Strona główna » Sensacja wszech czasów! Anwil już na wakacjach – to Spójnia zagra w półfinale!!!
PLK

Sensacja wszech czasów! Anwil już na wakacjach – to Spójnia zagra w półfinale!!!

20 komentarzy
Coś, co jeszcze kilka dni temu wydawało się niewyobrażalne, stało się faktem – Spójnia wygrała po raz trzeci z rzędu z najlepszym zespołem sezonu zasadniczego i głównym faworytem do mistrzostwa Polski i odesłała Anwil na przedwczesne wakacje. W półfinale playoff podopieczni Sebastiana Machowskiego w fascynująco zapowiadających się Derbach Pomorza Zachodniego zagra z Kingiem.

Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>

Jeśli ktoś z kibiców Anwilu – wbrew temu, co wcześniej działo się w tej serii ćwierćfinałowej – liczył, że w piątym meczu Anwil udowodni, że różnica między pierwszy a ósmym zespołem sezonu zasadniczego jest spora, już po pierwszych dwóch minutach wtorkowego starcia wiedział jak bardzo się pomylił. Spójnia momentalnie objęła prowadzenie 11:0. Jakby złych wiadomości dla trenera Przemysława Frasunkiewicza było mało, chwilę później już drugi faul popełnił Kamil Łączyński i szybko musiał usiąść na ławce.

Anwil rozpoczął mozolne odrabianie strat głównie siłą woli połączonej z talentem Victora Sandersa. Amerykański lidera gospodarzy dwoił się i troił. Już w pierwszej połowie oddał 14 rzutów z gry i zdobył 16 punktów. Gospodarze w pewnym momencie odrobili nawet wszystkie straty i doprowadzili do remisu 32:32. Po chwili goście znów jednak odskoczyli. Swoje rzuty trafiali Stephen Brown (12 punktów i 3/5 z gry) oraz Aleksandar Langović (14 punktów, 4/8 z gry) i po dwóch kwartach to Spójnia miała cztery punkty więcej (45:41).

Jakby tego było mało Łączyński jeszcze przed przerwą popełnił trzecie przewinienie i włocławscy kibice mieli mieć prawo czuć zaniepokojenie, gdyż ewidentnie gotowy do gry na tym poziomie we wtorek nie był Amir Bell, który w pierwszej połowie spędził na boisku zaledwie 50 sekund. Na dodatek Anwil miał duży problem ze skutecznością rzutów z dystansu – w pierwszych dwóch kwartach na punkty zamienił tylko 3 z 12 prób. Spójnia, najgorsza drużyna sezonu zasadniczego pod tym względem, była zdecydowanie lepsza (6/15 – solidne 40 proc.), a jej kibice wciąż mogli liczyć na to, że po zmianie stron w większym stopniu za zdobywanie punktów weźmie się ich najlepszy strzelec Devon Daniels IV (tylko 2 punkty do przerwy).

– Jesteśmy w takim transie, że uciszymy włocławska jaskinię lwa, a później ją zdobędziemy – mówił nam przed G5 Wiktor Grudziński.

Faktycznie, w połowie trzeciej kwarty, gdy przewaga Spójni ponownie urosła do 11 punktów (55:44), a Sanders już od pewnego czasu, ewidentnie oddychając rękawami, siedział na ławce rezerwowych, w Hali Mistrzów przez dłuższą chwilę zrobiło się ciszej.

Anwil do walki ponownie poderwał kilkoma indywidualnymi akcjami Tomas Kyzlink, ale Spójnia wciąż prowadziła, bo punktować zaczął Daniels, a spustoszenie pod koszami siał Wesley Gordon, który w samej trzeciej kwarcie zdobył 9 oczek i zaliczył 4 zbiórki. Gdy na początku ostatniej kwarty za 3 trafił Dominik Grudziński i przewaga gości znów wzrosła do 9 punktów (68:59) sytuacja Anwilu naprawdę zaczęła robić się dramatyczna.

