Strona główna » Koszwózki: Vamos! W Madrycie powstał fundament

Koszwózki: Vamos! W Madrycie powstał fundament

1 komentarz
Miałem okazję towarzyszyć naszej kadrze koszykarzy na wózkach podczas Mistrzostw Europy U23 rozgrywanych w Madrycie. Choć Polacy byli zdecydowanie najmłodszą drużyną turnieju, to zdołali wygrać mecz z gospodarzami, a Mateusz Stan za heroiczną walkę otrzymał od trenerów powołanie do All Star Team turnieju.

NBA, LaLiga, koszwózki

Na obrzeżach stolicy Hiszpanii powstał obiekt treningowy ESC LaLiga&NBA, w którym znajdują się akademiki szkółek piłkarskich i koszykarskich. To właśnie tutaj zakwaterowano zawodników Wielkiej Brytanii, Turcji, Niemiec, Izraela, Włoch, gospodarzy i naszych reprezentantów.

Grupę koszykarzy z Polski wyselekcjonował i prowadzi Filip Moćko, grający trener Orto-Medico Scyzory Kielce, jeden z najlepszych zawodników PLKnW. Ciężko klubom przyciągnąć młodych zawodników, wiele z czołowych zespołów w kraju składa się głównie z weteranów.

16.7 a U23

Dlatego też w naszym składzie znaleźli się aż trzej czternastolatkowie, najmłodsi na całej imprezie. Średnia wieku Polaków wyniosła 16.7, większości zespołów ponad 19. Siłą rzeczy wciąż drobni chłopcy mierzyli się na parkiecie z dwudziestodwuletnimi bykami z Wielkiej Brytanii czy Izraela, wcale nie spuszczając głów. Jednym z nich jest Piotr Magdziarek (Pirat Olsztyn), gość, który dla koszykówki ciężką pracą zredukował 50 kilogramów wagi. Jego najczęstszym pytaniem do trenerów i fizjoterapeutów jest: „Co mogę poprawić?” W najważniejszym meczu turnieju zagrał 35 minut, dając zespołowi 5 punktów i 2 zbiórki. Wyjazd do Hiszpanii był jego pierwszą zagraniczną wycieczką. Na pewno nie ostatnią.

Franciszek Piechota (ŁTRSN Łódź) sześciokrotnie grał dłużej niż 30 minut, w jedynym zwycięstwie Polaków zdobył 4 punkty i 5 zbiórek. Wzrost, prędkość, koncentracja na zadaniu – dla tego 2.5 punktowego zawodnika należy przyszłość, co potwierdza trener Moćko.

Ostatni z czternastolatków, drobny Damian Danielewicz (Scyzory Kielce) na turniejowym „chrzcie” stracił gęste włosy, ale podczas ME zyskał mnóstwo pewności siebie. „Pięknie walczysz!” krzyczał z ławki mechanik kadry, Mirosław Filipski. Komu jak komu, ale tej osobie można wierzyć. Pan Filipski wspiera kadrę już od niemal dwóch dekad i widział setki zawodników.

Trzech muszkieterów

Cała gra Polaków spoczywała na barkach trzech dziewiętnastolatków: Adriana Jankowskiego (Mustang Konin), Filipa Jabłońskiego (Scyzory Kielce) i Mateusza Stana (Jaguars WBC, Anglia).

Skupmy się na zawodnikach z PLKnW, mistrzu i wicemistrzu Polski. Obaj zdobyli w tym roku uznanie w oczach trenerów w głosowaniu na największy postęp roku, obaj grali na arenie międzynarodowej w EuroCup. Jabłoński został nawet powołany do pierwszej piątki EuroCup2, co jest sporym wyróżnieniem.

