O tym, że Stal najprawdopodobniej nie przystąpi do kolejnego sezonu PLK informowaliśmy już w poprzednim tygodniu. Niewiele się od tego czasu w tej kwestii zmieniło. Prace nad budową kolejnej wersji zespołu mistrza Polski z 2021 roku zostały zastopowane nie tylko ze względu na to, że trener drużyny Andrzej Urban od czwartku koncentruje się na obowiązkach asystenta Igora Milicicia podczas zgrupowania reprezentacji Polski w Krakowie. Decydująca była pustka w klubowej kasie i dług w postaci niemal 2 mln zł zobowiązań poprzedniego sezonu, którego spłaty władze Ostrowa Wielkopolskiego odmówiły.
PLK ma problem, gdyż w efekcie zlikwidowanego de facto trzy lata temu procesu licencyjnego, mimo długów do których sama Stal się przyznaje, musiała jej przyznać licencję na grę w kolejnych rozgrywkach. Najgorszy scenariusz dla kibiców koszykówki spod znaku PLK i 1. ligi? Klub z Ostrowa buduje oszczędnościowy skład, by wystartować w sezonie, po czym wycofuje zespół z rozgrywek już po kilku kolejkach. Wówczas w obu najwyższych klasach rozgrywkowych moglibyśmy mieć nieparzystą liczbę drużyn – 15 w ekstraklasie i 17 (po wycofaniu się rezerw Śląska) w Pekao 1. lidze.
Spójnia Stargard, spadkowicz z PLK z poprzedniego sezonu, otrzymała już jednak jakiś czas temu ofertę odkupienia licencji do Stali. Warunki? Jeszcze w poprzednim tygodniu mówiło się o kwocie 1.5 mln zł. Ostatnio z nieoficjalnych informacji krążących po środowisku wynikało, że oczekiwania właścicieli Stali mogły spaść do kwoty bliższej miliona zł.
– Nie chcę mówić o konkretnych sumach, bo są one objęte tajemnicą handlową. Mogę jedynie potwierdzić, że ofertę wykupienia licencji od Stali otrzymaliśmy i dodać, że jej nie zaakceptowaliśmy – mówi nam w środę prezes Spójni Ewelina Świergiel, prostując jednocześnie przy okazji informacje o tym, jakoby dzień wcześniej obradował zarząd klubu ze Stargardu. – We wtorek odbyło się jedynie zaplanowane już wcześniej robocze posiedzenie Rady Nadzorczej, które nie miało żadnego związku z obecną sytuacją ws. wynikającą z oferty, którą otrzymaliśmy z Ostrowa. Zarządem klubu jestem ja i pełnię funkcję jednoosobowo – mówi prezes Spójni.
– Skoro jednak tylko i wyłącznie w pani gestii leży podejmowanie ostatecznych decyzji w klubie, nasuwa się pytanie czy Spójnia wyznaczyła sobie termin, do którego chce mieć pewność gdzie zagra w następnym sezonie? – pytamy.
– Tak. Obecna sytuacja, gdy tkwimy nieco w zawieszeniu, nie jest komfortowa. Nie może trwać w nieskończoność. Czekamy na rozwój wypadków, z których większość jest od nas niezależna. Chcemy jednak, by ostatecznie sprawa wyjaśniła się do 5 sierpnia. Maksymalnie tego dnia mamy nadzieję wiedzieć w której lidze wystartujemy w przyszłym sezonie – informuje prezes Świergiel.
5 sierpnia to najbliższy wtorek, wiec można zakładać, że w ciągu najbliższego tygodnia poznamy skład PLK w sezonie 2025/26. Czy Spójnia jest przygotowana do tego, by w razie przystąpienia do rozgrywek Orlen Basket Ligi zwiększyć budżet, który w realiach Pekao 1. ligi miał sięgać 4 mln zł?
– Do żadnych kwot nie chcę się odnosić, ale gdybyśmy nie byli finansowo gotowi do rywalizacji w Orlen Basket Lidze, nie rozważalibyśmy takiej opcji – zapewnia prezes Świergiel.
Spójnia Stargard to klub, który w 1997 roku świętował nawet wicemistrzostwo Polski. Jeszcze w sezonie 2023/24 sprawiła wielką sensację, eliminując w I rundzie playoff najlepszy po rundzie zasadniczej Anwil Włocławek i przebijając się do półfinału. Przed kolejnymi rozgrywkami klub wpadł w turbulencje finansowo-organizacyjne, które miały też wpływ na kryzys sportowy, skutkujący spadkiem z PLK.
Przygotowując się początkowo do walki o sportowy powrót do PLK na zapleczu ekstraklasy Spójnia w minionych tygodniach zatrudniła pięciu polskich koszykarzy (Igor Wadowski, Szymon Szmit, Wojciech Czerlonko, Paweł Kikowski, Jarosław Mokros), podpisując też kontrakt z występującym ostatnio w Wielkiej Brytanii amerykańskim 26-latkiem Jalenem Rayem. Po pierwszoligowych parkietach w barwach zespołu ze Stargardu mógł też biegać siostrzeniec legendy NBA Kavion Pippen. Jeśli jednak Spójnia zagra w PLK, jej trener Marek Popiołek może szukać innego środkowego.