Dla większości kibiców PLK najważniejszym wydarzeniem piątku może być powrót Kamila Łączyńskiego do Włocławka już w barwach AMW Arki Gdyni (mecz w Hali MIstrzów o godz. 20.15), ale my nie mamy najmniejszych wątpliwości, że istotniejsze rzeczy będą w piątek miały miejsce w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie Stal podejmie o godz. 18 MKS Dąbrowa Górnicza.
Nie chodzi tylko o wydarzenia na boisku, choć pod względem sportowym mecz zapowiada się wybornie. Stal mimo porażki 83:90 w pierwszym meczu w Gdyni zaprezentowała się naprawdę nieźle, a MKS Krzysztofa Szablowskiego ma zamiar udowodnić, że jego inauguracyjne zwycięstwo 83:71 z Czarnymi nie było tylko efektem słabości drużyny ze Słupska.
My jednak zdecydowaliśmy się odwiedzić Ostrów Wielkopolski nie tylko ze względu na niemalże gwarantowane emocje sportowe. Chcemy też naocznie przekonać się jak Stal funkcjonuje po tych wszystkich letnich wstrząsach, z próbą sprzedaży licencji na grę w PLK na czele. Przecież jeszcze kilka tygodni temu z dużym powątpiewaniem trzeba było przyjmować zapewnienia szefów Stali, że zespół w PLK w ogóle wystartuje.
Ostatecznie mniej więcej za trzy dwunasta trenerowi Andrzejowi Urbanowi udało się zbudować całkiem niezły skład, ale co to dużo ukrywać: pod względem organizacyjno-finansowym Stal wciąż ma wiele do narobienia. Nawet jeśli koszykarze z lekkim, kilkudniowym opóźnieniem doczekali się na początku października wypłat za pierwszy miesiąc sezonu.
Klub ma nowe władze. Po tym jak po zaledwie dwóch tygodniach spędzonych we wrześniu w Ostrowie Wielkopolskim z funkcji prezesa zrezygnował Wiktor Grudziński, odpowiedzialność za losy spółki zarządzającej zespołem przejął jej nowy właściciel, Krzysztof Wawrzyniak. To mieszkający na stałe w Kalifornii biznesmen, który – jak informują przedstawiciele klubu – „jest kibicem Los Angeles Lakers i wiernym fanem Stali Ostrów od lat 90.”.
Dwa dni przed piątkowym meczem z MKS Stal poinformowała także o zatrudnieniu dwóch nowych osób. Dyrektorem klubu został Łukasz Majewski – były świetny koszykarz, reprezentant Polski. W przeszłości przez chwilę w roli pierwszego trenera wspólnie z Andrzejem Urbanem prowadził zespół w rozgrywkach PLK, zanim objął go w połowie sezonu Igor Milicić. Zastępcą Majewskiego został Artur Bieliński.
„Obaj panowie przejmują obecnie zadania zarządcze, aby koordynować bieżącą działalność organizacyjną i sportową klubu, współpracować ze sponsorami oraz rozwijać naszą koszykarską społeczność. Decyzja ta symbolizuje powrót Stali w ręce ludzi, którzy tworzyli jej historię, żyją jej pasją, rozumieją jej wartości, a przede wszystkim są związani z Ostrowem Wielkopolskim – miastem, które jest ich domem i sercem Stali” – argumentują przedstawiciele Stali.
Czy zmiany dokonane w strukturach klubu przekonają władze miasta, by przekazać Stali obiecywaną wcześniej, a później wstrzymaną dotację w wysokości 2,5 mln zł? Nie wiemy. Bez tych pieniędzy klubowi trudno będzie przetrwać rozpoczęte rozgrywki. Stali w rozmowach z miastem w roli przewodniczącego Rady Nadzorczej ma pomagać także Jacek Jakubowski, były prezes PLK. W czwartek przedstawiciele klubu i miasta rozmawiali na temat przyszłości.
„Miasto Ostrów Wielkopolski wciąż wspiera sport w mieście, w tym koszykówkę. Deklaruję dalszą pomoc finansową w sposób odpowiedzialny i transparentny. Już wkrótce ogłosimy kolejny konkurs na dotacje dla ostrowskiej koszykówki – zawsze przy zachowaniu rzetelnego rozliczenia środków publicznych. Trzymamy mocno kciuki za nową STAL i wierzymy, że nadchodzący sezon przyniesie wiele radości i emocji wszystkim kibicom!” – zadeklarowała po zakończeniu spotkania prezydent miasta Beata Klimek„.
Nowe osoby zarządzające klubem czeka jeszcze sporo wyzwań.
Na rozwiązanie czeka m.in. sytuacja Akademii szkolącej młodych koszykarzy. Przedstawiciele klubu od dawna zapewniają, że chcą dbać o jej rozwój, ale te deklaracje nijak się mają do głosów dochodzących ze strony rodziców młodych sportowców. Ci niedawno wystosowali głośny apel do prezydent miasta.
„Decyzje o zmianie klubu (dzieci zostały przez nich przeniesione do stowarzyszenia „3X3 Ostrów Wielkopolski” – przyp. red.) zapadły, a od ich realizacji nie odwiodły nas, ani zmiany personalne, ani zapewnienia nowych osób w organizacji, że jednym z priorytetów jest rozwój Akademii. Nie sposób uwierzyć w te deklaracje w sytuacji, gdy finanse klubu nie są transparentne, na klubie ciążą długi, niedokończona budowa hali oraz nierozliczona ministerialna dotacja, a pozostawanie w obrocie prawnym dwóch „stalówek” powoduje więcej pytań niż odpowiedzi” – czytaliśmy w nim.
Istnienie dwóch spółek to faktyczny problem. Pierwsza zarządzała klubem do końca sezonu 2023/24. Druga, obecna, czyni to od początku poprzednich rozgrywek. O ile zobowiązania tej drugiej latem jej właściciele spłacili, to spółka zarządzająca zespołem w czasach największych sukcesów, z mistrzostwem Polski 2021 włącznie, wciąż jest mocno zadłużona.
Efekt? Choćby ogłoszona publicznie licytacja najcenniejszych trofeów, którymi Stal może się poszczycić.

Licytacja została zaplanowana na 27 listopada. Czy nowa spółka spłaci cześć zobowiązań starej, by zachować najcenniejsze puchary?
– Nie wyobrażam sobie licytacji klubowych trofeów. Jestem przekonany, że do niej nie dojdzie – zapewnia Jacek Jakubowski.
– Sam jeszcze jako zawodnik brałem udział w wywalczeniu części z tych pucharów. Zapewniam – one wciąż stoją w klubowej gablocie i nie pozwolimy, by trafiły na licytację i w ręce osób trzecich – dodaje Łukasz Majewski.
Kolejny mecz przed własnymi kibicami Stal rozegra dopiero 20 listopada. Mamy nadzieję, że wbrew wszystkim wypadającym z szafy finansowo-organizacyjnym trupom w piątek w Ostrowie Wielkopolskim podczas meczu z MKS na trybunach hali 3mk Arena ujrzymy komplet trzech tysięcy kibiców, którzy jak zwykle stworzą niezapomnianą atmosferę.
Mamy nadzieję, że opuszczając tę halę, to miasto będziemy mieli poczucie, że lepsze czasy dla Stali i ostrowskich kibiców basketu będą tylko kwestią czasu.