Gracze ci harowali na parkiecie pełne 40 minut, w każdym z ośmiu rozegranych na przestrzeni tygodnia spotkań rangi mistrzowskiej. Nie mogli spaść za faule, nie mogli oddać na moment odpowiedzialności za rozprowadzanie piłki. Wciąż pod naciskiem rywala, wciąż podwajani. Efekt? Jankowski: 10p/7.6z/1.1a, Jabłoński 10p/4.1z/3.4a. Jeśli tylko zechcą, z pewnością znajdą pracę za granicą.

Fot. Marta Ceular, @merakit5.0

Pan Kapitan

Rok temu nikt jeszcze nie wiedział kim jest Mateusz Stan, grający w drużynach w Wielkiej Brytanii, w której mieszka od urodzenia. Chłopak jest związany z koszykówką od szóstego roku życia, przede wszystkim jednak mentalnie idealnie pasuje do pełnego rywalizacji basketu. Rok temu wysłał maila prosząc o sprawdzenie go na zgrupowaniu kadry. Dostał zaproszenie do Jakuszyc, bez wahania wsiadł w samochód i pojechał na Dolny Śląsk. Zdał „egzamin”, zagrał na ME seniorów w Rotterdamie, wokół siebie mając takich mentorów jak Mateusz Filipski, Dominik Mosler, czy trener Marcin Balcerowski.

Stan to poza parkietem pełen luzu przystojniak, który potrafi zagadać każdą uroczą wolontariuszkę, podczas meczu walczak, stawiający się liderom rywali. Dla młodszych kolegów wzór, głośny, wspierający. Komu trzeba – wytłumaczy sprawę w mocnych słowach, do najmłodszych zawsze łagodny i cierpliwy. Nie chcę tutaj pisać hagiografii, ale Mateusz to gigantyczna nadzieja polskiej kadry z jeszcze jednego względu – grę z orzełkiem na piersi rzeczywiście traktuje jako największy przywilej i obowiązek. Dlatego wózki są takie piękne, pozbawione wyrachowania i pieniędzy wielkiego sportu.  

W wygranej z Hiszpanami w grupie rzucił 30 punktów, dodając 12 zbiórek, 3 asysty i 2 przechwyty. Z agresywnie grającą w obronie Turcją uskładał 26p/13z/6a/2s. Średnie turnieju to: 16.5p/12z/5.6a/2.3s.

W meczu pucharowym z Hiszpanami zdobył 3 punkty, cała obrona skoncentrowana była na naszym kapitanie, niemal przez 40 minut potrajany, zamiast wkładu w atak, rozdał 9 asyst, zebrał 13 piłek i wyszarpał 6 przechwytów. Po przegranej jeździł wokół pocieszając płaczących chłopaków, w rozmowie wziął odpowiedzialność na siebie. Pan Kapitan. 

Młodość idzie po swoje

Damian Danielewicz, Filip Jabłoński, Adrian Jankowski, Bartosz Kilański, Piotr Magdziarek, Konrad Mordarski, Szymon Niwa, Franciszek Piechota, Bartosz Powązka, Mateusz Stan

Trener: Filip Moćko

Polska zajęła siódme miejsce na ME. Ostatnie, ale samo zorganizowanie reprezentacji jest sukcesem, który przerósł niektóre mocne w seniorskiej koszykówce na wózkach kraje, jak Francja, Holandia, Austria czy wycofująca się na tydzień przed Portugalia. 

Chłopcy wygrali mecz, przed startem turnieju nikt by w to nie uwierzył. Zebrali tonę doświadczenia, grali dla swojego kraju. Niepełnosprawny, brzmi jak postać, której trzeba pomóc. Koszykarz, reprezentant Polski nie pasuje do tej narracji. I tacy są nasi zawodnicy, sprawni i pewni siebie, mimo ograniczeń.  

Fot. Marta Ceular, @merakit5.0

1 komentarz

Robert Miśkiewicz 3 lipca, 2024 - 11:19 - 11:19

Super Opis!! Bardzo warto przeczytać! Mega dużo się nauczyłem o tym nowym sporcie i proponuję ludziom to przeczytać więcej o koszykówkę na wózkach

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet