmianie stron – dzięki serii 10:0, objęli prowadzenie. Z każdą kolejną minutą to właśnie gospodarze mieli też coraz więcej opcji w ofensywie, gdy te z kolei gasły w ekipie Dzików – w czwartej kwarcie trzy rzuty wolne z rzędu spudłował nawet Landrius Horton (25 pkt), najskuteczniejszy w warszawskim zespole. Bardzo szwankowała również organizacja gry w drużynie prowadzonej przez Włocha Marco Legovicha.

Błędów nie uniknęli także koszykarze gospodarzy, ale w osobach Jarreda Godfreya (25 pkt) i Michaela Oguine (15 pkt) mieli dwóch liderów, którzy w najważniejszych momentach albo trafiali z dystansu – Godfrey pięciokrotnie zza linii 6.75 m. – albo też potrafili punktować z wejść pod kosz lub rzutów wolnych.

W swoim debiucie w barwach GTK ważną rolą spełnił również Dominik Grudziński. Były gracz Legii wyszedł w pierwszej piątce pod nieobecność kontuzjowanego Jaidena Delaire’a i w ciągu 25 minut zdobył 10 punktów i zebrał 5 piłek.

Po niedzielnym meczu obie drużyny mają w dorobku po jednym zwycięstwie i trzech porażkach.

Pełne statystyki meczu

Anwil Włocławek – King Szczecin 92:94

O tym meczu pisaliśmy tutaj