Gospodarze wrócili do gry dzięki swojej broni firmowej – defensywie. Niespełna trzy minuty przed końcem po dwóch punktach Kalifa Younga przegrywali już tylko 69:70, po chwili po trafieniu Sandersa 71:72. Ale Spójnia za każdym razem potrafiła znaleźć odpowiedź. Po trójce Langovicia znów prowadziła czterema punktami. Na ten cios odpowiedział jeszcze Kyzlink, jeszcze Sanders – przy stanie 74:75 – miał szansę obrócić losy meczu.

Ale spudłował.

We Włocławku szok. To największa sensacja w historii PLK – jeszcze nigdy zespół rozstawiony z numerem 8 nie wygrał serii playoff, przegrywając po dwóch meczach 0:2.

Włocławki zespół miał wszystko, by walczyć w tym sezonie o mistrzostwo, a nie zdobył ani Pucharu Polski, ani nie zdobędzie medalu. To może być koniec ery prowadzącego zespół od ponad trzech lat Przemysława Frasunkiewicza.

Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>

20 komentarzy

Paweł 14 maja, 2024 - 20:16 - 20:16

Brawo Spójnia!!!!! Szacunek. Wygrać taką serię z 8-mego miejsca przegrywając 0:2 to wyjątkowe osiągnięcie. Ale Anwil w tym roku taki jakiś słaby. Pomidor też bez jaj. Gdyby nie sędziowie w drugim meczu i Sanders z podwiniętymi nogawkami to seria by się skończyłą w Stargadzie. Powodzenia w walce o medale.

Odpowiedz
anita 14 maja, 2024 - 22:41 - 22:41

Czemu on podwija te nogawki??

Odpowiedz
Szymon 15 maja, 2024 - 07:12 - 07:12

Bo jest „gwiazdą” i znów zawiódł w playoffach jak w zeszłym roku.

Odpowiedz
Szymon 14 maja, 2024 - 20:28 - 20:28

no super, śmieszny klubik

Odpowiedz
Marcin 14 maja, 2024 - 20:38 - 20:38

Dzięki Frasun! Brawo Ty

Odpowiedz
Sartre 14 maja, 2024 - 20:39 - 20:39

Tak, Anwil był najlepszym zespołem sezonu zasadniczego (niestety) ale tak naprawdę nie wiadomo za bardzo jak do tego doszło. Na pewno panie autor Anwil nie był głównym kandydatem na mistrza. Co zresztą wynik serii pokazał dobitnie. Dlaczego King drugi sezon z rzędu będzie bił się o medale? Bo w końcu (trochę z przypadku ale jednak) ktoś postanowił wysłuchać moich modlitw i rozpoczął budowę drużyny od trenera i rozgrywającego. A teraz spójrzmy co ma Anwil na dwóch najbardziej newralgicznych pozycjach: Frasunkiewicz (czy ktoś jeszcze wierzy w jego umiejętności?) i Łączyński (przemilczę). Sander? najbardziej przereklamowany MVP. Chimeryczny zawodnik średniej klasy co udowodnił grając w nomen omen Rumunii. Do końca wierzyłem w Anwil. A dlaczego? Bo Anwil to znacznie łatwiejszy przeciwnik w półfinale niż Spójnia. Z Spójnią też sobie poradzimy (w co wierzę) ale pewnie będzie trudniej. Tak jak napisałem kilka dni temu Anwil to najbardziej przereklamowany zespół ever.

Odpowiedz
Marcin 14 maja, 2024 - 23:13 - 23:13

Będziemy mieli bliżej do Stargardu niż Włocławka na mecze 😉

Odpowiedz
Katarzyna 14 maja, 2024 - 20:51 - 20:51

My Anwilowcy to jesteśmy frajerzy. Nasi myśleli że są poza zasięgiem. Mistrzowie Włocławka. Pycha przed upadkiem. Najdroższe karnety na świcie. Chyba najwyższy budżet, Pełna hala. Najlepszy trener, MVP i rozpływający się w zachwytach Romański z Jankowskim. Już z Zastalem było pośmiewisko jak nie przymierzając z rozsypującymi się Czarnymi 7 lat temu. Były gwizdy i bluzgi, ale niewiele to zmieniło. Samozadowolenie było nieustające. W tej serii było widać brak motywacji, chęci i jaj. A najbardziej brakowało trenera, który miał chyba najmocniejszą pakę w Polsce.

