Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>
Prowadzony przez będącego wówczas na początku swojej kariery trenerskiej Igora Milicicia Anwil wygrał wówczas rundę zasadniczą PLK, przegrywając tylko siedem spotkań. Zupełnie tak, jak obecny zespół Przemysława Frasunkiewicza. W swojej hali włocławianie byli w tamtych rozgrywkach wyjątkowo skuteczni – z 16 meczów przegrali zaledwie jeden.
W ćwierćfinale sprawy dość szybko nabrały jednak zupełnie innego obrotu. Czarni wygrali już pierwszy mecz w Hali MIstrzów i to zdecydowanie – 82:72. Chavaughn Lewis zdobył dla gości 21 punktów, a w ostatniej kwarcie ważne trójki trafiali też Łukasz Seweryn i Mantas Cesnauskis. Kolejne dwa mecze padły już jednak łupem Anwilu i wydawało się, że seria skończy się zgodnie z przewidywaniami. Tym bardziej, że jeszcze siedem minut przed końcem meczu nr 4 w Słupsku goście prowadzili aż 9 punktami. Później roztrwonili jednak przewagę błyskawicznie, przegrali 76:83 i nadszedł mecz nr 5.
Pamiętacie te trafienia Lewisa? Okoliczności, w których historyczna sensacja stała się faktem? Tę trójkę Fiodora Dmitriewa? Tę odpowiedź Mantasa Ceskauskisa? Ten faul Dmitriewa, który de facto zakończył serię?
I tę pomeczową radość trenera Czarnych Robertsa Stelmahersa?
Przypomnijmy zdobywców punktów dla obu drużyn w tamtym meczu. Jeden z zawodników Anwilu – ten na którego opanowanie wielu kibiców we Włocławku liczy dzisiaj najbardziej, Kamil Łączyński – pamięta tamte wydarzenia na pewno znakomicie.
Anwil: Paweł Leończyk 12, Kacper Młynarski 10, James Washington 9, Kamil Łączyński 8, Nemanja Jaramaz 8, Josip Sobin 8, Fiodor Dmitriew 5, Tyler Haws 2, Toney McCray 0.
Energa Czarni: Chavaughn Lewis 23, Marcus Ginyard 12, Grzegorz Surmacz 11, Mantas Cesnauskis 10, David Kravish 8, Anthony Goods 3, Łukasz Seweryn 0, Piotr Dąbrowski 0, Dallin Bachynski 0.
Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>