poniedziałek, 20 października 2025
Strona główna » Sobota z PLK: Emocje w Lublinie, kontrowersja i kolejny horror w Wałbrzychu. Chirurg Ike Smith!

Sobota z PLK: Emocje w Lublinie, kontrowersja i kolejny horror w Wałbrzychu. Chirurg Ike Smith!

0 komentarzy
Trzeci kolejny, dramatyczny mecz Górnika Zamek Książ w tym sezonie i trzecie kolejne zwycięstwo podopiecznych Andrzeja Adamka! Tym razem także dzięki dyskusyjnej decyzji sędziów. Miha Lapornik wciąż nie wygląda na koszykarza mogącego prowadzić Arrive Twarde Pierniki do zwycięstw. Toruńska ekipa przegrała po raz trzeci z rzędu, tym razem po dogrywce w Lublinie.

PGE Start Lublin – Arriva Lotto Twarde Pierniki Toruń 90:85 (po dogrywce)

Jeden rzut dzielił gości z Torunia od odniesienia premierowej wygranej w sezonie 2025/26 Orlen Basket Ligi. Niestety, dla zespołu Twardych Pierników, w ostatniej akcji regulaminowego czasu gry oddawał go Słoweniec Miha Lapornik – równie nieskuteczny w hali Globus, jak w dwóch poprzednich spotkaniach. Przeciwko Startowi trafił zaledwie trzy z czternastu rzutów z gry, więc nie mogło zatem specjalnie dziwić nikogo, że ten najważniejszy również spudłował.

W dogrywce wykorzystali to gospodarze, a w szczególności najskuteczniejszy w ich zespole Elijah Hawkins (25 pkt). Amerykańskiemu rozgrywającemu wciąż zdarzały się złe rozwiązania w ataku, ale jego szybkość i umiejętność gry na koźle sprawiała wielkie problemy toruńskiej defensywie. To właśnie Hawkins zdobył też w dogrywce punkty, które ostatecznie pozbawiły szans gości.

22 punkty dla gospodarzy dodał Jordan Wright, 17 i 11 zbiórek dołożył Tevin Mack (ale tylko 6/17 z gry), a 14 punktów i 8 zbiórek to dorobek Quincy’ego Forda, najrówniejszego zawodnika Startu w pierwszych tygodniach rozgrywek.

W ekipie gości 18 punktów zdobył Arik Smith, a Aleksandar Langović zanotował ich 17, miał także 10 zbiórek. Torunianie w drugiej kwarcie sensacyjnie prowadzili nawet różnicą 13 punktów, ale po zmianie stron łatwo dali się dogonić zespołowi trenera Wojciecha Kamińskiego. Walczyli do końca, ale w decydujących akcjach zabrakło im argumentów.

Pełne statystyki meczu

Górnik Zamek Książ Wałbrzych – Dziki Warszawa 71:69

Równie wielkich emocji dostarczył mecz w Wałbrzychu, chociaż przez 37 minut się na to nie zapowiadało – na 150 sekund przed końcem Górnik prowadził różnicą aż trzynastu punktów (64:51).

Wtedy jednak, pod mocną presją Dzików, gospodarze popełnili serię błędów w ataku, a w zespole z Warszawy wstrzelił się Tahrik Chavez. Filigranowy obwodowy trafił w tym czasie aż trzykrotnie za trzy punkty. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że do tego momentu goście spudłowali… wszystkie 20 prób rzutów zza linii 6,75m.

Tak, dajemy słowo! To nie Prima Aprilis w połowie października…

Sam mecz zakończyło się też dużą kontrowersją sędziowską. Przy stanie 71:69 na 9,9 sekundy przed końcem – liczonym od momentu celnego rzutu za 3 punkty Dontaya Caruthersa – gospodarze mieli osiem sekund na wprowadzenie piłki na pole ataku, Jednak – jak można zauważyć na skrócie spotkania umieszczonym na oficjalnym ligowym kanale YouTube – nie zdążyli tego uczynić w czasie.

Goście powinni mieć 1,9 sekundy na rozegranie akcji, która mogła im dać dogrywkę. Albo i zwycięstwo.

Sytuacja była o tyle dziwna, że jeszcze przy wznowieniu piłki z boku, gracze Dzików zwracali uwagę arbitrom na całą sytuację. Ci jednak najwyraźniej to zlekceważyli, a po końcowej syrenie – jak nigdy nic – udali się do szatni. Zawodnicy warszawskiego zespołu specjalnie już nawet nie protestowali, o co zadbał trener Marco Legovich, który najwyraźniej uznał, że błędu arbitrów już nie da się „odkręcić”.

Wygranej Górnika – już trzeciej w obecnym sezonie – nie byłoby bez świetnej gry Ike’a Smitha. W tym intensywnym, ale brudnym i pełnym niecelnych rzutów spotkaniu, obwodowy gospodarzy był jedynym koszykarzem, który był w stanie wykonywać skutecznie typowe dla siebie akcje. Smith z chirurgiczną precyzją trafił pierwsze dziewięć rzutów z półdystansu, a ostatecznie zakończył występ z dorobkiem 23 punktów.

W drużynie gości, która poniosła drugą porażkę w obecnych rozgrywkach, 17 punktów i 8 asyst zanotował Dontay Caruthers, a 13 oczek uzbierał ostatecznie wspomniany wcześniej Chavez.

Pełne statystyki meczu