Jeremy Sochan nie okazał się zbawcą naszej reprezentacji podczas turnieju kwalifikacji olimpijskich w Walencji, a dyskusje na temat tego czy Igor Milicić powinien zachować posadę jej trenera przynajmniej do przyszłorocznego EuroBasketu się tak naprawdę w kuluarach PZKosz wciąż toczą.
Kadra U-20 podczas rozgrywanych w Gdyni mistrzostw Europy miała szanse na historyczny sukces – realny był nawet awans do wielkiego finału! – ale ostatecznie zakończyła rywalizację na ósmym miejscu, wygrywając łącznie jedynie 2 z 7 meczów. Dwie porażki poniosła w samej końcówkach kluczowych meczów w stylu, który przypominał wszystkim koszmarne minuty dorosłej kadry z czwartej kwarty meczu z Finlandią w Walencji.
Kadra U-18 podczas ME Dywizji B w Skopje nie zdołała wywalczyć miejsce w pierwszej trójce, które gwarantowało jej powrót do Dywizji A.
Kadra U-16 w trakcie wciąż trwającego turnieju ME w Grecji przegrała komplet pięciu meczów i by zachować byt w 16-zespołowej elicie będzie musiała wygrać dwa ostatnie mecze – jutro z Bułgarią i, o ile ta sztuka jej się uda, w sobotę ze zwycięzcą starcia Chorwacja – Gruzja.
Słabo ten dorobek wygląda. Blado po prostu. Nie przymierzając – niczym tłumaczenia prezesa PZKosz Radosława Piesiewicza, który już w roli szefa PKOl w ostatnich dniach po igrzyskach w Paryżu znalazł się w ogniu jak najbardziej zasłużonej krytyki.
Na szczęście ranking FIBA jest tworzony w oparciu o bezduszny model matematyczny. Spoglądając na ten, który światowa federacja opublikowała po zakończeniu zmagań w Paryżu, wciąż możemy być zadowoleni. Nawet jeśli wciąż bardzo wysokie miejsce Polski jest głównie efektem sukcesów naszej drużyny z lat poprzednich.
Jesteśmy 16. najwyżej notowaną drużyną w światowym rankingu i – wedle tego zestawienia – dziesiątą najsilniejszą w Europie. Biorąc pod uwagę przyszłoroczny EuroBasket i fakt, że faza grupowa będzie rozgrywana w Katowicach, wyprzedzenie co najmniej dwóch europejskich drużyn z poniższej listy i gra w ćwierćfinale będzie tak naprawdę celem dla naszej kadry.
Bez względu na to czy zespół poprowadzi wówczas Igor MIlicić czy inny trener i jak buńczuczne zapowiedzi złoży przed rozpoczęciem rywalizacji Radosław Piesiewicz.