wtorek, 21 października 2025
Strona główna » PLK – Wielka Brytania 2-7. Tym razem Dziki ruszyły na podbój Newcastle

PLK – Wielka Brytania 2-7. Tym razem Dziki ruszyły na podbój Newcastle

0 komentarzy
We wtorek o godz. 20:30 czasu polskiego warszawskie Dziki w poszukiwaniu pierwszego zwycięstwa w nowym, europejskim sezonie zagrają wyjazdowe spotkanie z niewygodnym rywalem – angielskim Newcastle Eagles.

Najbliższy rywal Dzików to drużyna nieprzewidywalna – jak większość z ekip z Wysp Brytyjskich. Często charakteryzuje je żywiołowy styl gry i atletyzm, któremu polskie ekipy nie zawsze potrafią się przeciwstawić, mimo wydawałoby się wyższych umiejętności koszykarskich. W ostatnich trzech sezonach nasze ekipy mierzyły się z brytyjskimi stosunkowo często, ale z 9 meczów wygrały zaledwie… dwa!

Sam tylko zespół Dzików ze swoim wtorkowym rywalem przegrał w poprzednim sezonie dwa razy, w tym w półfinale ENBL w kwietniowym turnieju Final Four w Bratysławie (67:80, a także 70:79 w sezonie regularnym). Później Eagles musieli uznać wyższość ówczesnej drużyny Ainarsa Bagatskisa – CSO Voluntari. W finale ligi brytyjskiej ulegli natomiast zespołowi Leicester Riders. Sukcesem poprzedniego sezonu było za to wygranie przez Newcastle jednego z dwóch krajowych pucharów – SLB Trophy. 

Opieranie składów brytyjskich zespołów o amerykańskich graczy na dorobku jest na Wyspach standardem i póki co przepisem na konkurowanie z europejskimi drużynami na poziomie FIBA Europe Cup czy rozgrywek regionalnych ENBL. Dla wielu Amerykanów kończących kariery uniwersyteckie liga brytyjska jest trampoliną do nieco lepszych lig. Przykładem niech będzie tu były gracz zarówno Eagles, jak i Dzików – Rickey McGill, który w obecnym sezonie pracuje na kolejny sportowy awans w słowackich Levicach już na poziomie Ligi Mistrzów. 

W tegorocznych Eagles graczy zza oceanu jest sześciu, ale nie o wszystkich można powiedzieć, że to perspektywiczni gracze na dorobku. Wyjątkiem jest obwodowy Ray-Sean Taylor (G, 185/24) – tegoroczny absolwent SIU-Edwardsville, gdzie w tym sezonie zadebiutuje Iwo Baganc, czy też nietypowy podkoszowy/skrzydłowy Marco Anthony (F, 198/26) – debiutujący w zeszłym sezonie w Europie ze statystykami na poziomie double-double w lidze fińskiej.

Graczem dobiegającymi trzydziestki jest Kanadyjczyk Cole Long (F, 201/28), a granicę tę przekroczyli Maceo Jack (G, 195/32) i Malcolm Smith (SF, 195/32) – koszykarze anonimowi. W ostatni weekend w drużynie zadebiutował Deion Hammond (G, 193/26). Amerykanin w przegranym meczu przeciwko Cheshire zdobył tylko 6 punktów, ale to właśnie on może być gwiazdą i liderem Eagles w tym sezonie. W poprzednich dwóch sezonach był to gracz Bundesligi (śr. niecałe 9 pkt. w Gotingen w poprzednich rozgrywkach), a w przeszłości radził sobie też w lidze BNXT i rumuńskiej.

W drużynie prawdopodobnie nie zagra już amerykański center Brett Reed (C, 204/29), co stanowi obecnie duże zmartwienie dla sztabu angielskiej ekipy, ponieważ jedynym nominalnym podkoszowym w rotacji jest młody Brytyjczyk z nigeryjskimi korzeniami Emmanuel Kanwei (C, 207/22). Brytyjskich graczy w Newcastle moglibyśmy w tej zapowiedzi w zasadzie pominąć, gdyby nie dwie wyraziste postacie: Josh Ward-Hibbert (G/F, 196/31) to reprezentant Wielkiej Brytanii na ostatnim EuroBaskecie, były gracz London Lions z poziomu EuroCup i… zawodowy tenisista w latach 2012-2016. Z kolei, Darious Defoe (F/C, 198/41) urodzony na karaibskiej Dominice w tym sezonie jeszcze nie wybiegł na parkiet, ale wart uwagi jest fakt, że jest on graczem Newcastle Eagles od… 21 lat! 

W rozegranych meczach ligi brytyjskiej ofensywnymi liderami zespołu byli dotąd obwodowi Taylor i Jack (po 17 pkt. na mecz), a pod tablicami walczyli nominalnie skrzydłowi – Long i Anthony (odpowiednio 6 i prawie 8 zb. na mecz). Duet skrzydłowych praktycznie nie schodził z parkietu.

Ciekawą postacią w Newcastle jest Marc Steutel – trener Eagles od trzech lat, a od dwóch również szkoleniowiec brytyjskiej reprezentacji, którą poprowadził na ostatnim EuroBaskecie do pierwszego od 12 lat zwycięstwa na dużym turnieju.

Wielokrotny mistrz i najbardziej utytułowany klub w historii ligi brytyjskiej tegoroczne rozgrywki ligowe zaczął słabo – z bilansem 2-4 i czterema porażkami w ostatnich czterech meczach. Na drugim, europejskim froncie Newcastle dopiero rozpoczyna walkę o nawiązanie do sukcesów z poprzedniego sezonu. Dziki po falstarcie sezonu w ENBL i porażce przed trzema tygodniami z Łotyszami z Rygi również nie rozpieszczają swoich kibiców wynikami w Orlen Basket Lidze (bilans 1-2 i dwie porażki z rzędu).

Wygląda więc na to, że wtorkowy mecz dla którejś z ekip będzie przełamaniem i zastrzykiem optymizmu przed dalszą częścią sezonu. Kibice będą mogli zobaczyć mecz na kanale YouTube rozgrywek ENBL.