Strona główna » Szybieniecki: Petrasek w kadrze ma sens
PLK

Szybieniecki: Petrasek w kadrze ma sens

3 komentarze
Nowy polski obywatel, Luke Petrasek przyda się kadrze, zwłaszcza podczas okienek w trakcie sezonu, kiedy nie będzie Jeremy’ego Sochana, a może także Igora Milicicia Jr. Jego obecność w składzie ma więcej sensu niż Geoffreya Groselle’a, choć wciąż powinniśmy szukać zawodnika naturalizowanego na obwód.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Na okienka idealny

W wąskiej, 14-osobowej kadrze na najbliższe okienko reprezentacyjne znalazł się Luke Petrasek. Amerykanin otrzymał polskie obywatelstwo prawie równo dwa miesiące temu. Silny skrzydłowy został powołany na zgrupowanie reprezentacji Polski w pierwszym możliwym terminie, czyli na lutowe zgrupowanie, podczas którego kadra zagra z Litwą i Macedonią w ramach eliminacji do mistrzostw Europy w 2025 roku (na które mamy pewny awans).

Patrząc na obsadę pozycji numer 4, Petrasek ma szanse na debiut i od razu spore minuty. Za silnego skrzydłowego trzeba uznawać Jarosława Zyskowskiego, ale już za bardzo nikogo innego na tę pozycję nie ma (młodziutki Jakub Szumert). Jest jeszcze w tej czternastce Aleksander Dziewa, ale przy okazji ostatnich jego występów w kadrze można było dość łatwo dojść do wniosku, że w taktyce Igora Milicicia lepiej się czuł w roli piątki, a nie czwórki. 

Takiego wysokiego, atletycznego, dobrze rzucającego za 3 punkty, potrafiącego zmieniać krycie silnego skrzydłowego czasami reprezentacji brakowało. Ustawienia z Jarosławem Zyskowski mają wiele potencjału ofensywnego, ale głównie jeśli chodzi o grę za linią 6,75 metra. Przyda się więc ktoś, kto potrafi grać nad obręczą, kto potrafi zaatakować przodem do kosza i zebrać wysoko odbitą piłkę. Atletyzmu w dzisiejszej koszykówce nigdy nie za wiele.

Petrasek powinien być więc wzmocnieniem kadry i jego powołanie ma sens. W kontekście gry latem, czyli na dużych turniejach, jego obecność w reprezentacji pewnie będzie miała już jednak mniej tego sensu, bo w to miejsce będą wskakiwać grający za oceanem Jeremy Sochan i Igor Milicić Jr. Obaj jednak w trakcie sezonu raczej się w Polsce zjawiać nie będą, więc dobrze jest mieć dodatkową opcję na skrzydle w przypadku meczów w listopadzie i lutym (a nic nie wskazuje na to, by FIBA miała odejść od okienek). 

Następna naturalizacja?

Przedstawiciele KoszKadry cały czas szukają zastępcy dla A.J.-a Slaughtera – obwodowego, którego można by było naturalizować i który na lata pomógłby kadrze w osiągnięciu kolejnych sukcesów. Eksperyment z Geoffreyem Grosellem w reprezentacji nie wypalił i choć Amerykanin pewnie wyglądałby z każdym kolejnym meczem lepiej, tak chyba nie ma sensu inwestować w zawodnika naturalizowanego na pozycji, gdzie mamy Aleksandra Balcerowskiego, który, jak podejrzewam, może być najważniejszym zawodnikiem kadry na Eurobaskecie w 2025 roku. 

Petrasek w kadrze ma więc na pewno więcej sensu niż Groselle. Na piątce mamy większy urodzaj niż na czwórce (oprócz Balcerowskiego jest Dziewa, ale i rośnie w oczach przecież Bogucki). Docelowo jednak ani Petrasek, ani Groselle pewnie w tej kadrze grać nie będą, a właśnie jakiś obwodowy, który będzie łączył pozycje 1 i 2. 

Czas jednak tyka nieubłaganie i można mieć spore wątpliwości, czy PZKoszowi uda się przeprowadzić całą procedurę przyznania obywatelstwa dla nowego gracza (odpadli Jonah Mathews i Jordan Lloyd). Kto wie więc, może Igor Milicić, trochę jak Gregg Popovich (ale i sam też takie sztuczki nieraz przecież stosował), przesunie Sochana na jedynkę i będzie wykorzystywał Petraska również podczas kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich? 

Nasza kadra będzie miała na pewno jeden atut – będzie fizyczna i duża. Mateusz Ponitka jako rozgrywający to już jest dużo, a jeśli do tego miksu dołożymy jeszcze Sochana jako jedynkę, to właściwie najniższy gracz rotacji będzie miał 196 centymetrów wzrostu. Sądzę, że to wcale nie jest takie nierealne, żeby w tę stronę to wszystko poszło, bo nasz sztab z Miliciciem na czele będzie musiał wymyślić sposób na zoptymalizowanie potencjału poszczególnych zawodników i zarazem pogodzenie ich minut. Założenie, że cały czas na parkiecie będzie ktoś z dwójki Sochan-Ponitka wygląda na teraz rozsądnie. 

Piątka: Ponitka-Sokołowski-Milicić-Sochan-Balcerowski, z ławki Petrasek, Michalak, Dziewa, Zyskowski, w odwodzie Pluta, Żołnierewicz czy Bogucki – czy ma to sens? Mnie się wydaje, że ma.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

3 komentarze

Szymon 13 lutego, 2024 - 21:53 - 21:53

Przecież ten koleś nawet w tak słabej lidze nie jest żadną gwiazdą.

Odpowiedz
Rafał 14 lutego, 2024 - 11:06 - 11:06

Naturalizacja graczy to patologia dzisiejszych czasów. Nic do niego nie mam ale nie powinno być takich graczy w kadrze tak samo jak Groselle Slaughter itd.

Odpowiedz
Marcin 14 lutego, 2024 - 12:09 - 12:09

Czy dla Ciebie gwiazda to zawodnik ze słabej drużyny rzucający po ponad 20 punktów ? Przecież to jest bardzo solidny zawodnik w mocnej drużynie (ponad 40% za 3, prawie 60% za 2 i 87% za 1). Trzeba docenić zawodnika, który ma niezłe statystyki (lepsze niż Zyskowski) w drużynie gdzie gra nie jest ustawiana pod niego. Generalanie nasza reprezentacja jest bez gwiazd. Mamy solidnych koszykarzy, ale większość gra epizody w zachodnich klubach. Ponitka czy Balcerowski nie istnieją w eurolidze. Jeżeli nie ma kogoś innego na daną pozycję to dlaczego nie skorzystać z solidnego obcokrajowca, który jest jeszcze w optymalnym wieku dla koszykarza?

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet