Strona główna » Karolak: Moje Top 8 PLK. Legia jako nr 1, ale to Śląsk może wszystko. Anwil będzie się skradał!

Karolak: Moje Top 8 PLK. Legia jako nr 1, ale to Śląsk może wszystko. Anwil będzie się skradał!

0 komentarzy
Legia imponuje nie tylko w Lidze Mistrzów i nie tylko postępami – w niektórych aspektach gigantycznymi, nie powinniśmy o tym zapominać! – Andrzeja Pluty jr. Śląsk wygrywa w EuroCup i powinien stawać się jedynie silniejszy. W tabeli PLK prowadzi Trefl, ale czy jest najlepszym zespołem sezonu w samym Trójmieście? Zapraszam na pierwszą część swojego power rankingu po 8 pierwszych kolejkach.

Liderującego Trefla od dziewiątych Dzików Warszawa dzielą zaledwie dwa punkty, więc choćby z tego powodu trudno o jakiekolwiek kategoryczne sądy przy typowaniu końcowej kolejności 16-zespołowej Orlen Basket Ligi. Nie zmienia to faktu, że pierwsze tygodnie sezonu 2025/26 przyniosły wiele interesujących spostrzeżeń.

Kto pod koniec września by się spodziewał, że wicemistrzowie Polski z Lublina najpierw zdobędą Superpuchar, a dwa miesiące później jedynie o włos – pamiętacie to jednopunktowe zwycięstwo Startu w Krośnie? – unikną ostatniego miejsca w tabeli?

Mało? Kto by się spodziewał, że najlepszym polskim strzelcem PLK będzie Szymon Tomczak??

PLK po raz kolejny zaskakuje. Ten sezon przyniesie nam jeszcze na pewno wiele emocji i zwrotów akcji. Na dziś grono ośmiu najlepszych drużyn widzą tak:

1. Legia Warszawa (6-2)

    Miejsce w tabeli: 4. 

    Znakomity początek sezonu w wykonaniu mistrzów Polski pozostaje dla mnie głównie historią kolejnych postępów, które wykonał Andrzej Pluta jr. W okolicach swoich 25. urodzin obrócił karierę o 180 stopni. Z niespełnionego talentu stał się w pełni ukształtowanym koszykarzem europejskiej klasy. 

    To nie przypadek, że Jayvon Graves, gość z naprawdę solidnym koszykarskim CV naznaczonym sukcesami w Lidze Mistrzów, bez większego problemu godzi się z tym, że w swoim nowym zespole bywa tylko graczem 1B, uznając klasę młodszego od siebie Polaka. 

    Aaron Cel z Heiko Rannulą ciekawie zbudowali nową Legię, która – jeśli tylko wszyscy gracze zachowają zdrowie – ma skład głęboki i wszechstronny. Spójrzcie jak ciekawie wygląda Race Thompson!

    Wracając jeszcze na chwilę do Pluty – choćby po to, by nie stracił motywacji do dalszej pracy. Tak jak należy docenić gigantyczny względem poprzedniego sezonu PLK postęp w jego skuteczności rzutów z gry (12 proc.) i za 2 punkty (poprawa aż 20 proc.!), tak wolne wykonywane wciąż na poziomie 70 proc. chluby mu nie przynoszą. Ten spudłowany na dogrywkę w meczu Ligi Mistrzów powinien stać się dla niego motywacją do poprawy. Może i 90-procentowej skuteczności swojego ojca Andrzej nigdy nie osiągnie, ale snajper jego klasy nie powinien schodzić poniżej poziomu 80 proc.

    7. atak PLK – 113.6 pkt na 100 posiadań

    2. obrona PLK – 103.7 pkt na 100 posiadań

    2. AMW Arka Gdynia (6-2)

    Miejsce w tabeli: 2.

    Tercet polskich weteranów Kamil ŁączyńskiJakub GarbaczJarosław Zyskowski jr robi swoje – sieje umiejętnościami oraz doświadczeniem spustoszenie. Ten pierwszy gra średnio po 27 minut. Wydawałoby się, że biorąc pod uwagę PESEL za dużo – ale dzięki temu, iż w drużynie jest także Cortney Ramey, „Łączka” nie jest tak mocno obciążony jak w poprzednim sezonie w barwach Anwilu. 

    Garbacz otrzymał od trenera Cesnauskisa duże wsparcie w trudnym momencie kariery i pięknie się odpłaca. Nie sądzę, by mógł utrzymać w trakcie całego sezonu 50-procentową skuteczność w rzutach za 3, ale gra najlepiej od czasu, gdy ze Stalą sięgał po mistrzostwo Polski, a sam po tytuł MVP finału. 

    Zyskowski to już klasa sama w sobie, na tym etapie kariery koszykarski profesor. Jeśli do tego grona dołożymy Rameya, który podobnie jak w poprzednim sezonie w Lublinie w końcówkach potrafi w pojedynkę wygrywać mecze, a także dobrze uzupełniających liderów zagranicznych zadaniowców, otrzymujemy świetny zespół. Tak po prostu, koszykówka to nie żadna fizyka kwantowa!

    Nieprzypadkowo to właśnie Arka ma najwyższy w PLK współczynnik rzutów trafianych po asystach, sięgający 70 procent.

    4. atak w PLK – 115.9

    9. obrona PLK – 111.9

    3. Śląsk Wrocław (5-3)

    Miejsce w tabeli: 6. 

    Cztery zwycięstwa w EuroCup – w tym dwa z naprawdę silnymi rywalami – ważą dla mnie zdecydowanie więcej niż trzy ligowe porażki. Ainars Bagatskis zalicza bardzo mocny debiut w PLK w roli trenera. Już nawet nie chodzi o wyniki, czy momentami imponujący styl gry – także o odwagę we wprowadzaniu do gry polskich, młodych koszykarzy. 

    Jakub Urbaniak i Błażej Kulikowski są naprawdę ważnymi częściami zespołu, ale dla mnie najważniejszą historią pierwszych miesięcy sezonu 2025/26 pozostaje Jakub Nizioł. Przydzielona mu rola kapitana zespołu podziałała fantastycznie. Nizioł nagle dojrzał. Pewnie także poza parkietem, ale i na nim widać, że gra dla niego w końcu zwolniła. A że fizycznie to koszykarz, który dopiero powinien tak naprawdę wchodzić w prime swojej kariery – nic tylko się cieszyć. 

    Wrocławscy kibice chyba po latach doczekali się wrocławianina w roli lidera ukochanego klubu. Takiego, któremu mogą zaufać. Wymiana niepotrzebnego i niechcianego we Wrocławiu DeJona Davisa na uwielbianego przez kibiców WKS Angela Nuneza pozwala spoglądać na Śląsk inaczej. Jeszcze bardziej optymistycznie! Szerokość składu i umiejętności trenera każą tu widzieć zespół, który w Polsce może walczyć o wszystko. 

    Czarne, sportowe chmury znad Śląska, kłębiące się nad nim przez większość dwóch poprzednich sezonów zostały chyba przegonione na dobre! 

    3. atak PLK – 116.8

    7. obrona PLK – 108.8

    4. Energa Trefl Sopot (6-2)

    Miejsce w tabeli: 1

    Fińskiej szkoły koszykarskiej, spoglądając na sukcesy tamtejszej reprezentacji, czy grę Lauriego Markkanena lub skalę talentu Miikki Muurinena nie można nie doceniać. Mikko Larkas też w Sopocie od początku udowadnia, że ma sposoby na to, by znajdować małe przewagi nad rywalami i je skrzętnie wykorzystywać. 

    O świetnej formie Mikołaja Witlińskiego już wiele na początku sezonu powiedziano i napisano. Uwolniony od schematów Żana Tabaka i roli zmiennika Geoffreya Grosselle’a gra znakomicie. Jeśli wspomniany Pluta w ciągu ostatnich miesięcy przeskoczył na drabinie sportowej kariery dwa szczebelki za jednym zamachem, to Witliński pewnym krokiem pokonał przynajmniej jeden. Będąc na późniejszym etapie kariery od lidera Legii.

    Ogromne wrażenie robi także Paul Scruggs. Dwa lata temu był w mistrzowskim Treflu zadaniowcem. Wrócił po roku w roli gwiazdy. Nie tylko swojego zespołu. 

    Dla mnie jednak największym komplementem dla trenera drużyny z Sopotu jest jednak świetne wykorzystanie umiejętności Raya Cowelsa. Ktoś jeszcze pamięta te głosy sprzed 12 miesięcy sugerujące, że sportowo Cowels jest już skończony? 

    6. atak PLK – 114.7

    1. obrona PLK – 102.3

      5. King Szczecin (6-2)

      Miejsce w tabeli: 3. 

      Szczeciński sposób budowy drużyny działa! Maciej Majcherek świetnie rozpoczął samodzielny etap pracy trenerskiej. Imponuje podczas meczów nie tylko pomysłami taktycznymi, ale także poziomem energii. Ewidentnie zaraża nią swoich graczy. 

      Tomasz Gielo z gracza zadaniowego w lepszych drużynach szybko przeistoczył się w ofensywnego lidera Kinga. Z Przemkiem Żołnierewiczem tworzy jeden z lepszych duetów polskich graczy w PLK, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. 

      Jakby tych cennych wyjazdowych sukcesów było mało – a zwycięstwa we Wrocławiu, Włocławku czy nawet z Dzikami w Warszawie mają swoją wymowę! – King zdaje się mieć jeszcze nieuwolnione rezerwy. Nie sądzę, by Jovan Novak skończył sezon ze skutecznością 30 proc. w rzutach z gry. Jeremy Roach z każdym kolejnym sezonem spędzonym w Europie też powinien się sportowo rozwijać. 

      Kinga warto obserwować!

      8. atak PLK – 113.0 

      6. obrona PLK – 108.2

      6. Anwil Włocławek (5-3)

      Miejsce w tabeli: 7. 

      Ciekawa historia!

      Anwil Włocławek w obecnym sezonie PLK z Mate Vuciciem: 2-3.

      Anwil Włocławek w obecnym sezonie PLK bez Mate Vucicia: 3-0.

      Jasne, zbyt mała próbka, by przywiązywać do niej większą wagę, a i trzy ostatnie zwycięstwa zespołu zostały odniesione w starciach z rywalami spoza ligowej czołówki. 

      Jakbym miał po tych pierwszych ośmiu kolejkach powiedzieć jaki jest ten nowy Anwil w kilku prostych zdaniach, miałbym z tym problem. Odnoszę wrażenie, że ten zespół wciąż dopiero się kształtuje. Stawiam, że prędzej czy później jego skład się zmieni. Najbardziej zawodzi oczywiście Justas Furmanavičius, ale mnie też zastanawia sens posiadania w zespole aż trójki Polaków odgrywających podobne role Dawid SłupińskiMichał KołodziejKacper Borowski

      Czas powinien działać na korzyść Anwilu i Grzegorza Kożana. Zresztą, brak dalszej gry w rozgrywkach o europejskie puchary – też. Nie sądzę, by włocławianie podobnie jak w dwóch poprzednich sezonach mieli przystąpić do playoff z pozycji lidera. Ten zespół – wciąż będący zapewne w budowie – bardziej przypomina mi ubiegłoroczną… Legię. Będzie się skradał, a im bliżej końca sezonu, po dokonaniu niezbędnych roszad w składzie może stawać się coraz lepszy.

      Skoro we Włocławku postawiono na trenera-debiutanta, to teraz trzeba jeszcze zachować cierpliwość. Kilka meczów na styku trener Kożan już przegrał. Wnioski może i powinien z tych porażek wyciągnąć. 

      Z jego Anwilu może być jeszcze chleb!

      1. atak PLK: 122.0

      10. obrona PLK: 112.8

      7. Górnik Zamek Książ Wałbrzych (5-3)

      Miejsce w tabeli: 5

      Drużyna, która w żadnym z meczów tego sezonu nie trafiła choćby 10 trójek, a i tak wygrała większość z nich? Choćby z tego względu trener Adamek może być ze swojej pracy zadowolony. 

      Czy może być usatysfakcjonowany patrząc na zbudowany latem skład? Niekoniecznie. Wymiana Avery’ego Andersona III na lepszego gracza wydaje się nieunikniona. Ta drużyna potrzebuje jednak też dobrego strzelca, najlepiej z pozycji niskiego skrzydłowego. 

      Generalnie Górnik potrzebuje strzelców. Na dłuższą metę bez trafianych częściej trójek może mu być ciężko utrzymać miejsce w czołówce. Póki co ten zespół w obecnym składzie osiągnął wynik ponad stan. I należy to docenić! A także pamiętać też o jednym – ostatnie zwycięstwo Górnika w Dąbrowie Górniczej było całkiem imponujące. 

      13. atak PLK: 106.0

      4. obrona PLK: 106.3

      8. Energa Czarni Słupsk (4-4)

      Miejsce w tabeli: 8.

      Jeśli o Plucie powiedziałem, że w minionych miesiącach jednym skokiem pokonał dwa szczebelki na drabince sportowej kariery, a Witliński jeden, to jak mam określić postęp, który stał się udziałem Szymona Tomczaka? Rzadko kiedy w wieku 27 lat, pozostając w tej samej klasie rozgrywkowej, ba – w tym samym zespole! – jesteś w stanie swoją średnią punktową wywindować z poziomu 6.9 na 15.9. 

      Szymon, czapki z głów! To wieloletnia, ciężka praca doprowadziła cię do tego momentu kariery, w którym obecnie jesteś, gratulacje!

      Fakt, że zespół ze Słupska ma od dłuższego czasu problem ze skautingiem, przede wszystkim graczy podkoszowych, Tomczakowi pomógł. Minuty były do wzięcia. Nikt jednak, chyba tak dosłownie nikt nie mógł spodziewać się, że polski środkowy o wzroście ledwie przekraczającym 200 cm weźmie jak w tak spektakularny sposób. 

      Tim Lambrecht jest od Tomczaka tylko o dwa dni starszy, choć koszykarskie CV ma zdecydowanie bogatsze. W pierwszych meczach w barwach Czarnych nie przypominał jednak gracza, który może zastopować życiowy sezon Polaka. 

      Jeśli Aigars Skele pozostanie zdrowy, Czarni będą się bić o playoff. Z niemałymi szansami na końcowy sukces. Szczególnie, jeśli choć trochę poprawią swoją dziurawą defensywę. 

      2. atak w PLK: 119.9

      14. obrona PLK: 115.4


      Zespoły z miejsc 9-16 – zapraszam jutro.