Odpowiedz
Zły 14 maja, 2024 - 21:00 - 21:00

Pamiętam jak pod koniec pierwszej połowy sezonu kibice z Włocławka w komentarzach na Fb porównywali Anwil do Śląska, wieszczyli wygranie wszystkich meczów w sezonie zasadniczym i świętowali mistrza. A tu taka sytuacja…

Odpowiedz
analityk 14 maja, 2024 - 22:44 - 22:44

Cieszy ze najbardziej chamska publicznosc w lidze poczeka na kolejne okazje do wycia do konca wrzesnia

Odpowiedz
Tomek 14 maja, 2024 - 22:23 - 22:23

PLK jak ekstraklasa, żenujący poziom ale za to każdy może wygrać z każdym, nie ma nudy.

Odpowiedz
Paulo 14 maja, 2024 - 23:03 - 23:03

Czy pan Zażenowany Tomek żenował się cały sezon śledzac te żenujace widowiska czy też jego żenada osiągnęła apogeum tylko dziś, kiedy, bez żenady i cienia zażenowania podzielił się swoimi, jakże cennymi, spostrzeżeniami?

Odpowiedz
Pawel 14 maja, 2024 - 22:36 - 22:36

Dzisiejszy mecz trochę pokazał, jak Anwil nie jest kolektywem. Momentami mikro serie dwóch udanych akcji i nic ponad to. Widać było brak pomysłu na grę, przestały wchodzić rzuty i koniec żadnych zagrywek żadnych pomysłów indywidualne akcja Sandersa i Kyzlinka na fazę play-off zdecydowanie mało. Brawo Spójnia drużyna zasłużyła na to w którym miejscu jest.

Odpowiedz
Tomecki 14 maja, 2024 - 23:37 - 23:37

Wygląda na to, że w Anwilu rozsypała się psychika i trenera , i zespołu. Zgotowali sobie presję tym pierwszym miejscem w zasadniczej, a potem… nie udźwignęli… i to już na początku. Powinni byli przed meczem puścić sobie własny mecz z Cholet z 2023. A pewnie puszczali sobie w kółko ostatnią klęskę w Stargardzie i się dobili. Natomiast… mało osób mówi dziś o Spójni. Złoili Anwil, ale w sezonie złoili też Kinga i rozjechali Śląsk. Konkretni rzemieślnicy, nie ma gwiazdorzenia, jestem pod wrażeniem. Trenerowi Miłoszewskiemu trudno będzie zgrywać underdoga. Będzie kolejnych 5 meczy.

Odpowiedz
Andrzej 15 maja, 2024 - 03:44 - 03:44

Z kazdym z tych zespolow, ktore jeszcze graja Spojnia ma bilanse 1-1 … na poczatku sezonu duzo sie w Stargardzie mowilo, ze gra w pucharach ma podniesc poziom fizycznosci zespolu i mysle ze to sprawdzilo, poza szalonymi wjazdami Sandersa to Anwil nie mogl sie przebic, wystarczylo popatrzec np na bezradnosc Garbacza… z Kingiem Spojnia nie lubi grac, ale w tym sezonie wydaje sie do ogrania jak to mialo miejsce juz raz w Szczecinie, zapowiadaja sie bardzo ciekawe derby

Odpowiedz
Jerzy 14 maja, 2024 - 23:30 - 23:30

Tym „kibicom” Anwilu, którzy we Włocławku krzyczą do zawodników i kibiców gości „wypierdalać” powiem to samo.

Odpowiedz
Andrzej 15 maja, 2024 - 04:02 - 04:02

Ja jestem kibicem Anwilu. Od małego dzieciaka i nigdy ale to nigdy nie wątpię w swój zespół i nigdy nie obrażałem i nie obrażam trenera wyzwiskami. Owszem jestem zły na wynik i zawsze będę jak Anwil Włocławek przegra i przegrywa mecze bo to mój klub z mojego rodzinnego miasta jeżdżę na mecze po 300 km. Oglądam wszędzie mecze gdzie jestem w Europie. Zawsze chodzę w koszulce Anwilu w dniu meczu czy jestem na meczu czy oglądam go w domu czy w aucie w trasie.

Ale nikt temu klubowi nie zabierze do końca świat Marki Renomy Rozpoznawalności w Polsce i Europie. Dodatkowo zdobył Puchar Europejski klub jako jedyny w Polsce i trener Polski Frasunkiewicz. Czy ktoś wtedy podziękował z innych klubów chodzi o kibiców tylko się śmiali że to podwórkowy Puchar. A od kiedy Awansował do ekstraklasy nigdy nie spadł. Ma największą bazę kibiców ma na świecie. Wszystkich ten blask i ta marka boli. Więc każda porażka Anwilu to temat do pokazania jak ten klub jest nielubiany bo jest wielki. A was to mocno boli. I wtedy jest temat do obrażania nas kibiców Anwilu. Jacy my nie dobrzy żyli i jak nasz klubu napompowany.

Życzę wszystkim innym kibiców innych drużyn aby choć trochę wasze kluby zbliżyły sie do tej Marki Anwil Włocławek.

Zabieram czasem ludzi i załatwiam dla ludzi bilety którzy nigdy nie byli na meczach koszykówki lub byli na innych halach. Po wyjściu z meczu Anwilu Włocławek nie mogą się nadziwić i zrozumieć jak panuje tu atmosfera i święto meczu. Są zachwyceni. I nie mówią że kibice są tu żyli. Tylko wiedzą dlaczego nam tak zazdroszczą ine drużyny i dlaczego tak o nas mówią i piszą.

Więc proszę nas nie obrażać i naszego klubu i cieszyć się swoimi 5 minutami teraz które macie.

Mecz był bardzo dobry brakło przełamania i 15% 20% lepszej skuteczności a to Anwil grał by dalej.

Gratulacje dla Spójni za Awans.
Ale od początku sądziłem że King zdobędzie lub zagra w Finale. Ale czy tak się stanie Machowski to dobry trener i już Kotwica Kołobrzeg pokazał dobry warsztat pracy.

Pozdrawiam obiektywnych kibiców.

Odpowiedz
Kacper 15 maja, 2024 - 10:31 - 10:31

Andrzeju, wybacz, nie chcę Cię urazić, ale jesteś megalomanem. I to jest Wasza włocławska cecha. Anwil drenuje publiczną kieszeń od lat, a gdyby takie budżety miała Spójnia byłaby ci drugi rok mistrzem Polski. Jakość w stosunku do ceny jest we Włocławku w radykalnej dysproporcji

Odpowiedz
MD 15 maja, 2024 - 20:42 - 20:42

Anwil wielki? Sorry wielki to był Śląsk 20lat temu. Od tamtej pory nie ma wielkich drużyn w Polsce. Anwil to wielki przegryw. Wiecznie niespełniony i wiecznie drugi. I dlatego jest na wakacjach bo myślał, że jest inaczej.

Odpowiedz
Mateo 16 maja, 2024 - 20:43 - 20:43

Drogi Andrzeju, zmien lepiej dilera.. Wielka i rozpoznawalna marka w Polsce czy Europie to np. Zaksa Kedzierzyn a nie Anwil Wloclawek. Jesli chodzi o koszykowke, to Anwil nigdy nie dorowna poziomowi sportowemu i renomie jaka mial np. Slask za czasow Euroligii czy Suproligii, gdzie we Ludowej potrafil przegrac Kinder Bolonia czy Olympiacos Pireus.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet