wtorek, 21 października 2025
Strona główna » Anwil na lubelskiej ścieżce – ciekawe uzupełnienie polskiego składu. Fortuna na obcokrajowców!
PLK

Anwil na lubelskiej ścieżce – ciekawe uzupełnienie polskiego składu. Fortuna na obcokrajowców!

0 komentarzy
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma – wychodząc z tego założenia, poszukujący wzmocnień polskiej części składu na sezon 2025/26 Anwil związał się umową z niechcianym w Zielonej Górze Michałem Kołodziejem. – W naszym systemie najczęściej będzie wykorzystywany na pozycji silnego skrzydłowego – zapowiada trener włocławian Grzegorz Kożan.

Nie jest żadną wielką tajemnicą, że Anwil – dysponując jednym z najwyższych budżetów w lidze, który w kolejnym sezonie względem poprzedniego ma dodatkowo wzrosnąć – miał chrapkę na dołożenie do Michała Michalaka kolejnego polskiego gracza z nazwiskiem dużo głośniejszym od Michała Kołodzieja. Skoro jednak reprezentanci Polski włocławianom odmawiali, a co do przydatności niektórych graczy wymienianych powszechnie w kontekście zainteresowania Anwilu można mieć wątpliwości, szefowie klubu z Kujaw postanowili się zabezpieczyć pozyskując gracza, który w ciągu ostatnich 7 sezonów reprezentował w PLK barwy siedmiu klubów.

– Cenimy zawodników, którzy nie boją się gry we Włocławku – komentuje najnowszy kontrakty swojego klubu prezes Anwilu Łukasz Pszczółkowski, ewidentnie wbijając szpilkę graczom, którzy gry dla Anwilu odmówili. – Taki jest Michał Kołodziej. Rozmowy były szybkie, konkretne i zakończone podpisaniem umowy. Ostatnio, jako rywal, wygrywał ze swoim zespołem w Hali Mistrzów, więc liczymy, że teraz będzie kontynuował tę passę jako gospodarz – dodaje Pszczółkowski.

Dwa poprzednie sezonu Kołodziej spędził w barwach Zastalu Zielona Góra. To z nim w styczniu wywiózł z Hali Mistrzów dwa punkty. Cały sezon koszykarz, który kilkanaście dni temu świętował 28. urodziny, zakończył ze średnimi 8.1 punktu oraz 3.9 zbiórki.

Jaką rolę mierzący 203 cm Kołodziej będzie odgrywał w Anwilu? Na pewno sportowo mniejszą niż w Zastalu, gdzie w dwóch ostatnich sezonach w każdym meczu spędzał na boisku średnio po 23-24 minuty. Nie znamy ewentualnych kolejnych ruchów transferowych włocławian na rynku polskich graczy (można spodziewać się pozyskania jeszcze przynajmniej jeszcze jednego koszykarza), lecz nie zdziwilibyśmy się, gdyby Kołodziej w zamyśle trenera Kożana miał być włocławskim odpowiednikiem Filipa Puta z wicemistrzowskiego zespołu PGE Startu z poprzedniego sezonu.

Skoro lubelskiej drużynie tercet Michał Krasuski Put – Bartłomiej Pelczar wystarczył do tego, by walczyć do ostatnich minut finałowego meczu nr 7 o mistrzostwo, Anwil może zakładać, że z zestawem Michalak – Kołodziej – Bartosz Łazarski przy sześciu dobrze dobranych obcokrajowcach też może w PLK odnosić duże sukcesy.

Póki co włocławianie zatrudnili dwóch koszykarzy zagranicznych – islandzkiego rozgrywającego Elvara Fridrikssona (30 lat, 183 cm) i amerykańskiego obrońcę Erica Locketta (29, 196). Pozyskanie Kołodzieja nie zrujnowało ich budżetu, więc można spodziewać się, że na cztery pozostałych umowach dla obcokrajowców – podobnie jak na tych dla Fridrikssona i Locketta – nie będą oszczędzać.

Wspomniany wcześniej Start w poprzednim sezonie miał tylko jedną umowę z tak wysokiej (powyżej 100 ty. dol.) półki finansowej – z Tyranem De Lattibeaudiere.

Dla Kołodzieja gra w Anwilu będzie szansa na to, by zaliczyć pierwszą wygraną serię playoff w karierze. Dotychczas grając w PLK w poważnej roli przegrał ćwierćfinał w barwach Legii (2:3 z Arką Gdynia w sezonie 2018/19) i Twardych Pierników (1:3 z Anwilem w sezonie 2021/22).

– Michał to bardzo solidny zawodnik, co udowadniał w poprzednich sezonach. Radził sobie dobrze w Zielonej Górze. Jest skoczny i potrafi powalczyć na tablicach. To atuty, z których będziemy mogli skorzystać – w naszym systemie najczęściej będzie wykorzystywany na pozycji silnego skrzydłowego – mówi trener Kożan.